Zarządzający Berkshire Hathaway mało zarabiają, ale dostają akcje. Dlatego zależy im na rozwoju wehikułu Warrena Buffetta
Niskie zarobki w Berkshire Hathaway są rekompensowane akcjami wehikułu Warrena Buffetta. Dzięki temu kadrze menedżerskiej i członkom rady nadzorczej zależy na wzroście wartości spółki.
Berkshire Hathaway to bardzo konserwatywnie prowadzona firma. Dowód? Byliście kiedyś na jej oficjalnej stronie www? Nie? Można na nią wejść TUTAJ, a jeśli nie chce się Wam klikać, to screen poniżej:
Strona internetowa wehikułu Warrena Buffetta wygląda, jakby był góra 1998 rok, a nie 2022. Jednak ten konserwatyzm biznesowy BRK objawia się nie tylko poprzez wygląd strony, ale także poprzez to, w jaki sposób wynagradzani są menedżerowie i członkowie rady nadzorczej.
Skromne wynagrodzenia w Berkshire…
Jak powszechnie wiadomo, Buffett lubi zarabiać, ale nie lubi płacić. W związku z tym Berkshire nie wypłaca dywidend, a menedżerowie i członkowie rady są wynagradzani głównie w akcjach BRK. Można się o tym przekonać, czytając sprawozdania Berkshire dotyczące wynagrodzeń w spółce, które w porównaniu do podobnych dokumentów innych dużych firm są śmiesznie krótkie (liczą kilka-kilkanaście stron) i przejrzyste jak szklanka wody.
W wielu spółkach giełdowych porównywalnej wielkości, członkowie rady nadzorczej zarabiają miliony dolarów rocznie. Tymczasem BRK płaci 900 USD za osobisty udział w posiedzeniu, 300 USD za udział on-line. Członkowie komitetu audytu zarabiają 1 000 USD kwartalnie. Co prawda spółka zwraca koszty dojazdu na posiedzenie, ale można zakładać, że za nocleg w pokoju prezydenckim w Hiltonie nie patrzy łaskawym okiem.
Te wynagrodzenia są nad wyraz skromne. Skąd w ogóle biorą się chętni do zasiadania w radzie BRK? Wszyscy oni mają pewnego rodzaju zobowiązania wobec W. Buffetta. Jest to wyraz podziękowania, lojalności. Członkowie rady nadzorczej są świadomi, że muszą być doskonale przygotowani na każde posiedzenie, więc dodatkowo jest to wymagająca praca. Ale oni ją wykonują z przyjemnością. I to nie tylko dlatego, że mają przyjemność pracować dla samego Warrena Buffetta.
…są rekompensowane akcjami wehikułu Buffetta
Otóż wszyscy menedżerowie i członkowie rady nadzorczej mają akcje BRK. Ich pozycje są pokaźne – akcje kupują za swoje pieniądze, albo otrzymują w ramach wynagrodzenia lub jako prezent (przypadki Howarda i Susan Buffettów). Każdy z nich – oprócz Grega Abela – ma akcje Berkshire o wartości minimum 1 mln USD. Zresztą, wewnętrzny regulamin BRK mówi, że członek rady nadzorczej w momencie wyboru musi mieć za sobą historię posiadania znaczącego pakietu akcji przez co najmniej 3 lata.
Poniżej publikujemy tabelkę, w której jest prezentowany stan posiadania członków rady nadzorczej Berkshire, jeśli chodzi o akcje BRK (na dzień 2 marca 2022). Warto zwrócić uwagę, że wiele spośród wskazanych osób posiada akcje nie tylko bezpośrednio, ale także pośrednio, przez różne wehikuły.
Akcje BRK o największej wartości posiada oczywiście W. Buffett (blisko 117 mld USD), ale drugi na podium nie jest wcale Charlie Munger (2 mld USD), tylko David Gottesman (3,1 mld USD). Greg Abel, namaszczony przez Buffetta na kolejnego prezesa BRK, ma pozycję o wartości „ledwie” 0,77 mln USD. Aż 9 spośród 15 menadżerów ma akcje BRK o wartości co najmniej 10 mln USD – to jest wystarczająco duża pozycja, by uznać, iż mają oni tzw. „skin in the game”, czyli „skórę w grze”. To oznacza, że „jadą na tym samym wózku, co spółka”, więc będą się bogacić wraz ze wzrostem jej kapitalizacji.
Akcje Berkshire Hathaway w posiadaniu menedżerów i członków rady nadzorczej
Źródło: The Rational Walk
Autor inspirował się tekstem “Berkshire’s Directors Have Skin in the Game” opublikowanym na blogu The Rational Walk.