Amerykanie składają ofertę na atom. Czas na decyzję rządu
Złożenie „oferty na atom” przez stronę amerykańską wprowadza polski projekt jądrowy na nowy etap. Rząd musi wybrać partnera lub partnerów dla największej inwestycji we współczesnej historii Polski.
Jak informują źródła Polskiej Agencji Prasowej: "W poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa ma otrzymać z rąk ambasadora USA Marka Brzezińskiego ofertę amerykańskiego rządu ws. budowy reaktorów jądrowych w Polsce".
Firma Westinghouse wspierana przez gabinet prezydenta Joe Bidena złoży swoją propozycję jako ostatni oferent chcący stać się partnerem w polskim projekcie budowy elektrowni atomowych. Wcześniej Amerykanie zakończyli trwającą rok procedurę FEED, która stanowi de facto poszerzoną wersję studium wykonalności.
„Ma ona liczyć [procedura FEED - przyp. red.] kilka tysięcy stron i mówić o tym w jaki sposób zarządzać projektem, jaki będzie jego wpływ na środowisko, jakich łańcuchów dostaw potrzeba, ilu ludzi miałoby pracować przy projektowaniu, budowie i eksploatacji elektrowni jądrowych” – informował w sierpniu prezes Westinghouse, Patric Fragman.
Pełna oferta, którą dziś ma otrzymać minister Anna Moskwa będzie zawierała nie tylko wnioski z FEED, ale również komponent finansowy zapewniany przy wsparciu rządu USA przez Exim Bank i Development Financial Corporation. Propozycję Amerykanów zgodnie z doniesieniami mediów rząd powinien rozpatrzyć w około miesiąc.
EDF zmienia prezesa i intensyfikuje działania w Polsce. Efekt wizyty Morawieckiego w Paryżu
Co z tego wynika?
Westinghouse składa ofertę jako ostatni uczestnik „atomowego wyścigu”. Najprawdopodobniej umożliwi to w jakimś stopniu oparcie tego dokumentu na ujawnionych opinii publicznej elementach propozycji EDF i KHNP. Może to mieć szczególne znaczenie w zakresie finansowym.
Komplet ofert de facto oznacza, że kolejnym etapem projektu jądrowego powinno być ich porównanie i rozpatrzenie przez rząd. Dopiero ogłoszenie decyzji o partnerstwie kontrolowanych przez skarb państwa Polskich Elektrowni Jądrowych z jednym lub większą liczbą oferentów, będzie oznaczało nowy etap w strategicznym projekcie budowy elektrowni atomowych w Polsce.
Coraz więcej przesłanek świadczy o tym, że polskie władze mogą zdecydować się na więcej niż jednego partnera i podzielić pulę zamówień decydując się na dwie technologie. Zapewne zwiększyłoby to koszty całego przedsięwzięcia, ale równocześnie przerwało klincz lobbingowy. Świadczy o tym np. możliwość zwiększenia mocy zainstalowanych w atomie powyżej 9GW co sugerował we wrześniu premier Morawiecki.
Bezprzetargowy tryb wyboru oferenta w realiach preferowania oferty amerykańskiej (tylko Westinghouse został wsparty porozumieniem międzyrządowym, tylko technologia tej firmy została zawarta w raporcie środowiskowym) może być trudny. Komisja Europejska zdaje sobie sprawę z tego, że przemysł jądrowy będzie budowany w Polsce od zera a kandydatów do tej roli jest kilku. To zupełnie inna sytuacja niż w Czechach i na Węgrzech.
Nie powinien dziwić fakt, że przeciek o złożeniu oferty przez Brzezińskiego polskiemu rządowi pojawia się tuż po wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Paryżu (zapewne udanej).