Przejdź do treści

udostępnij:

5 argumentów za tym, że to nie wyniki wyborów wstrząsnęły polską giełdą

Udostępnij

5 argumentów za tym, że to nie wyniki wyborów wstrząsnęły polską giełdąInwestorzy nie przepadają za politykami. Reakcja na ich słowa jest często niewspółmierna do ich znaczenia. Wystarczy sięgnąć pamięcią do 2013 roku, panicznych reakcji na konferencję zapowiadającą reformę OFE, aby zrozumieć, że inwestorzy czasem przesadzają w swoich ocenach. Decyzje na szczeblu lokalnym, wbrew pozorom, nie mają tak dużego znaczenia, jak by się bowiem wydawało.

Wybory prezydenckie 2015 - jakie miały znaczenie dla giełdy?

W drugiej połowie maja miała miejsce w Polsce druga tura wyborów prezydenckich. Wynik wyborów był zaskoczeniem. Zwyciężył Andrzej Duda, a nie faworyzowany w sondażach Bronisław Komorowski. Z rynkowego punktu widzenia zwycięstwo Dudy było o tyle istotne, że w trakcie swojej kampanii zapowiadał: podatek od aktywów bankowych, przewalutowanie kredytów CHF i repolonizację polskich banków. Patrząc jednak na ostatnie transakcje PZU, to repolonizacja w sumie już się rozpoczęła bez jego udziału, a więc ten czynnik jest już dyskontowany. Co z pozostałymi?

Czy, jako inwestorzy, mamy się czego bać?

Otóż od razu zaznaczę, że nie mamy się czego bać. Wszystko wskazuje na to, że to nie wyniki wyborów wstrząsnęły naszym rynkiem giełdowym, bo globalnie są mało istotne. Targają nim bowiem, dużo bardziej istotne, siły globalne. Jeżeli wynik wyborów miał jakieś znaczenie, to być może odjął 1% z wyceny banków, ale to trudno obliczyć. Pozostała część przeceny to niestety rezultat szeregu błędów, nieostrożności i krótkowzroczności, jaką wykazali się nasi bankierzy. Oto subiektywna lista tego dlaczego majowe wybory prezydenckie nie miały większego znaczenia dla giełdy.

Argument 1 – Silna korelacja WIG i MSCI Emerging Markets

Polski rynek giełdowy, mimo wielu argumentów przeciwko, wciąż postrzegany jest jako rozwijający się i do takich jest zaliczany.

Wykres 1: Indeks MSCI Emerging Markets (kolor czarny) vs WIG20 (kolor niebieski), lata 2009 – 2015.
Wykres 1: Indeks MSCI Emerging Markets (kolor czarny) vs WIG20 (kolor niebieski), lata 2009 – 2015.

Najlepiej to widać w zestawieniu indeksu rynków rozwijających się MSCI EM z naszym WIG20 (Wykres 1). Nie dziwi więc to, że zapoczątkowana w maju wyprzedaż na polskim indeksie Blue Chipów jest idealnie skorelowana z zachowaniem innych rynków rozwijających się (czerwone strzałki). To świadczy o tym, że niestety nie tylko my tracimy na wartości, ale inne rynki rozwijające się również.

Argument 2 – Korelacja rynków walutowych

Jeżeli inwestorzy mieliby poważnie potraktować obietnice wyborcze nowego Prezydenta, to powinniśmy zaobserwować silną reakcję na rynku walutowym.

Wykres 2: Kurs USDPLN (czarny), USDEUR (czerwony), USDHUF (niebieski), lata 2014 – 2015.
Wykres 2: Kurs USDPLN (czarny), USDEUR (czerwony), USDHUF (niebieski), lata 2014 – 2015.

Tymczasem proste zestawienie notowań PLN, EUR i HUF (forint węgierski) względem waluty amerykańskiej pokazuje, że większej reakcji na polskim złotym nie było. Korelacja wszystkich par została zachowana.

Argument 3 – Brak większej reakcji EURPLN na wyniki wyborów

Negatywną reakcję inwestorów na wyniki wyborów powinniśmy zaobserwować zwłaszcza po stronie naszego największego partnera handlowego, czyli UE.

Wykres 3: EURPLN, rok 2015.
Wykres 3: EURPLN, rok 2015.

Jak widać na Wykresie 3, pierwszą sesję po wyborach kurs EURPLN zakończył nawet na niewielkim minusie. Dzisiaj jest co prawa „całe” 1,4% wyżej od wyborów, ale warto zaznaczyć, że zmiana trendu nastąpiła w kwietniu. To raczej efekt trwalszej tendencji, niezwiązanej z wyborami.

Argument 4 – PIS już kiedyś był u władzy

Na koniec warto przypomnieć, zwłaszcza inwestorom z mniejszym stażem, że PIS już kiedyś rządził w Polsce.

Wykres 4: Indeks WIG, lata 2003 – 2009.
Wykres 4: Indeks WIG, lata 2002 – 2009.

Gdy w 2005 roku PIS zwyciężył w wyborach, wszyscy liczyli na wielką koalicję PO-PIS, która zreformuje kraj. O dziwo giełda zaczęła jednak spadać, oczywiście bez związku z wyborami. Miesiąc później w wyborach prezydenckich zwyciężył Lech Kaczyński, a koalicji dalej nie było. Ekonomiści mówili, że to źle dla kraju, a giełda rosła.

Dopiero w kwietniu 2006 PiS uformował rząd wraz z Samoobroną, a później dołączył do nich LPR. Gdy przypomnę sobie analizy rynkowe, jakie w tamtym czasie czytałem, to łzy cisną się do oczu: „Będzie krach na giełdzie, budżet nie wytrzyma tych populistycznych pomysłów, a dolar będzie po 6 zł”. Inwestorzy byli bezlitośnie straszeni, nawet sam przez chwilę w to uwierzyłem. Dzisiaj wiemy, że to nie miało większego znaczenia, bo hossa trwała jeszcze przez 1,5 roku na giełdzie i 2 lata na rynku walutowym. Jeżeli chciałbym być złośliwy, to bym przypomniał moment, w którym PO w 2007 roku wygrała wybory (Wykres 4, niebieski okrąg). Chyba nikt nie podważy tego, że to zwykła zbieżność, a nie przyczyna późniejszych problemów na giełdzie.

Argument 5 – Tragiczne wyniki za pierwszy kwartał 2015 największego banku w Polsce

Największy bank w Polsce, PKO BP, 13 maja 2015 roku opublikował wyniki finansowe gorsze o 19% niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Na tej sesji kurs akcji spółki stracił ponad 5%.

Wykres 5: WIG-banki, lata 2014 – 2015.
Wykres 5: WIG-banki, lata 2014 – 2015.

Najprawdopodobniej to właśnie ta informacja sprawiła, że na spółkach z sektora bankowego znowu pojawiła się nagła zmiana sentymentu (Wykres 5). Inwestorzy zaczęli bowiem dyskontować pogorszenie w przyszłości wyników innych banków.

I nawet jeżeli wynik wyborów ujął trochę z wycen sektora bankowego, to raczej trudno winić za to Andrzeja Dudę. Bo problem kredytów frankowych w polskim sektorze bankowym jest poważny i trzeba go rozwiązać. Węgrzy, którzy mieli większą wartość kredytów niż my zajęli się tym problemem trzy lata temu, a my udawaliśmy przez cały okres, że problemu nie ma. Oni już znaleźli się w sytuacji, w której ich system został oczyszczony z kredytów frankowych, a nad nami wciąż wisi ryzyko systemowe. To będzie bolało, ale niestety trzeba ten problem w jakiś sposób rozwiązać.

Polityka swoje, giełda swoje

Doświadczenia z przeszłości pokazują, że lokalna polityka nie ma większego wpływu na zachowanie rynku giełdowego i finansowego. Tutaj działają dużo mocniejsze siły i dopóki nie zostaną popełnione rażące błędy w polityce lokalnej, to wyniki wyborów i to kto rządzi nie mają większego znaczenia dla zachowania giełdy. Dużo bardziej istotny jest światowy cykl gospodarczy i ekspansja kredytowa w skali globalnej. Z tego punktu widzenia majowe wybory prezydenckie w Polsce nie mają większego znaczenia i tutaj dużo istotniejsze jest zachowanie rynku giełdowego w Niemczech i ożywienie gospodarcze w UE. Wyłączając zdarzenia nadzwyczajne, jak wtargnięcie Rosjan na Krym, to tam leży klucz do rozwiązania polskiej zagadki giełdowej i na tym warto się skoncentrować.

Więcej informacji na temat aktualnej sytuacji rynkowej znajdziesz w analizie wideo: Jak inwestować na giełdzie w czerwcu 2015? - Giełdowa Analiza Wideo z 1 czerwca.

Udostępnij