Przejdź do treści

udostępnij:

Asbis czeka z ewentualnym podwyższeniem prognoz, obserwuje rynek

Asbis zaczeka z ewentualną decyzją o podwyższeniu prognoz co najmniej do wyników sprzedażowych za lipiec. Chce sprawdzić m.in. czy na rynku utrzymają się problemy z dostępnością sprzętu IT, które jak dotąd nie dotknęły spółki - poinformował PAP Biznes dyrektor Costas Tziamalis. Firma jest zadowolona z przychodów i rentowności w drugim kwartale. Wstępne dane o sprzedaży w lipcu również ocenia dobrze.

"To jasne, że okres kwiecień-czerwiec w ubiegłym roku nie był taki jak oczekiwaliśmy. Były to trzy miesiące największych obaw o skutki pandemii i zamknięcia gospodarek. Z tego powodu przychody w drugim kwartale tego roku wyglądają na dużo wyższe od ubiegłorocznych. Pomimo niskiej bazy 2020 roku, drugi kwartał 2021 był dla nas bardzo satysfakcjonujący zarówno pod względem przychodów, jak i - na podstawie tego co dotąd widzieliśmy - rentowności. Wyniki wyglądają na mocne" - powiedział Tziamalis, dyrektor Asbisu ds. ryzyka i relacji inwestorskich.

"Wyniki, które pokażemy sprawią, że inwestorzy ponownie upewnią się, że Asbis jest w bardzo dobrej kondycji" - dodał.

Przychody dystrybutora IT w drugim kwartale były o 79 proc. wyższe niż przed rokiem i sięgnęły 681 mln USD. W pierwszym kwartale sprzedaż wzrosła o 47 proc., a zysk netto zwiększył się ponad siedmiokrotnie, do 15,1 mln USD.

Spółka zanotowała dobre wyniki sprzedaży również w lipcu.

"Trend jest kontynuowany, co potwierdza, że nie mamy do czynienia z jednorazową bańką. Widzimy kontynuację dobrych wyników sprzedaży w lipcu, pomimo, że porównywalny miesiąc w ubiegłym roku (182 mln USD przychodów - PAP Biznes) był już dużo lepszy od poprzednich" - powiedział dyrektor.

Asbis chce zaczekać co najmniej do ostatecznych wyników sprzedaży za lipiec z ewentualnym podwyższeniem prognozy wyników na cały rok, która zakłada 47-51 mln USD zysku i 2,7-2,9 mld USD przychodów. W 2020 roku przychody grupy wzrosły o 24 proc. do 2,37 mld USD, a zysk netto zwiększył się o 140 proc. do 36,5 mln USD.

"W naszych prognozach jesteśmy skromni, konserwatywni, ale nie pesymistyczni. W zeszłym roku kwartały drugi, trzeci i czwarty były świetne. W tym roku dwa kwartały były bardzo dobre, ale gdybyśmy nie zaczekali z decyzjami przynajmniej do wyników lipcowych, to zmiana prognozy mogłaby okazać się przedwczesna" - powiedział Tziamalis.

"Musimy zobaczyć te wyniki i ocenić je, m.in. w kontekście niedoborów niektórych urządzeń oraz zmiany dystrybucji produktów Apple na Ukrainie. Nie zmieniliśmy dotąd prognozy, zrobimy to kiedy będziemy pewni na 100 proc. tej decyzji. A Asbis dotrzymuje swoich obietnic" - dodał.

Dystrybutor dostrzega na rynku braki towarów w wielu kategoriach - m.in. kart graficznych, kart pamięci oraz dysków twardych - ale sam nie odczuwa tych problemów. Co więcej, sytuacja pozytywnie przekłada się na marżę firmy.

"W kwietniu i maju mieliśmy np. do czynienia z kolejną falą boomu na wydobywanie kryptowalut. Braki sprzętu mogły sięgnąć 10-15 proc. My natomiast nadal nie odczuwamy tych problemów, widać to w naszych przychodach" - powiedział dyrektor.

"Jako tak duży partner biznesowy z ogromną siłą zakupową wiemy, że zawsze otrzymamy większość zamówień. Widzimy, że dostawcy traktują nas priorytetowo" - dodał.

Jak podał Tziamalis, w lipcu sytuacja z dostępnością elektroniki poprawiła się.

"Szaleństwo związane z kryptowalutami ustało nieco, co widać w cenach produktów. Nie odczuliśmy istotnych zakłóceń w lipcu i spodziewamy się, że pod koniec trzeciego kwartału sytuacja ustabilizuje się" - ocenił.

Rozmówca PAP Biznes poinformował, że istotną zmianą dla Asbisu jest nowa polityki Apple na rynku ukraińskim, która weszła w życie od lipca. Amerykański koncern rozpoczął bezpośredni import produktów na rynek ukraiński - wcześniej produkty dostarczano do centrum dystrybucyjnego Asbisu w Czechach i to dystrybutor zajmował się dostawami na Ukrainę.

"Apple to nasz największy dostawca, a Ukraina to nasz drugi największy rynek, dlatego jest to istotne" - powiedział.

Tziamalis uważa jednocześnie, że zmiana nie powinna wpłynąć na przychody i marże Asbisu. Grupa zaoszczędzi natomiast na zabezpieczeniach walutowych.

"Taka zmiana oznacza dla nas mniejsze ryzyko walutowe, ponieważ wszystkie operacje będą odbywały się w hrywnie" - wyjaśnił.

Spółka rozważa "wszystkie opcje" dotyczące zagospodarowania obecnych wysokich zysków, w tym akwizycje.

"Ważne jest, byśmy prawidłowo zarządzali dużymi środkami, które teraz wypracowujemy. Jako zarząd nie jesteśmy osobami, które chciałyby wykonać akwizycję dla samej akwizycji, ruszyć na zakupy i zrobić wokół tego duże zamieszanie. Ale jeżeli pojawi się coś co będzie ciekawe, nie zawahamy się. Czujemy się teraz pod tym względem dużo pewniej" - powiedział dyrektor.

"Nie mamy obecnie nic na talerzu, ale kilka potencjalnie intersujących nas firm znajduje się na stole" - dodał.

Na pytanie o ewentualne zwiększenie dywidendy, o ile nie pojawi się cel akwizycyjny, Tziamalis odpowiedział: "Wszystko jest możliwe, ale musimy też brać pod uwagę, gdzie chcemy być jako firma w przyszłym roku i za kolejnych 10 lat. Nasza strategia jest długoterminowa".

Polityka dywidendowa spółki zakłada obecnie wypłatę do 50 proc zysku.

Z zysku za 2020 rok do akcjonariuszy trafiło łącznie 16,65 mln USD, czyli 0,3 USD na akcję.

(PAP Biznes), #ASB

kuc/ ana/

Zobacz także: ASBISc Enterprises PLC - notowania, wyniki finansowe, dywidendy, wskaźniki, akcjonariat

udostępnij: