Po słowach Kaczyńskiego banki z frankami zostaną zasypane pozwami, czy to uderzy w wycenę Millenium, mBanku czy Getin Noble?
Dużo wskazuje na to, że po ostatniej radiowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, „frankowicze” ruszą masowo do sądów na wojnę z bankami. Czy to rzeczywiście może zaszkodzić giełdowym spółkom, które mają w portfelach sporo kredytów frankowych? Chodzi głównie o mBank, Bank Millennium i Getin Noble Bank.
Kilka dni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński poradził osobom spłacającym kredyty we frankach szwajcarskich, by walczyły z bankami na własną rękę w sądach. Po tej wypowiedzi kursy banków notowanych na GPW wystrzeliły w górę, o czym pisaliśmy.
Po wystąpieniu prezesa PiS znacząco wzrosła także liczba ludzi, którzy zwracają się o pomoc w walce z bankami do Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”.
Zaczęły się do nas zgłaszać osoby z małych miejscowości, co wcześniej było rzadkością. Widocznie przekaz prezesa PiS był dosyć skuteczny i zmobilizował je do działania. Z naszych informacji wynika, że znacząco zwiększył się także napływ klientów do kancelarii prawnych pomagających „frankowiczom”. Wygląda więc na to, że w najblizszym czasie banki zostaną zasypne pozwami
W najbliższych miesiącach można się spodziewać wysypu pozwów w sprawie kredytów frankowych. Gdybym miał taki kredyt, poszedłbym do sądu. Nie ma tu nic do stracenia, oprócz pewnej sumy pieniędzy, którą trzeba zapłacić prawnikowi. Tymczasem do wygrania jest bardzo dużo. Poza tym teraz jest ostatni dzwonek na sądzenie się z bankami, bo większość kredytów frankowych ma 10 lat. Czas działa na korzyść banków. Za kolejne 10 lat te kredyty będą w większości spłacone i będzie po sprawie
„Frankowicze” coraz częściej wygrywają w sądach...
Czy run „frankowiczów” na sądy może zagrozić bankom? Największy udział kredytów frankowych w portfelu mają: Bank Millennium (blisko 39 proc.), Getin Noble Bank (niemal 27 proc.) oraz mBank (nieco ponad 25 proc.).
Wykres 1. Kredyty i pożyczki we frankach szwajcarskich jako procent wszystkich kredytów i pożyczek w bankach notowanych na GPW. * dane szacunkowe
Próbując odpowiedzieć na to pytanie trzeba zauważyć, że tylko 13 spośród 83 wyroków sądowych (prawomocnych i nieprawomocnych) wydanych do tej pory w sprawach „frankowych” zakończyło się niepowodzeniem tzw. „frankowicza”. Tak wynika z bazy wyroków prowadzonej przez Stowarzyszenie „Stop Bankowemu Bezprawiu”.
Z drugiej strony jedyny prawomocny wyrok, który zakończył się po myśli „frankowicza” i został podtrzymany przez Sąd Najwyższy, nie dotyczył bezpośrednio kwestii waloryzowania kredytu (czyli ustalania kursu przez bank).
Jeżeli chodzi o wyroki sądowe, to one zmieniają się na niekorzyść banków. Nadal dominują orzeczenia korzystne dla instytucji finansowych, ale proporcja zmienia się na korzyść „frankowiczów”
Warto zwrócić uwagę, że coraz częściej pojawiają się wyroki sądowe, które uznają, że kredyt był de facto kredytem złotowym, a nie walutowym. Tego rodzaju orzeczenia są bardzo niebezpieczne dla banków. Do podobnej sytuacji doszło w Rumunii. Orzecznictwo sądów w sprawach dotyczących kredytów walutowych tak mocno biło w tamtejsze banki, że te zgodziły się na wariant ugodowy, czyli „miękkie” przewalutowanie.
...a ryzyko kredytów frankowych wciąż nie jest do końca uwzględnione w cenach
Banki zgodnie przyznają, że dostrzegają zagrożenia związane ze sprawami sądowymi dotyczącymi kredytów we frankach.
Sprawy frankowe to rzeczywiście jest pewnego rodzaju ryzyko. Bank standardowo utrzymuje rezerwy na ryzyko prawne
W sprawozdaniu mBanku za rok 2016 odpisy z tytułu rezerw na przyszłe zobowiązania – w tym na ewentualne koszty przegranych spraw frankowych – sięgały 24,8 mln zł.
Jeśli chodzi o Bank Millennium, to do tej pory w I instancji zakończyło się tylko 5 spraw dotyczących kredytów frankowych. Tylko jedna zakończyła się zwycięstwem „frankowicza”. Toczy się nadal kilkanaście spraw.
Ryzyko regulatora jest obecnie mniejsze. Widać, że politycy odstąpili od twardych rozwiązań systemowych. Jakość kredytów frankowych udzielonych przez polskie banki, według różnych instytucji nadzorczych, jest dobra, a ryzyko kredytowe ograniczone. Oczywiście, orzecznictwo sądów jest nie do przewidzenia
Według zarządzającego jednego z TFI, wyceny niektórych banków wciąż jednak nie uwzględniają ryzyka związanego z kredytami frankowymi.
Spójrzmy na wskaźniki mBanku, takie jak choćby cena akcji do zysku. One są porównywalne ze wskaźnikami ING BSK, który ma o wiele bardziej stabilny portfel kredytów detalicznych
Banki wciąż boją się prezydenckiej ustawy antyspreadowej...
Jedno wydaje się pewne po słowach prezesa PiS: rządzący nie przeforsują takiego wariantu rozwiązań systemowych problemu kredytów we frankach, który mógłby zachwiać stabilnością polskich banków.
Jednak jakiś projekt może zostać uchwalony i w banki uderzyć. Warto przypomnieć, że pod koniec stycznia przy sejmowej Komisji Finansów Publicznych powstała podkomisja nadzwyczajna do rozpatrzenia trzech projektów ustaw dotyczących kredytów walutowych. Ma ona pracować w najbliższych tygodniach nad trzema projektami „frankowymi”, zgłoszonymi przez prezydenta Andrzeja Dudę, klub parlamentarny PO i klub Kukiz'15. Prace podkomisja ma zakończyć przed wakacjami – zapowiedział jej przewodniczący, poseł PiS Jacek Sasin.
Banki obawiają się szczególnie prezydenckiej ustawy antyspreadowej. Bank ING BSK w IV kwartale 2016 roku, jako pierwszy na rynku, odpisał 31,8 mln zł na jedną trzecią kosztów jej ewentualnego wejścia w życie.
Bank Millennium w swoich raportach zwraca uwagę, że prezydencki projekt dopuszcza zwrot części spreadów walutowych stosowanych przez banki, a jednocześnie istnieją inne projekty ustaw „frankowych”, więc nie jest możliwe oszacowanie wpływu regulacji na sektor bankowy. „Jednakże o ile deklarowane obecnie inicjatywy zostaną wdrożone i staną się obowiązkowe do wykonania, przez banki, mogłyby znacznie obniżyć rentowność banku oraz jego pozycję kapitałową” – ostrzega Millennium.
...a powoli trzeba już myśleć o podwyżkach stóp w Szwajcarii
Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu” uważa, że rynek częściowo zawarł już w cenach akcji banków kwestię problemów z kredytami frankowymi. Ale w kontekście portfeli kredytów frankowych, jego zdaniem, pojawia się innego rodzaju zagrożenie dla banków.
Gdy stopy procentowe w Szwajcarii pójdą do góry spora część „frankowiczów” może zacząć mieć poważne problemy ze spłatą kredytów
I rzeczywiście, w raportach finansowych niemal każdego giełdowego banku znajdziemy taką mniej więcej formułkę: „Portfel detalicznych kredytów hipotecznych w CHF charakteryzuje się podwyższonym ryzykiem kredytowym związanym z CHF, które będzie się materializować w przypadku istotnego osłabienia PLN w stosunku do CHF lub utrzymywania się osłabionego kursu PLN w stosunku do CHF.” Podwyżki stóp w Szwajcarii oznaczałyby oczywiście wyższy koszt franka i jego umacnianie się w stosunku do innych walut, w tym do złotego.
Wykres 2. Notowania Banku Millennium (MIL) i mBanku (MBK) na tle kursu CHF/PLN
Źródło: Google Finance
Na podwyżki stóp w Szwajcarii trzeba jednak jeszcze poczekać. Na początku lutego szef tamtejszego banku centralnego stwierdził, że „ujemne stopy procentowe są obecnie niezbędne” dla helweckiej gospodarki.
