Skrytka bankowa to coraz większy luksus. Banki masowo likwidują sejfy i wycofują się z usług przechowywania kosztowności
Oferta bankowych skrytek sejfowych jest coraz trudniej dostępna. Interes zwęszyły prywatne firmy, które uruchamiają w Polsce coraz więcej prywatnych skarbców.
Masz biżuterię, kolekcję zegarków albo złotych monet – to zapewne nie chcesz tych precjozów trzymać na co dzień w domu. Najprostszym pomysłem jest zabranie tego do banku i schowanie w tzw. skrytce sejfowej. Problem w tym, że to jest zadanie trudniejsze, niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
Banki utrudniają dostęp do skrytek
Okazuje się, że znalezienie wolnej skrytki sejfowej to zadanie trudne. Może nie niewykonalne, ale trudne. Dlaczego? Najwięcej skrytek mają banki Pekao i PKO BP. Problem w tym, że Pekao w ostatnich kilkunastu miesiącach zlikwidowało 2 duże skarbce w Warszawie. Teraz nieliczne wolne skrytki są dostępne tylko dla klientów banku. Osoba nie będąca klientem ma szansę na schowanie kosztowności tylko jeśli zwolni się miejsce w niewielkiej puli dla nie – klientów.
PKO BP oferuje skrytki i kasetki w kilku dużych miastach, w wielu oddziałach. W samej stolicy chodzi o co najmniej 7 oddziałów (m.in. Puławska 15 i Skierniewicka 21). Jednak ze znalezieniem wolnego miejsca jest problem. Pracownicy banku twierdzą, że niektóre skrytki są zajęte od 20 lat i więcej i klienci z nich nie rezygnują.
Pójdźmy dalej. BGŻ BNP Paribas świadczy usługę tylko swoim klientom biznesowym. Getin Noble Bank nie dopuszcza nowych klientów do skrytek, a ma je w kilku punktach Polski (m.in. Katowice, Rybnik, Lublin, Wrocław). Alior Bank i ING BSK zlikwidowały usługę skrytek – podobno „ze względów biznesowych” - mimo że jeszcze 2 lata temu ją oferowały.
Podobno niektóre banki nie widziały biznesu w skrytkach. Podobno koszty utrzymywania skarbca były tak duże, że przychody ich nie pokrywały, albo dawały tylko minimalne zyski. Nam trudno w to uwierzyć, skoro we wszystkich bankach do których dzwoniliśmy przyznawano, że popyt na skrytki rośnie, ale klienci odbijają się od ściany: to oznacza, że można było podnosić ceny. Niektórzy eksperci twierdzą, że banki zaczęły bać się o swoją reputację, bo w skrytkach można przechowywać niemal wszystko, bez wiedzy pracowników banku (nie mogą oni przebywać w skarbcu, gdy klient korzysta ze skrytki), np. broń, narkotyki czy pieniądze lub przedmioty pochodzące z przestępstwa. Wydaje nam się, że prawda jest bardziej brutalna: banki wolą zmuszać klientów do lokowania pieniędzy na nisko oprocentowanych depozytach i patrzą krzywo na to, że pieniądze mogą płynąć na rynek inwestycji alternatywnych.
Coraz więcej prywatnych skarbców
Jako że rynek nie znosi próżni, to na skutek wycofywania się polskich banków ze świadczenia usługi skrytek pojawiają się prywatne firmy, które takową oferują. Jedną z najbardziej znanych jest firma Śląskie Sejfy, gdzie za skrytkę (ma ich aż 2,5 tys.) w rozmiarze L (43x23x16 cm) trzeba płacić 120 zł miesięcznie.
W Lublinie działa firma Twój Skarbiec, która oferuje 600 sejfów, a za skrytkę o wymiarach 150x300x400 mm trzeba płacić co miesiąc 139 zł. We Wrocławiu działa 24Sejf, która za korzystanie ze skrytki o wymiarach 150x380x190 mm pobiera 97,50 zł miesięcznie.
Pod koniec 2019 roku w Warszawie zacznie działać firma Skarbiec Warszawa należąca do brytyjskiej sieci skarbców Merrion Vaults. Opłata za skrytkę o wymiarach 13 cm x 25 cm x 61 cm ma wynosić 2 700 zł rocznie, czyli 225 zł miesięcznie.
Zobacz także: Cena złota może do końca 2019 roku osiągnąć 1600 USD – twierdzi spora część ekspertów
Na co uważać przy wynajmie skrytki
Zanim zdecydujemy się na korzystanie z prywatnej czy bankowej skrytki sejfowej koniecznie przeczytajmy umowę! Niektóre firmy za zgubienie klucza pobierają aż 2 tys. zł opłaty karnej, a za dostęp poza godzinami zwykłego dnia pracy (9-17) liczą sobie nawet 130 zł opłaty. Poza tym warto pomyśleć o ubezpieczeniu kosztowności znajdujących się w skrytce (bo banki zwyczajowo... nie odpowiadają za zniknięcie przedmiotów ze skrytki!), ale wtedy trzeba ujawnić ubezpieczycielowi jej zawartość.
Poza tym warto pamiętać, że to nie jest tak, że to tylko najemca może otworzyć skrytkę. Może to zrobić również policja, Centralne Biuro Antykorupcyjne, prokuratura, Służba Celna, Straż Graniczna i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jeśli przeciwko najemcy toczy się postępowanie karne. Może do niej zajrzeć również komornik, jeśli wobec najemcy prowadzone jest postępowanie egzekucyjne.
Również sam bank może otworzyć skrytkę, gdy najemcy skończy się umowa najmu, a on jej nie przedłuży i nie pojawi się po odbiór zawartości w wyznaczonym terminie. Bank opróżnia w takim wypadku skrytkę i składa ją w o wiele gorzej strzeżonym depozycie.
Bieda – źle. Bogactwo – też niedobrze, bo trzeba je chronić. To problem znany od wieków, kosztowności w skrytkach chowali już starożytni Egipcjanie. Technologię konstruowania skrytek udoskonalili Rzymianie, a na masową skalę pojawiły się one w Anglii i Holandii w XVII wieku.