Warszawska giełda już od pewnego czasu może się pochwalić aplikacją na urządzenia mobilne, która dostarcza informacje i ułatwiać życie inwestorom. Postanowiliśmy sprawdzić, jak appka wypada w porównaniu do konkurencji z regionu i konkurencji z podobnych (wielkością) giełd. Doszliśmy do zaskakujących wniosków.
Im człowiek młodszy, tym częściej zerka na smartfona. Zapewne wielu 20-latkom, którzy zaczynają się interesować inwestowaniem, nie mieści się w głowie, że jakaś giełda może nie mieć swojej aplikacji na urządzenia mobilne.
Giełda Papierów w Warszawie tak appkę ma. To już coś. Wiele giełd z naszego regionu Europy TAKIEJ APLIKACJI nie ma. Gdy zajrzeliśmy do sklepu z aplikacjami, okazało się, że nie mają ich np. giełda wiedeńska (Wiener Boerse) czy giełda praska (PSE). Nie ma aplikacji nawet parkiet w Tallinie – zdziwiło nas to, bo Estonia przoduje w technologicznym wyścigu (to tam powstał Skype, niemal cały kraj ma dostęp do bezpłatnego wi-fi, można uzyskać wirtualne obywatelstwo online itd.). Sprawdzaliśmy nie tylko w sklepie, ale i na stronach www giełd – ani śladu.
No dobrze, to że coś istnieje nie oznacza, że jest dobre i wytrzymuje konkurencję innych alternatywnych produktów.
Wygląd: jest ładnie i nowocześnie
Aplikację GPW bardzo łatwo znaleźć w sklepie. Łatwo (szybko) się ładuje – nie wyróżnia się tutaj niczym szczególnym na tle innych appek, ale też nie wypada gorzej.
Po uruchomieniu okazuje się, że appka jest bardzo ładna wizualnie. Stonowana kolorystyka, wszystko na swoim miejscu.
Podobnie jest w przypadku aplikacji giełdy we Frankfurcie (która jest prosta niczym konstrukcja przysłowiowego cepa)...
... Abu Dhabi (żeby spojrzeć dalej – to Zjednoczone Emiraty Arabskie)...
... czy w Bukareszcie (BSE). (Mamy wrażenie, że appki GPW i giełdy w Bukareszcie są bardzo podobne, nie tylko wizualnie, ale też pod względem funkcji i budowy, przypadek?)
Appka GPW wypada tutaj zdecydowanie lepiej, niż np. aplikacja parkietu działającego w Kuwejcie.
Niektóre appki konkurencji mają różne „udziwnienia”. Na przykład appka giełdy we Frankfurcie pozwala podglądać na żywo to, co dzieje się na realnym parkiecie, na sali notowań. Powstaje pytanie: po co to komu?
Funkcjonalność: trudno stawiać jakieś zarzuty
Aplikacja nie zacina się (przynajmniej nam podczas testów się nie zacinała). Interfejs jest bardzo intuicyjny (może tylko niektóre „przyciski” są nieco zbyt małe). Dostępne są wszystkie dane dotyczące wszystkich instrumentów notowanych na GPW.
Po kliknięciu na konkretny instrument (akcję), pojawia się piguła informacyjna z mnóstwem danych na jego temat. A po przekręceniu smartfona – ukazuje się wykres (max. 5-letni), który dostępny jest w formie liniowej lub świecowej. Będąc szczerym, mamy wrażenie, że za pośrednictwem aplikacji łatwiej szukać informacji o poszczególnych instrumentach niż za pośrednictwem strony internetowej.
Aplikacja jest aktualizowana na bieżąco (nie tylko o informacje z ESPI/EBI, ale również z PAP)...
...czego nie można powiedzieć np. o appce giełdy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (najświeższy news sprzed 64 dni – to nawet żółwie swoją aplikację aktualizują szybciej).
Bardzo satysfakcjonująca jest duża liczba opcji w ramach ustawień. Appka GPW ma wersję anglojęzyczną oraz oferuje możliwość łatwego nawiązywania kontaktu z GPW i deweloperem aplikacji (zgłaszania problemów i uwag). Brawo, pod tym względem – biorąc pod uwagę testowane appki – tylko aplikacja giełdy niemieckiej wypada równie dobrze.
Portfel inwestycyjny: tylko drobnostki do poprawki
Aplikacja mobilna GPW dysponuje także pewną opcją, której nie ma większość giełdowych aplikacji. Za jej pośrednictwem inwestor może nie tylko ustawić alerty dla wybranych akcji i instrumentów, ale również stworzyć swój własny portfel, do którego włoży walory (odpowiednią ilość, po odpowiedniej cenie) i będzie mógł obserwować ich zachowaniew. Dzięki temu będzie miał też szybki dostęp do informacji o swoich spółkach.
Przy dodawaniu spółki do portfela można ustawić powiadomienie. Gdy walor osiągnie wybraną cenę, appka powiadamia o tym użytkownika.
Pewnym minusem portfela jest to, że nie można dodawać pakietów tego samego waloru, zakupionych po różnej cenie (trzeba wyliczać średnią cenę zakupu). Nie uwzględnia on również prowizji pobieranych przez brokerów – gdyby tak było, to appka byłaby blisko ideału.
Co ważne, po komentarzach w sklepie Google Play widać, że GPW wraz z deweloperem dokonują aktualizacji i poprawek, na podstawie wskazówek użytkowników. Przykład? Kilka miesięcy temu ktoś skarżył się, że do listy alertów można dodać tylko 5 spółek – teraz można ich dodać o wiele więcej (ile dokładnie, nie wiemy, nam się udało dodać 10).
Od nas appka GPW otrzymuje, w skali szkolnej – nie wahamy się tego napisać – 5. (Należy jednak wziąć pod uwagę, że nasz test trwał ledwie jeden dzień. Być może aplikacja się zawiesza lub ma jakieś inne ukryte wady, których nie wykryliśmy.) Jeżeli tak jest, to dajcie nam znać, przekażemy informacje.
Nieco dziwi nas, że w sklepie Google Play aplikacja GPW ma tylko ocenę 3,8. To zapewne pokłosie wcześniejszych niedociągnięć, które zostały już poprawione...
Dla porównania oceny innych appek giełdowych ze sklepu:
- Bucharest Stock Exchange: 4,6
- Kuwait Stock Exchange: 4,4
- Abu Dhabi Securities Exchange: 3,8
- Börse Frankfurt: 3,6
Sumując: appka GPW, po tym jak została dopracowana i zaktualizowana, robi wrażenie. Nawet na tle dosyć mocnych konkurentów. Jest estetyczna, intuicyjna, ma dużo funkcji. Do ideału brakuje naprawdę niewiele. Oczywiście można sobie wyobrazić różne „wodotryski” – ale czy one nie odciągałyby uwagi od tego, co najważniejsze? Jesteśmy nieco zaskoczeni, ale appka GPW jest naprawdę bardzo dobra. Jest tak dobra, że chyba porzucimy korzystanie z infostrefy (która po zmianie działa – nie boimy się tego napisać – po prostu FA-TAL-NIE).
A jakie są Wasze wrażenia? Chętnie zobaczymy komentarze osób, które korzystają z tej appki dłużej niż my.
