KO chce nowych energetycznych spółek skarbu państwa na GPW. Dystrybucja zostanie wydzielona z energetyki?
Nowy rząd może zająć się wydzieleniem spółek dystrybucyjnych z grup energetycznych. To jeden z kluczowych postulatów Koalicji Obywatelskiej jakie zaprezentowano kilka tygodni przed wyborami.
Plan Onichimowskiego
W drugiej połowie wrześniu br. Koalicja Obywatelska, która będzie prawdopodobnie największym ugrupowaniem tworzącym nowy rząd, zaprezentowała podczas specjalnego spotkania w Sejmie uszczegółowione pomysły na reformę sektora energetycznego. Prezentację przeprowadził Grzegorz Onichimowski, były prezes TGE i kluczowy doradca energetyczny w otoczeniu Donalda Tuska oraz Borys Budka, dotychczasowy przewodniczący klubu parlamentarnego KO.
Na uwagę zasługuje szczególnie jeden postulat dotyczący wydzielenia dystrybucji z czeboli energetycznych. Celem takiego działania miałoby być zwiększenie inwestycji w sieć dystrybucyjną oraz poprawa efektywności wykorzystania środków pochodzących z taryf dystrybucyjnych.
Mówiąc wprost do tej pory zyski dystrybucji często służyły łataniu mniej rentownych biznesów w obrębie grup energetycznych np. funkcjonowania aktywów węglowych. Co prawda przejrzystość wydatkowania środków z dystrybucji była oceniana przez URE, ale w warunkach upolitycznienia tego regulatora jego niezależność bywała często podważana w dyskursie publicznym.
Wydzielenie dystrybucji z energetyki
Koncepcja przedstawiona przez Onichimowskiego zakładająca wydzielenie spółek dystrybucyjnych z grup energetycznych w praktyce oznaczałaby powstanie nowych, niezależnych podmiotów, choć nadal -deklaratywnie- kontrolowanych przez państwo. Przynajmniej na etapie prezentacji tego pomysłu przedstawiciele odcinali się od prywatyzacji spółek dystrybucyjnych mimo, że miałyby one funkcjonować na giełdzie.
Jak stwierdził Onichimowski po procesie wydzielenia spółek, akcjonariusze grupy energetycznej obecnej na giełdzie będą nadal dysponować akcjami grupy i dodatkowo spółki dystrybucyjnej. To oznacza, że skarb państwa zachowa taką samą kontrolę, jak ma obecnie w grupach energetycznych. W perspektywie długoterminowej, planuje się jednak również przekazanie większej roli samorządom w tym procesie. To sugeruje, że samorządy mogą odegrać ważną rolę w zarządzaniu i rozwoju sieci dystrybucyjnej.
Co z tego wynika?
Zaprezentowana przez KO koncepcja to odpowiedź na kwestię patologicznego wykorzystywania środków generowanych przez spółki dystrybucyjne do bilansowanie wyników finansowych grup energetycznych, których rentowność zmniejsza się z powodu zbyt dużego udziału aktywów węglowych w ich biznesie.
Zwiększenie inwestycji w sieci dystrybucyjne powinno przełożyć się na większe zdolności przyjmowania energii z źródeł OZE, a w efekcie przyśpieszyć odchodzenia od węgla. KO chciałoby rezygnacji z tego surowca w energetyce do 2030 r. W praktyce w 2028 r. przestanie funkcjonować system wsparcia dla węgla tzw. rynek mocy, więc data ta jest realistyczna.
Niewykluczone, że pojawienie się na giełdzie spółek dystrybucyjnych nie będzie jedynym debiutem podmiotów energetycznych na GPW. Onichimowski wielokrotnie podkreślał, że jest zwolennikiem wydzielenia aktywów węglowych z energetyki w sposób odmienny niż chciał tego rząd PiS (chodzi tu o tzw. NABE). Ekspert postulował, by pozbawione węgla firmy prywatyzować poprzez GPW, a pozyskane z tego tytułu środki przeznaczać na łagodne „wygaszanie” aktywów węglowych.