Helio wyda na inwestycje w 2021/22 kilkanaście mln zł, głównie na zakład w Brochowie (wywiad)
Helio, dystrybutor bakalii i mas do ciast, w roku obrotowym 2021/22 wyda na inwestycje kilkanaście mln zł, przede wszystkim na rozbudowę części produkcyjno-magazynowej oraz biurowej swojego kompleksu w Brochowie. Środki na ten cel mają pochodzić z kredytu - poinformował PAP Biznes Leszek Wąsowicz, prezes Helio.
"W najbliższym roku planowane inwestycje sięgają kilkunastu mln zł. W ich skład wchodzi przede wszystkim planowana dalsza rozbudowa naszego kompleksu w Brochowie o kolejne powierzchnie produkcyjno-magazynowe i przestrzeń biurową. Inwestycja ta rozłożona będzie pewnie na dwa lata obrotowe" - poinformował w odpowiedzi na pytania PAP Biznes Wąsowicz.
Pytany o źródła finansowania inwestycji, odpowiedział: "Latem zaciągnęliśmy kolejny +mały+ kredyt inwestycyjny w wysokości 4 mln zł na finansowanie i refinansowanie ruchomych środków trwałych. W 2022 roku kończymy spłacać nasz największy kredyt inwestycyjny na blisko 20 mln zł zaciągnięty ponad 10 lat temu na budowę nowego zakładu, więc bierzemy pod uwagę możliwość kolejnego kredytu długoterminowego o podobnej wartości".
W roku obrotowym 2020/21 Helio zaraportowało najwyższe przychody w historii swojej działalności. Wyniosły one blisko 273 mln zł, co oznaczało 16-proc. wzrost rdr. Sprzedaż wzrosła także w ujęciu ilościowym - o 14 proc. do 17,9 tys. ton.
Zysk operacyjny we wspomnianym okresie wyniósł 16,4 mln zł wobec 6,3 mln zł w roku obrotowym 2019/20, a zysk netto zwiększył się do 12,9 mln zł z 3,3 mln zł rok wcześniej. Rentowność sprzedaży sięgnęła 4,7 proc.
W pierwszym kwartale roku obrotowego 2021/2022 (czyli od lipca do września) Helio zwiększyło przychody do około 58 mln zł wobec 46 mln zł rok wcześniej. Spółka podała, że liczy w związku z tym na istotną poprawę wyniku netto, nawet kilkukrotnie wyższą rok do roku.
Prezes dystrybutora bakalii nie chciał zdradzić, czy w roku obrotowym 2021/22 spółka spodziewa się przekroczenia poziomu 300 mln zł przychodów i czy planuje utrzymać rentowność z poprzedniego roku.
"(...) Im bardziej imponujący wzrost tym jest trudniejszy do powtórzenia. Nie każdy kwartał będzie zatem kończył się rekordem, a za normę dla naszej działalności wciąż przyjmujemy fluktuację na poziomie plus/minus kilku-kilkunastu procent. Warto o tym pamiętać aby nie popadać ani w hurra optymizm, ani w panikę, gdy w jakimś okresie przytrafi się ujemna dynamika sprzedaży, czy zysku. Jednocześnie (...) dołożymy wszelkich starań aby w pełni wykorzystywać sprzyjające nam rynkowe trendy, w tym modę na zdrową, naturalną i mało przetworzoną żywność" - poinformował PAP Biznes Wąsowicz.
Prezes zwrócił uwagę na rosnące koszty w branży bakaliowej.
"Niestety branżę dotykają problemy z kosztami surowców i deficytem pracowników. Na rynku brakuje rąk do pracy, stąd sięgamy także po pracowników z zagranicy. Do tego anomalie pogodowe powodują w krajach naszych dostawców liczne pożary, susze, oraz powodzie, co wpływa negatywnie na wielkości zbiorów, a to bezpośrednio wpływa na wzrost cen surowca. Podwyżki poszczególnych asortymentów sięgają nawet 50 proc., a do tego dochodzą jeszcze problemy logistyczne związane z pandemią, w tym opóźnienia w dostawach, czy wzrost kosztów frachtu. Podwyżki w naszej branży są zatem nieuniknione" - podał prezes.
"Naszym antidotum na tę sytuację jest maksymalizacja sprzedaży i korzyści płynące z ekonomii skali działalności. Im więcej sprzedajemy, tym koszt jednostkowy spada, a to jest istotny atut dla naszych odbiorców" - dodał.
W roku 2020/21 spółka zwiększyła swój eksport do 10 proc. obrotów ogółem wobec 7 proc. rok wcześniej. Wśród kierunków eksportu spółka wskazuje m.in. Danię, Czechy, Rumunię, Litwę, Węgry, Słowację, Niemcy, Chorwację, Serbię, Słowenię, Bułgarię, Ukrainę czy Łotwę.
"Systematycznie rozwijamy nasze możliwości podażowe, stąd wierzę, że wciąż będziemy rosnąć zarówno na krajowych, jak i zagranicznych rynkach" - skomentował Wąsowicz.
"Co do kierunków – współpracujemy przede wszystkim z międzynarodowymi sieciami, więc nie ograniczamy sobie horyzontów. Naturalnie w pierwszej kolejności rozwijana jest sprzedaż wewnątrzwspólnotowa i do krajów Europy Wschodniej, ale jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia" - dodał, nie podając szczegółów.
W roku obrotowym 2020/21 Helio kontynuowało skup akcji własnych, do którego zarząd spółki został upoważniony przez walne zgromadzenie w 2019 r.
"Projekt skupu akcji jest cały czas otwarty i przewidziany przez walne zgromadzenie do 2024 r. Od zeszłego lata jednak nie realizowaliśmy takich transakcji, bowiem cena znacząco wzrosła i wyszła poza przewidzianą uchwałą widełki. Celem nabycia było bowiem ułatwienie wyjścia z akcjonariatu spółki przez akcjonariuszy mniejszościowych, których dość mocno sygnalizowali nam taką potrzebę w związku z niską płynnością akcji" - skomentował prezes.
Łącznie, bezpośrednio i pośrednio, prezes Leszek Wąsowicz posiada 81,32 proc. akcji Helio.
Na pytanie, czy jego intencją jest docelowe wycofanie spółki z GPW, Wąsowicz odpowiedział: "(...) w interesie spółki było i jest ustabilizowanie akcjonariatu w długim horyzoncie czasowym. Jeżeli będzie zatem dalsza wola zamykania inwestycji przez akcjonariuszy, chętnie odkupimy od nich akcje w akceptowalnej przez spółkę cenie. Jeżeli formuła spółki publicznej się wyczerpie, to trudno - zejdziemy z parkietu. Ale nie forsujemy nic na siłę. Otwarty projekt skupu zapewnia nam bowiem elastyczność, ale do niczego nie obliguje. Jesteśmy zatem gotowi na różne scenariusze w zależności od rozwoju sytuacji".
Jolanta Tumulec
(PAP Biznes), #HELjow/ mfm/