Dywidendy to są fakty, cena akcji to tylko opinie
Cena akcji to wypadkowa opinii „byków” i „niedźwiedzi”. Dywidenda to fakt, wynikający z sukcesu odniesionego przez spółkę.
Jeśli zastanowimy się głębiej czym jest cena akcji notowanych na giełdzie, a czym dywidenda, to możemy dojść do bardzo zaskakujących wniosków. Kwota wypłacanej corocznie dywidendy okaże się ważniejszą informacją, niż cena akcji.
Cena akcji to tylko opinia, bazująca na emocjach i nadziejach
Ceny akcji zawierają oczekiwania, dyskontują przyszłość. Opierają się na pewnych opiniach. Są wypadkową gry podaży i popytu, ale w gruncie rzeczy w większej mierze bazującej na nadziejach i wizjach rozwoju, a nie np. na wynikach finansowych czy sytuacji fundamentalnej spółek, czy też sytuacji w otoczeniu makroekonomicznym. Dowód? Wystarczy popatrzeć na to, jak bardzo „oderwana” od gospodarki jest w tej chwili giełda w niemal wszystkich krajach. Indeksy pną się po ścianie strachu, w czasie największej recesji od 80 lat, wywołanej pandemią koronawirusa.
Dodajmy jeszcze, że inwestorzy nie są przecież w stu procentach racjonalnymi jednostkami. Chyba nikt z nas nie jest, bo jesteśmy ludźmi i mamy emocje. Czyli nie dość, że cena akcji nie bazuje na przeszłości i teraźniejszości, tylko w dużej mierze na przyszłości, to jeszcze w jakiejś mierze – szczególnie dużej w końcówce hossy, czy na dnie bessy – jest obarczona emocjami, czyli strachem i chciwością.
To dlatego często zdarza się, że po opublikowaniu dobrych wyników finansowych kurs spółki idzie w dół. Albo odwrotnie, po opublikowaniu słabych wyników kurs rośnie. To dlatego spółki, które często dopiero zaczynają rozkręcać swój biznes w nowym segmencie zyskują niesamowicie na wycenie – bo rynek ma nadzieję, że odniosą sukces. I dlatego firmy, które są dojrzałymi biznesami często nie zyskują na wycenie, albo tracą – bo rynek nie widzi już przed nimi perspektywy dynamicznego rozwoju.
Jedni z największych inwestorów w dziejach, twórcy analizy fundamentalnej – czyli Ben Graham i jego uczeń Warren Buffett – określają często rynek jako maniakalno-depresyjną osobowość. To dlatego największe zyski notują najbardziej cierpliwi inwestorzy, którzy czekają na okazje inwestycyjne, wiedząc, co kupić i po jakiej cenie. Tak jest od wieków. Ci, którzy o tym nie wiedzą i poddają się emocjom, kupują na szczytach hossy, a sprzedają na dnie bessy. Historia rynku finansowego jest pełna baniek spekulacyjnych.
To dlatego cena akcji, jaką widzimy w serwisach informacyjnych czy na rachunku maklerskim jest tylko opinią. A konkretniej: jest głównie osądem co do przyszłości danej spółki. Jest wypadkową opinii „byków” i „niedźwiedzi”, inspirowanych przez informacje napływające ze spółki, przez opinie analityków, przez dane z gospodarki.
Zobacz także: 32 spółki, które wypłacą dywidendę w 2020 r. 6 z nich z wysoką stopą dywidendy powyżej 5%
Dywidenda to fakt, wynikający z sukcesu spółki
Dywidenda to zysk wypłacany przez spółkę akcjonariuszom. Pojawia się pod postacią gotówki na rachunku maklerskim w dniu wypłaty. Na wypłacanie dywidend decydują się zazwyczaj spółki, które dynamicznie się rozwijają i mają duże i rosnące zyski, albo spółki o ugruntowanej pozycji, które nie rosną już znacząco, ale za to spijają śmietankę z tego, co do tej pory osiągnęły.
Dywidendy są więc czymś, co wynika wprost z fundamentów spółki. Są widocznym efektem jej rozwoju, jej sukcesu biznesowego. Są rezultatem nie opinii i nadziei, ale dokonań i idących za nimi wyników finansowych (zysków). Są bardzo namacalnym dowodem na to, jak dobrze radzi sobie w biznesie dana spółka.
Co więcej, dywidendy są zazwyczaj bardziej stabilne, niż cena akcji. Widać to zarówno w krótkim, jak i długim okresie. Poza tym, dywidendy są komunikowane w ramach polityki dywidendowej. Więc inwestorzy zawczasu mają informację, ile zysku dana spółka zechce im przekazywać (jeśli go wypracuje). Oczywiście, dywidendy wykazują tutaj kolejną wielką przewagę nad akcjami, których cena w przyszłości jest przecież nieznana (bo przyszła opinia o danej firmie jest nieznana).
Spójrzmy na poniższy wykres spółki PepsiCo. Cena jej akcji jest bardzo zmienna, a wartość wypłacanej dywidendy stale się zwiększa. Inwestor z dużym stopniem prawdopodobieństwa może oczekiwać, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy otrzyma ponad 4 USD dywidendy na akcję od tej spółki, bo taka jest jej polityka dywidendowa. A jakie może mieć oczekiwania co do ceny akcji, która na początku lutego była na poziomie 148 USD, by w połowie marca spaść do 101 USD?
Źródło: dividendgrowthinvestor.com
Co więcej, wstrzymanie wypłaty dywidend – szczególnie w przypadku dużej spółki z dojrzałym biznesem – może być sygnałem ostrzegawczym. A tymczasem gwałtowny spadek wyceny spółki na giełdzie często jest zagadką, którą nie wiadomo jak interpretować. Wstrzymanie dywidend oznacza, że spółka albo wpada w kłopoty, albo zamierza inwestować w rozwój. Zazwyczaj jednak ta druga opcja jest komunikowana. Wstrzymanie wypłaty dywidend (zmiana polityki dywidendowej na niekorzyść akcjonariuszy) jest zatem zazwyczaj - w przypadku tzw. „dojnej krowy” - złym omenem.
I na koniec trzeba przyznać, że dywidendy mają jednak jedną dużą wadę w porównaniu do akcji. Nie wywołują takich emocji. O ile ktoś lubi przeżywać emocjonalne huśtawki.
Autor inspirował się tekstem “Dividends are a fact, share prices are an opinion” zamieszczonym na portalu Dividend Growth Investor.