Interwencja na rynku energii była konieczna, ale dziś powinniśmy postawić na mechanizmy rynkowe [EKG w Katowicach]
Podczas Europejskiego Kongresu Ekonomicznego w Katowicach wiele uwagi poświęcono sytuacji rynków energii po apogeum kryzysu energetycznego, jaki wybuchł w wyniku ataku Rosji na Ukrainę. Dyskutanci zgodzili się, że interwencja na rynku energii była konieczna, ale źle ukierunkowana.
„Czy regulacje, interwencje w rynek są potrzebne? Wydaje mi się, że w sytuacjach takich, gdy ceny ciepła i energii wzrosły kilkukrotnie, taka interwencja była potrzebna. Co prawda z punktu widzenia firm działających na rynku energii, im mniej takich interwencji tym lepiej (…) Z perspektywy przedsiębiorcy istotne jest to, żeby interwencje, działania regulacyjne były obiektywne, nie przynosiły strat przedsiębiorstwom” - stwierdził Bartosz Krysta, wiceprezes ds. handlowych Enea.
„Zawsze pozostaje pytanie jak długo, jak głęboko i za pomocą jakich narzędzi prowadzić interwencję. Przez długi czas odbiorcy mieli cenę energii niższą niż w 2021 r. Pytanie brzmi jak zdyscyplinować w takiej sytuacji klientów, aby oszczędzali energię? Druga kwestia dotyczy tego czy skierowanie pomocy wyłącznie do grup ubogich energetycznie dałoby lepszy efekt niż pomoc dla wszystkich równych? Trzecia kwestia to uwolnienie firm od administrowania całym procesem interwencji państwa w ceny energii. Dziś to olbrzymia skala - podkreślił Janusz Moroz, członek zarządu E.ON Polska.
„Klienci nie wytrzymaliby tych cen. Interwencje były potrzebne. Z drugiej strony te interwencje nadal trwają. Cap cenowy powoduje, że zachęty inwestycyjne, np. w OZE, są zakłócane. To duży problem” – włączył się w dyskusję Mariusz Caliński, prezes zarządu Fortum Marketing and Sales Polska.
„Temat, jak działała interwencja w rynek był wielokrotnie podnoszony. Z perspektywy giełdy, z perspektywy zachowania rynku, zapanował chaos. Spółki zostały zaskoczone ostatecznym brzmieniem przepisów, które się klaryfikowały przez długi czas. W tle były jeszcze dyskusje czy wydzielić wytwarzanie ze spółek energetycznych, zlikwidowano obligo giełdowe. Zbiegło się więc wiele czynników. Moje pytanie brzmi dlaczego doprowadzono do chaosu na rynku hurtowym, podczas gdy można było kierować pomoc bardziej kierunkowo? – pytał Piotr Zawistowski, prezes TGE.
„Obecnie ceny spadają. Postawienie na rynek w tym momencie i odwaga otwarcia się na te narzędzia jest ważna (…) W warunkach mrożenia cen energii konkurencja nie ma racji bytu. Jesteśmy zakładnikami decyzji politycznych, choć presja na ich wprowadzenie była ogromna. Jednak pytanie brzmi czy chcemy wyjść z tej sytuacji? Na pewno w jakimś stopniu przywrócone obligo giełdowe powinno być skorelowane z wydzieleniem węgla z aktywów spółek energetycznych. Gdy wydzielimy aktywa, może się okazać, że wszystkim będzie na rękę handel na giełdzie” – uzupełnił swoją wypowiedź prezes TGE.
„Mrożenie cen energii kosztowało nas 70 mld zł. Trzeba postawić pytanie, czy środki te można było lepiej dystrybuować? Kwestia cen energii niestety stała się interfejsem rozmów polityków z wyborcami” – podsumowała wypowiedzi innych prelegentów Joanna Pandera, prezes Forum Energii.
Podczas panelu pt. Rynek energii po kryzysie, większość panelistów zgodziła się, że interwencja na rynku energii szacowana na 70 mld zł była konieczna. Wiele głosów podkreślało jednak, że pomoc źle dystrybuowano. Lepszą opcją było ukierunkowanie wsparcia określonym grupom społecznym narażonym na ubóstwo energetyczne a nie wszystkim obywatelom. Mocno wybrzmiał także aspekt konieczności wygaszania wsparcia i przywracania mechanizmów wolnego rynku.
Nowy prezes PGE podkreśla konieczność wydzielenia aktywów węglowych. To ważne dla inwestorów