Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Minister aktywów szczerze o wydzieleniu aktywów węglowych. „Trzy hipotezy dla inwestorów”

Udostępnij

Rząd rezygnuje z projektu NABE, który miał rozwiązać problem nierentownych elektrowni węglowych, i szuka nowych sposobów na transformację energetyczną. Kluczowe wyzwania to pogodzenie inwestycji w odnawialne źródła energii z koniecznością utrzymania aktywów węglowych oraz znalezienie modelu finansowego, który zagwarantuje stabilność spółek energetycznych. 

Dlaczego NABE upadło?

Koncepcja NABE, firmowana przez poprzedniego ministra Jacka Sasina, miała rozwiązać problem nierentownych elektrowni węglowych, przenosząc je do osobnej struktury. Założenie było proste: wyodrębnienie tych aktywów pozwoliłoby spółkom energetycznym, takim jak PGE, Tauron czy Enea, łatwiej pozyskiwać środki na inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE). Jednak, jak wskazuje obecny minister Jakub Jaworowski, projekt nie uwzględniał szeregu kluczowych ryzyk.

„Projekt NABE był oparty na założeniu, że elektrownie węglowe, ze względu na wysokie koszty produkcji, z każdym rokiem będą produkowały coraz mniej energii. To zaś powoduje, że takie aktywa przestają być rentowne” – powiedział Jaworowski w rozmowie z Business Insider. „Problem polega na tym, że tworząc podmiot oparty wyłącznie na takich aktywach, tworzymy podmiot, który jest… bankrutem.”

Wyzwaniem była również kwestia finansowania NABE. Minister wyjaśnił, że w pierwotnym modelu rząd zakładał „dosypanie pieniędzy” do projektu, ale jednocześnie miałoby to nie być traktowane jako pomoc publiczna – co w praktyce wydaje się trudne do zrealizowania.

Trzy hipotezy Jaworowskiego

Rząd powołał specjalny zespół, który analizuje możliwe scenariusze rozwiązania problemu aktywów węglowych. Minister Jaworowski wskazał trzy kluczowe hipotezy, które muszą zostać zweryfikowane, zanim zapadną ostateczne decyzje.

Pierwsza hipoteza zakłada, że transformację energetyczną można sfinansować, pozostawiając aktywa węglowe w strukturze przedsiębiorstw energetycznych. „Jest to kwestia odpowiedniej konstrukcji finansowej, która pozwoliłaby na realizację transformacyjnych projektów przy jednoczesnym zachowaniu aktywów węglowych” – wyjaśnił minister Jaworowski. Zespół ma za zadanie zbadać, czy takie podejście jest wykonalne, czy też konieczne będą alternatywne źródła finansowania.

Drugą kluczową kwestią jest wpływ wydzielenia aktywów węglowych na zdolności finansowe spółek energetycznych. Minister podkreślił, że aktywa węglowe generują EBITDA, która jest jednym z kluczowych wskaźników dla zdolności kredytowej spółek. „Zabierając aktywa węglowe, zmniejszamy wartość EBITDA. To może prowadzić do nadwyrężenia kowenantów i trudności z zaciąganiem nowych zobowiązań” – ostrzegł Jaworowski.

Trzecią kluczową hipotezą jest ryzyko związane z wydzieleniem aktywów węglowych do NABE. Istnieje obawa, że nowo utworzony podmiot byłby nierentowny i wymagałby stałego wsparcia finansowego ze strony państwa. Takie rozwiązanie mogłoby być trudne do pogodzenia zarówno z Kodeksem spółek handlowych, jak i regulacjami unijnymi. 

Dylemat rządu: elastyczność czy radykalne rozwiązania?

Wycofanie się z NABE oznacza, że rząd szuka alternatywnego podejścia. Jaworowski jasno zaznacza, że koncepcja NABE, choć spektakularna, była zbyt ryzykowna. W rozmowie nazwał ją „opcją nuklearną”, która miała rozwiązać problem w sposób zero-jedynkowy, ale nie uwzględniała długoterminowych konsekwencji.

„Najpierw musimy zweryfikować te trzy hipotezy, ale na twardych liczbach. To będzie podstawa do podjęcia decyzji” – podkreślił minister.

Rząd rozważa teraz bardziej elastyczne rozwiązania, które pozwoliłyby na stopniową transformację sektora energetycznego. Utrzymanie aktywów węglowych w strukturach spółek, przy równoczesnym wprowadzeniu mechanizmów finansowych, może być jednym ze sposobów na pogodzenie inwestycji w OZE z obciążeniem związanym z produkcją energii z węgla.
 

Udostępnij