Eurogeddon, czyli profesorowie ekonomii nie zawsze mają rację, zwłaszcza na giełdzie | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
21 lut 2017, 07:03

Eurogeddon, czyli profesorowie ekonomii nie zawsze mają rację, zwłaszcza na giełdzie

Mija właśnie 5 lat od uruchomienia funduszu Eurogeddon. Krachu w strefie euro nie było, dlatego wartość jego jednostki uczestnictwa spadła od początku jego działalności o około 60 proc. Jak do tej pory scenariusz założony przez jego twórcę, prof. Krzysztofa Rybińskiego, się nie zrealizował.

Fundusz Eurogeddon miał zarobić na kryzysie finansowym i gospodarczym Europy. Powstał równo 5 lat temu z inicjatywy prof. Krzysztofa Rybińskiego, znanego ekonomisty, byłego wiceprezesa NBP. Wtedy w powietrzu unosił się strach przed kryzysem zadłużeniowym, po tym jak problemy z uregulowaniem zobowiązań w latach 2010-11 miały Grecja, Irlandia i Portugalia. I po tym, jak doszło do krachu giełdowego w III kwartale 2011 roku.

Strategia funduszu zakłada zarabianie na spadkach europejskich indeksów giełdowych (m.in. WIG20, DAX, CAC40 i EuroStoxx) oraz ceny m.in. włoskich obligacjach skarbowych, a także na wzroście ceny złota oraz obligacji rządowych USA.

Z dużej chmury...

Powołanie do życia funduszu Eurogeddon odbiło się szerokim echem. Na konferencję, podczas której prof. Rybiński tłumaczył założenia inwestycyjne nowego funduszu, przyszedł tłum dziennikarzy.

Tematem zainteresowały się także zagraniczne media. Prof. Rybiński opisywał Eurogeddon m.in. na antenie amerykańskich stacji CNBC oraz CNN:

...mały deszcz

Pierwsze miesiące były dla funduszu udane. Do końca maja 2012 roku zarobił około 17 proc. Potem było już tylko gorzej. Jedyny rok zakończony na plusie to 2015 (+7,3 proc.).

Oczywiście, zdarzały mu się bardzo dobre okresy, gdy na rynkach narastał niepokój. Na przykład od maja 2015 roku do lutego 2016 roku wycena jego jednostki urosła aż o 55 proc. Problem w tym, że aby fundusz odrobił straty poniesione od samego początku, jednostka musiałaby z obecnego poziomu podrożeć aż o około 150 proc.

Notowania funduszu Eurogeddon

Notowania funduszu Eurogeddon

Źródło: Analizy.pl

Próbowaliśmy się skontaktować z prof. Rybińskim, który w tej chwili jest rektorem kazachskiego Narxoz University, aby porozmawiać o przyczynach nieudanego projektu pod nazwą Eurogeddon oraz o prognozach dotyczących europejskiej gospodarki i giełd. Niestety, do momentu opublikowania tego tekstu zarządzający funduszem prof. Rybiński nie odpowiedział na naszą prośbę.

W Eurogeddon wierzą nieliczni...

Do momentu opublikowania tego tekstu nie otrzymaliśmy również odpowiedzi od Opera TFI czy opłaca się utrzymywać przy życiu fundusz, który ma ledwie 0,6 mln zł aktywów.

Tab. 1. Wartość aktywów funduszu Eurogeddon (na koniec okresu)

20122013201420152016
2,91,21,10,60,6

Źródło: Opera TFI

Od samego początku funkcjonowania funduszu pierwsza minimalna wpłata wynosi 160 tys. zł. W pierwszym roku działalności mógł on przyciągnąć najwyżej kilkunastu inwestorów, a patrząc się na jego wyniki i na historię wielkości jego aktywów trudno przypuszczać, by w kolejnych latach przyciągał nowych. To oznacza, że w tej chwili osoby, które wierzą w sukces funduszu, można policzyć na palcach jednej ręki. Inwestorów zaangażowanych w Eurogeddon musi być garstka.

Wszystko wygląda na to, że Opera TFI zamierza nadal prowadzić fundusz, gdyż 20 lutego br. pojawił się nowy dokument zawierający kluczowe informacje dla inwestorów.

...a może on przyjdzie wtedy, gdy już nikt w niego nie będzie wierzył?

Prof. Rybiński wciąż wydaje się być zwolennikiem katastroficznych wizji. W ostatnim wpisie na blogu Rybinski.eu (który już nie istnieje), opublikowanym na początku stycznia br., napisał, że „w najbliższych kilku latach prawdopodobnie doświadczymy upadków wielu banków i wiele osób straci pieniądze” i zachęcał, by wycofywać pieniądze z banków („Po co ryzykować, jak można kupić obligacje rządu i w dodatku zarobić na wyższych odsetkach”).

W kontekście (dotychczasowej) porażki Eurogeddonu chcemy jednak zwrócić uwagę na kilka niezwykle ważnych kwestii:

  • prof. Rybiński zainwestował w fundusz własne pieniądze - tak twierdził podczas konferencji prasowej w lutym 2012 roku oraz w późniejszych wypowiedziach dla mediów - co nie zdarza się często zarządzającym, a więc wykazał się zawodową uczciwością;
  • to, że profesor ekonomii tak bardzo się pomylił (przynajmniej w średnim terminie) co do przyszłej sytuacji na giełdach pokazuje, jak wiele szacunku i pokory musi mieć w sobie każdy inwestor (i że każdy inwestor powinien zakładać stop-lossy, czego nie zrobiono w funduszu Eurogeddon);
  • inni profesorowie ekonomii w przeszłości również ponosili porażki na rynku inwestycyjnym (wystarczy przypomnieć choćby historię funduszu LTCM Roberta C. Mertona i Myrona Scholesa, którzy otrzymali Nagrodę Nobla);
  • wielce prawdopodobne, że gdy nikt już nie będzie wierzył w kryzys czy krach, a fundusz Eurogeddon w końcu zostanie zamknięty, wtedy dopiero ziści się scenariusz jego założyciela (i po raz kolejny potwierdzenie znajdzie teoria kontrarianizmu wyrażona najlepiej w powiedzonku: „bój się, gdy inni są chciwi i bądź chciwy, gdy inni się boją”).

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.