Przejdź do treści

udostępnij:

Arcitc Paper prognozuje roczny CAPEX za '24 na poziomie ok. 360 mln zł

Arcitc Paper prognozuje, że 2024 rok zakończy z rocznym CAPEX na poziomie ok. 360 mln zł - poinformował podczas wideokonferencji prezes spółki Michał Jarczyński. W ocenie dyrektor finansowej spółki, Katarzyny Wojtkowiak, w kolejnych latach będzie to poziom 220-230 mln zł.

"CAPEX w tym roku jest rzeczywiście spory, to wynika z jednej strony z tego, że mieliśmy i cały czas mamy dobrą sytuację bilansową, co wynikało z tego, że perturbacje gospodarcze nie tylko w Europie, ale też na całym świecie dawały nam szansę na uzyskanie lepszych cen, negocjując kolejne przedsięwzięcia inwestycyjne. (...) Myślę, że zakończymy CAPEX roczny na poziomie ok. 360 mln zł" - powiedział prezes grupy Arctic Paper, Michał Jarczyński.

"Jeżeli chodzi o lata kolejne, będzie to niższa kwota ok. 220-230 mln zł" - dodała dyrektor finansowa spółki, Katarzyna Wojtkowiak.

Ponadto prezes poinformował, że planuje przygotować propozycję dywidendową za 2024 rok, która zostanie pokazana w lutym przyszłego roku.

Jarczyński wskazał również, że sytuacja na rynku papieru dalej pozostaje trudna.

"Spodziewane ożywienie cały czas się opóźnia. (...) Nasza sprzedaż, która do tej pory była największa na rynku niemieckim, z uwagi na problemy tego rynku, ma pewne zawirowania. Widzimy (...), że odbiorcy na rynku niemieckim ograniczyli swoje zamówienia rok do roku o 25 proc., a nawet 30 proc." - powiedział.

Dodał, że z perspektywy spółki widać, że klienci na tym rynku mają problemy finansowe, ale nie miało to wpływu na wyniki finansowe III kwartału.

Ponadto wskazał, że na rynku papieru obecna jest nadpodaż, co implikuje spadek popytu w stosunku do 2023 roku w okolicach 25 proc. - 30 proc.

"To wynika z tego, że nastąpiła dosyć mocna konwersja np. wydatków marketingowych z materiałów wdrukowanych (...) na rzecz reklamy w świecie cyfrowym" - ocenił prezes.

Wskazał również, że w związku z tym z jednej strony zauważalny jest wzrost kosztów produkcji, który wynika przede wszystkim ze względu na wzrost kosztów celulozy, a głównie celulozy z eukaliptusa, ale ze względu na słaby popyt nie udało się przenieść na klienta kosztów wytworzenia.

"W związku z tym po jednej stronie mamy w miarę stabilne ceny, bo one przez ten kwartał prawie w ogóle się nie zmieniły (...), natomiast porównując rok do roku, również widzimy, że sytuacja jest bardzo stabilna, bowiem te ceny różniły się o ok. 1-3 proc." - powiedział prezes.

Jarczyński wskazał również, że spółka chce wykorzystać sytuację na rynku surowcowym, na którym obecnie tańsza jest celuloza, aby rozpocząć agresywniejszą politykę sprzedażową, głównie na rynkach niemieckim, francuskim, brytyjskim oraz polskim.

"Celem tego jest to, żeby zwiększyć wykorzystanie mocy produkcyjnych do co najmniej 75 proc., a nawet 80 proc. jeżeli z kolei mówimy o roku 2025, to ten poziom powinien być między 80-85 proc." - powiedział prezes.

Sprzedaż spółki poza Europę realizowana jest w niskich wolumenach, co stanowi ok. 1 proc. z uwagi na wysokie koszty frachtu, jaki ma miejsce globalnie.

"Staramy się eksportować poza Europę tylko papier najbardziej marżowy (...), gdyż tam osiągane marże, (...) są na tyle duże, że dają nam możliwość pokrycia zwiększonych kosztów wytwarzania" - powiedział.

"Powoli zwiększamy sprzedaż na rynku amerykańskim — nie mamy tam swojej działalności gospodarczej, a umowy z kilkoma dystrybutorami lokalnymi. Staramy się tam kierować tylko i wyłącznie na Wschodnie Wybrzeże z uwagi na wysokie koszty logistyki wewnątrz Stanów Zjednoczonych" - dodał.

Podkreślił, że rynek amerykański jest dla spółki rynkiem perspektywicznym, na którym można lokować od 300 tys. ton do 1 tys. ton wysokomarżowych produktów w skali miesiąca w perspektywie 1-2 lat.

Dodał, że czynnikiem ryzyka w tym przypadku mogą być pomysły prezydenta elekta USA, Donalda Trumpa, w kontekście wprowadzenia ceł na wyroby również z Europy.

"Pewne dyskusje prezydenta elekta o wprowadzeniu ceł nawet 30-60 proc. na wyroby również z Europy, nie tylko Chin, może spowodować, że eksport do Stanów Zjednoczonych będzie utrudniony. (...) W naszym przypadku nie powinniśmy oczekiwać żadnych specjalnych perturbacji z tym związanych" - powiedział prezes.

(PAP Biznes)

mcb/ asa/

udostępnij: