Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Podsumowanie 2025 roku: dane to nowa ropa, a energia to krew gospodarki

Udostępnij

Rok 2025 to historyczny moment, w którym po raz pierwszy globalne wydatki na centra danych przewyższyły nakłady na wydobycie ropy naftowej.

Jeśli szukać jednego momentu, który definiuje rok 2025, jest nim rekordowa skala inwestycji w cyfrową infrastrukturę. Po raz pierwszy w historii wydatki na centra danych osiągnęły zawrotną kwotę 580 mld USD, detronizując globalne nakłady na wydobycie ropy naftowej wynoszące 540 mld USD. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej to dobitny, choć nie jedyny dowód na to, że wkraczamy w erę elektryfikacji.

Warto zwrócić uwagę także na to, że popyt na energię elektryczną rośnie niemal dwukrotnie szybciej niż ogólne zużycie energii. Napędzają go nie tylko centra danych i sztuczna inteligencja, ale także gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na klimatyzatory. W samych tylko gospodarkach wschodzących wzrost średnich temperatur i konieczność produkcji chłodu wygeneruje dodatkowe zapotrzebowanie na moc rzędu 500 GW. To tak, jakby w systemie pojawiło się kilkaset nowych dużych elektrowni.

Nowa mapa zagrożeń: od szybów naftowych do kopalń litu

Bezpieczeństwo energetyczne w 2025 roku zyskało również nowy, niepokojący wymiar. Choć rynki ropy wydają się obecnie dobrze zaopatrzone, uwaga decydentów przeniosła się na łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich. Obecnie Chiny kontrolują produkcję 19 z 20 strategicznych surowców, posiadając średnio 70 proc. udziałów w rynku.

Czytaj także: Hossa na KGHM. Globalny rynek miedzi wchodzi w fazę deficytu surowca

Sytuację zaostrzają decyzje polityczne. Od listopada 2025 roku ponad połowa tych zasobów jest objęta różnego rodzaju kontrolami eksportowymi. W świecie rosnących napięć, uzależnienie od wąskiej grupy dostawców staje się piętą achillesową transformacji energetycznej, zwłaszcza że koncentracja rafinacji niklu czy kobaltu w ostatnich latach jeszcze bardziej wzrosła.

Geopolityczny zwrot na wschód i południe

Rok 2025 potwierdza również trwałe przesunięcie środka ciężkości systemu energetycznego. Chiny, choć pozostają największym rynkiem odnawialnych źródeł energii, przestają być jedynym silnikiem wzrostu. Pałeczkę lidera przejmują Indie oraz kraje Azji Południowo-Wschodniej.

To nowa geografia popytu: do 2035 roku aż 80 proc. wzrostu zużycia energii będzie miało miejsce w regionach o najwyższym stopniu nasłonecznienia, co naturalnie faworyzuje fotowoltaikę. Jednocześnie obserwujemy renesans energii jądrowej. Ponad 40 państw uwzględnia ją obecnie w swoich strategiach, a w budowie znajduje się ponad 70 GW nowych mocy, co jest wynikiem nienotowanym od trzech dekad.

Klimat pod ścianą: przekroczona granica 1,5°C

Podsumowanie roku 2025 nie może pominąć gorzkiej prawdy o klimacie. Rok 2024 był najgorętszym w historii i pierwszym, w którym globalna temperatura przekroczyła symboliczny próg 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Emisje związane z energią osiągnęły rekordowy poziom 38 gigaton.

Zaktualizowane scenariusze Międzynarodowej Agencji Energii nie pozostawiają złudzeń: przekroczenie celu 1,5°C jest obecnie nieuniknione. Nawet przy najbardziej optymistycznych założeniach transformacji, powrót poniżej tego poziomu do końca wieku będzie wymagał technologii wychwytywania i magazynowania CO2, które dziś nie są jeszcze stosowane na masową skalę.

Co z tego wynika?

Świat wkracza w erę elektryfikacji w której globalny popyt na prąd rośnie niemal dwukrotnie szybciej niż całkowite zapotrzebowanie na energię. Kluczowymi motorami tego trendu są centra danych i rozwój sztucznej inteligencji. Mimo, że nakłady finansowe na AI i związany z nią ekosystem zaczęły przewyższać wydatki na sektor ropy naftowej, dla zmian klimatu nie zmienia to w zasadzie niczego. Globalna średnia temperatura wciąż wzrasta czego wymiernym efektem jest rosnące zapotrzebowanie na chłód.
 

Udostępnij