RPP na chwilę w trybie wait&see, dalsze cięcia stóp zależne od danych - prezes NBP (opis)
Po grudniowym cięciu stóp RPP przejdzie na chwilę w tryb wait and see, a dalsze ewentualne zejście ze stopami poniżej 4,0 proc. będzie zależało m. in. od napływających danych - poinformował na konferencji prezes NBP Adam Glapiński. Jak zaznaczył, osobiście pozostaje ostrożny i nie przewiduje gwałtownych ruchów.
"Stopa 4 proc. jest w tej chwili na pewno doskonała. Czy możemy zejść do 3,75 proc., czy nawet 3,50 proc. - to będzie zależało od innych członków Rady, ja tu jestem ostrożny. Przemawiać będzie siła argumentów, a przede wszystkim siła danych. Różnica między 4 proc. a 3,75 proc. nie będzie radykalna, na pewno nie będzie żadnych gwałtownych ruchów, ale obserwujemy sytuację" - dodał.
"Tak, jak jest 10 członków Rady, tak jest 10 punktów widzenia i przewidywań, jaka może być ta stopa procentowa, najniższa do której dojdziemy. Ja z natury jestem ostrożny, konserwatywny, patrzę z optymizmem ale umiarkowanym, patrzę na zagrożenia" - powiedział Glapiński.
Wg prezesa NBP stopa referencyjna na poziomie 4 proc. jest dobra i mogłaby pozostać taka na dłużej.
"Dla innych członków Rady, tak jak się wypowiadali, jeśli parametry się zachowają, to będą zgłaszać zapewne jakieś wnioski o niewielkie poluzowania" - dodał Glapiński.
"Jeśli się nic nie zmieni w parametrach, to niewykluczone, że członkowie Rady obniżą trochę tę główną stopę procentową. Tak sądzę po wypowiedziach" - zaznaczył.
Jak przekazał Glapiński RPP będzie chciała po grudniowej obniżce stóp przejść na chwilę w stan wait and see, a potem ewentualnie możliwe jest przystąpienie do dalszych obniżek, w zależności od danych.
"Nie zobowiązujemy się do żadnych działań. Nie mamy w tej chwili takiej perspektywy, ale dyskutowaliśmy (...). Członkowie mają różne wizje i perspektywy. Obserwujemy co się pojawia. Osobiście mogę powiedzieć – perspektywy są dobre. Mówiąc o całej Radzie – myślę, że będzie chciała przejść w stan wait and see, zobaczyć jak zadziałają obniżki stóp proc., których dokonaliśmy i chwilę się temu przyjrzeć, zobaczyć jaka jest dynamika, a potem przystąpić do dalszych obniżek" - powiedział Glapiński.
"Nadal będziemy działali ostrożnie, tak by utrwalić tę uzyskaną niską inflację. Kolejne decyzje będziemy podejmować - tak jak dotychczas - w zależności od napływających, bieżących danych informacji i prognoz projekcji. Czyli każdorazowo między jednym posiedzeniem RPP a drugim obserwujemy sytuację i podejmujemy decyzję" - powiedział Glapiński.
Podkreślił, że RPP nie znajduje się w cyklu obniżek i nie przyjmuje żadnych określonych punktów widzenia.
Glapiński ocenił, że stopy realne, które zdefiniował jako obecne stopy procentowe odnoszone do obecnej inflacji, nie do przewidywanej, są w Polsce wysokie.
OBNIŻKA STÓP MOŻLIWA DZIĘKI NIŻSZEJ INFLACJI BAZOWEJ I ZLUZOWANIU RYNKU PRACY; NIŻSZYM STOPOM PRZESZKADZA WYSOKI DEFICYT
Prezes NBP przedstawił uzasadnienie obniżki stóp na grudniowym posiedzeniu o 25 pb.
Po pierwsze wskazał, że CPI w listopadzie spadła nieco silniej od prognoz i wynosi 2,4 proc. (wst. szacunek GUS vs 2,8 proc. w październiku), choć prognozy NBP były bardziej ostrożne.
Zaznaczył, że prognozy wskazują na utrzymywanie się inflacji w celu w kolejnych latach; możliwy jest wzrost CPI, ale w ramach celu.
"Wszelkie prognozy, w tym instytucji zewnętrznych także, wskazują na utrzymywanie się inflację na poziomie zgodnym z celem NBP w kolejnych latach. Czyli projekcja tego, co się będzie działo w kolejnych latach, także jest korzystna. Będziemy się utrzymywali w tym przedziale naszym 2,5 proc. +/- 1 pp. Choć według naszej projekcji krótkookresowej dynamika cen może nieco wzrosnąć na poziomie roku, tego roku i następnego, ale pozostanie w przedziale odchyleń od celu" - powiedział Glapiński.
"Warto jednocześnie pamiętać, że prognoza NBP zakłada utrzymanie w przyszłym roku obecnego poziomu taryf na energię elektryczną. Pojawiają się tymczasem jakieś sygnały, że taryfy mogą być nawet niższe. W takiej sytuacji inflacja będzie oczywiście niższa, niż wskazywała listopadowa projekcja. Ale to zobaczymy, jak będzie" - dodał.
Trzecim czynnikiem przemawiającym za możliwością cięcia stóp było dalsze obniżenie się inflacji bazowej. Wg prezesa NBP w listopadzie inflacja bazowa spadła wg wstępnych prognoz do poniżej 3 proc.
"Następuje dalsze obniżanie inflacji bazowej. Według wstępnych szacunków w listopadzie dynamika cen bez żywności i energii, czyli bazowa, spadła poniżej 3 proc. i jest najniższa od sześciu lat" - powiedział Glapiński.
"Przyczynia się do tego stopniowo malejąca dynamika cen usług (...). One nadal drożeją, ale znacząco wolniej. Chcielibyśmy by była jeszcze niższa" - dodał.
Prezes NBP zaznaczył, że impulsy inflacyjne z rynku pracy maleją.
"Ważną dla procesów inflacyjnych jest także sytuacja na rynku pracy. Tu widać coraz wolniejszy wzrost płac. Dynamika płac w gospodarce narodowej spadła ostatnio do 7,5 proc., a w przedsiębiorstwach nawet do 6,6 proc. To najniższe odczyty od niemal pięciu lat. Do tego mamy spadające zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, które ogranicza presję płacową. Widać więc, że impulsy inflacyjne ze strony rynku pracy maleją" - powiedział.
Dezinflacyjny charakter ma także narastający import towarów z Chin.
"Widzimy sygnały dezinflacyjnego wzrostu importu z Chin – w Polsce i innych krajach. Narastający import towarów z Chin, tanich, konkurencyjnych towarów z Chin, powoduje lekkie obniżenie także wskaźników inflacji" - powiedział Glapiński.
Prezes NBP wskazał jednocześnie na czynniki mogące podnieść inflację lub ograniczające przestrzeń do obniżek stóp.
"Dynamika cen usług nadal jest podwyższona, chociaż się obniżyła. W najbliższych kwartałach spodziewana jest kumulacja wydatkowania środków unijnych. Ta kumulacja spowoduje wzrost popytu, co może podwyższyć nieco presję inflacyjną, trudno powiedzieć jak. Nie wiadomo czy te środki zostaną w pełni wykorzystane, czy nie, w jakiej skali" - powiedział Glapiński.
Wysoki deficyt fiskalny ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej.
"Utrzymuje się wysoki deficyt sektora finansów publicznych. To największa słabość polskiej gospodarki i finansów. Bardzo duża słabość. W bieżącym roku deficyt (sektora gg - PAP) ma się zbliżyć do niemal 7 proc. PKB. W przyszłym roku, według planów rządu, deficyt powinien się nieco obniżyć, ale nadal pozostanie bardzo wysoki. Ten wysoki deficyt fiskalny oczywiście ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. To oznacza, że trzeba postępować ostrożniej i bardziej konserwatywnie. Utrzymujący się wysoki deficyt finansów publicznych zwiększa także wyraźnie dług publiczny (...), to się kształtuje niepokojąco" - powiedział Glapiński.
Wskazał, że wg symulacji NBP obniżka stóp o 175 pb. redukuje koszty obsługi zadłużenia państwa o ok. 25 mld zł w ciągu pierwszych dwóch lat.
Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w dn. 2-3 grudnia 2025 r. obniżyła wszystkie stopy procentowe NBP o 25 pb., w tym referencyjną do 4,00 proc. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku.
Była to piąta z rzędu obniżka stóp NBP i szósta w całym 2025 r. RPP obniżyła wcześniej w 2025 r. stopy w listopadzie, październiku, wrześniu, w lipcu (po 25 pb.; w sierpniu nie ma posiedzenia decyzyjnego) oraz maju br. o 50 pb. Łącznie w całym 2025 r. RPP obniżyła koszt pieniądza o 175 pb.
(PAP Biznes)
pat/ map/ doa/ kek/ tus/ osz/
