RPP zetnie stopy o 100 pb. do lipca, do końca roku możliwe kolejne -25 pb. - BNP Paribas (opinia)
RPP obniży stopy proc. o 50 pb. w maju, a potem do lipca o kolejne 50 pb., a rok może skończyć się ze stopą referencyjną na poziomie 4,50 proc. - oceniają ekonomiści BNP Paribas. Ich zdaniem, w zależności od scenariuszy makro możliwe jest spowolnienie cięć, ale docelowo stopa referencyjna NBP spadanie do 3,50 proc.
"Wygląda jednak na to, że Rada nie zamierza odwlekać tej decyzji w czasie. W efekcie, obecnie pierwszej obniżki stóp procentowych w Polsce spodziewamy się już w maju, a nie jak dotychczas w lipcu. Na taki scenariusz wskazał zresztą sam prezes Glapiński, sugerując, że jeśli najbliższe dane nie zaskoczą, sam jest gotowy poprzeć decyzję o złagodzeniu polityki pieniężnej już w przyszłym miesiącu. Szacujemy skalę pierwszego cięcia na 25-50 pb., jednak słaniamy się ku większej magnitudzie" - napisano w raporcie BNP.
"W swoim wystąpieniu prezes NBP wskazywał raczej na przestrzeń do dostosowania stóp procentowych, a nie rozpoczęcia cyklu. Poprzednio, kiedy RPP zdecydowała się na "dostosowanie" parametrów polityki pieniężnej we wrześniu i październiku 2023 r. stopy procentowe zostały obniżone w dwóch ruchach łącznie o 100 pb. (75+25 pb). Sądzimy, że obecnie większość Rady może optować za powtórzeniem takiego manewru w wersji 2 x 50 pb. z drugą obniżką w czerwcu lub lipcu" - dodano.
Gdyby najbliższe dane o dynamice cen lub wynagrodzeniach nie były aż tak jednoznacznie dezinflacyjne jak statystyki z ostatnich miesięcy, ekonomiści BNP nie wykluczają, że Rada może zdecydować się na bardziej ostrożne kroki np. dwie obniżki po 25 pb. każda.
Z kolei przy dużych niespodziankach w publikowanych w nadchodzących tygodniach danych, możliwe jest także opóźnienie decyzji o poluzowaniu polityki pieniężnej do lipca, kiedy przedstawiona zostanie kolejna przygotowywana przez analityków NBP projekcja inflacji.
"Sądzimy, że w sytuacji podwyższonej niepewności co do otoczenia makroekonomicznego po redukcji stóp procentowych o 100 pb., Rada zdecyduje się na przerwę. W efekcie w dalszym ciągu prognozujemy, iż na koniec roku stopa referencyjna spadnie do poziomu 4,50 proc. (jedna obniżka o 25 pb. jesienią jako domknięcie tegorocznego dostosowania). Przy utrzymaniu się spadkowej trajektorii inflacji, a także w sytuacji braku wyraźnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w drugiej połowie bieżącego roku (dynamika PKB utrzymująca się w dalszym ciągu w przedziale 3-3,5 proc.) widzimy możliwość głębszego spadku stóp procentowych do końca roku o dodatkowe 50 pb." - napisano.
Jednocześnie BNP nie zmienia utrzymywanej od wielu miesięcy prognozy zakładającej, że docelowo stopa referencyjna NBP w przyszłym roku zostanie obniżona do poziomu 3,50 proc.
"Na taki poziom wskazał również w trakcie swojej konferencji prezes Glapiński. Chociaż w pierwszej połowie 2026 roku dynamika wzrostu PKB powinna zwyżkować na skutek wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy oraz poluzowania fiskalnego w Unii Europejskiej (w tym zwłaszcza w Niemczech), to inflacja zmierzająca ku wynoszącemu 2,5 proc. celowi NBP powinna pozwolić na dalsze stopniowe (w ruchach po 25 pb.) łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce" - dodano.
(PAP Biznes)
tus/ asa/