Przejdź do treści

udostępnij:

Zakładam, że w październiku RPP zrobi pauzę, ale to dopiero się okaże - Kotecki, RPP (opis)

Po dosyć radykalnej obniżce stóp procentowych osobiście zakładam, że RPP w październiku zrobi pauzę, ale co faktycznie będzie miało miejsce, to dopiero się okaże - ocenił w telewizji BIZNES24 członek RPP, Ludwik Kotecki. Jego zdaniem decyzja o cięciu stóp o 75 pb. jest niezrozumiała.

"Mogę szczerze powiedzieć, że nie wiem (co RPP zrobi w październiku - PAP). Nie jest tak, że mamy rozpisane kroki. Tak jak jest w komunikacie napisane - kolejne decyzje będą kształtowane w oparciu o aktualne dane. Ja zakładam, że po takiej dosyć radykalnej, nie mieszczącej się w konwencjonalnej polityce pieniężnej, obniżce stóp procentowych we wrześniu, w październiku będziemy mieć pauzę, ale co przyniesie życie, to zobaczymy na początku października" - powiedział Kotecki.

RPP obniżyła 6 września stopy procentowe w nieoczekiwanej skali 75 pb., wobec zakładanych przez rynek -25 pb., do 6,0 w przypadku stopy referencyjnej.

Członek RPP wskazał, że inflacja, również bazowa, kształtuje się powyżej 10 proc., deklarowana przez rząd na przyszły rok polityka fiskalna jest ekspansywna, a więc także proinflacyjna, i planowane są również waloryzacje transferów socjalnych i wzrost płacy minimalnej. Dodatkowo jego zdaniem jest sporo niepewności co do przenoszenia się wcześniejszych szoków kosztowych na ceny.

W związku z tym, w ocenie Koteckiego, warunki wystarczające do tego, żeby luzować politykę pieniężną były we wrześniu "daleko niespełnione".

"Ja nie widzę takiego kataklizmu, który by uzasadniał tego rodzaju dosyć radykalny ruch" - dodał.

Członek RPP ocenia, że wrześniowa decyzja RPP jest niezrozumiała, biorąc także pod uwagę opóźnienia mechanizmu transmisji wobec prognozowanego odbicia gospodarczego w II poł. 2024 r.

"Obniżanie stóp dzisiaj w sytuacji, gdy wiemy, że stopy oddziałują w horyzoncie 4-6 kwartałów, oznaczałoby, że dzisiaj próbujemy oddziaływać na sytuację makroekonomiczną w II połowie, pod koniec przyszłego roku. To oznacza, że wtedy byśmy oczekiwali jakiejś katastrofy w przyszłym roku. Tymczasem zarówno NBP, jak i rząd w projekcie budżetu, zakładają, że wzrost będzie rósł. Z tego punktu widzenia obniżka może być niezrozumiała" - wskazał. (PAP Biznes)

tus/ gor/

udostępnij: