Przejdź do treści
Kategorie

Komisja Europejska prawdopodobnie zablokuje amerykański atom w Polsce. Casus Marka Woszczyka

Udostępnij

W niedawnym wywiadzie dla portalu WNP, prezes Westinghouse Polska, Mirosław Kowalik postawił karkołomną tezę, że polski rząd nie będzie miał problemu porozumieć się z Komisją Europejską w kwestii wyboru amerykańskiej technologii jądrowej z pominięciem tzw. konkurencyjnego postępowania. Menadżer twierdzi, że podobne odstępstwa były już wcześniej praktykowane i dotyczyły np. Francji czy Węgier. Niestety te stwierdzenia są nieprawdziwe.


Prawo europejskie a polski atom

Zgodnie z prawem europejskim to Komisja Europejska decyduje o wyłączeniu dużych inwestycji z obowiązku organizacji przetargu według Prawa Zamówień Publicznych. Wyjątkiem są zakupy uzbrojenia uwarunkowane „podstawowym interesem bezpieczeństwa państwa”.

Państwo unijne może dokonać zakupu określonej technologii przy wyłączeniu go spod reguł Prawa Zamówień Publicznych jeśli posiada ważny powód. W przypadku energetyki jądrowej jest to posiadanie własnej technologii, budowa kolejnych bloków w tej samej technologii. Tak było w przypadku Francji i Węgier i zdziwienie może budzić fakt, że Kowalik nie dysponuje fachową analizą w tym zakresie.

W każdym innym przypadku należy zorganizować tzw. postępowanie konkurencyjne, w którym oferenci muszą znać reguły całego procesu zakupowego przed jego rozpoczęciem. Ponadto oferenci muszą być traktowani w taki sam sposób.

Preferowanie Amerykanów

Działalność zdymisjonowanego już pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej, Piotra Naimskiego, była w mojej ocenie prowadzona z naruszeniem zasad prawnych obowiązujących w Unii Europejskiej.

Tylko Westinghouse mógł działać według zasad określonych przez polski rząd na podstawie międzyrządowego porozumienia polsko – amerykańskiego. Pozostali oferenci działali po omacku. Francuski EDF i koreański KHNP musieli składać oferty bez oficjalnego zapytania ofertowego strony polskiej.

Tylko Westinghouse otrzymał od strony polskiej dane dotyczące pierwszej wybranej lokalizacji elektrowni jądrowej w Kopalinie – Lubiatowie. EDF i KHNP musieli opierać się na Programie Energetyki Jądrowej z 2020 r. (sic!).

Tylko Westinghouse może pochwalić się oparciem strategicznego raportu oceny oddziaływania na środowisku o swój reaktor. Pozostałych technologii nie uwzględniono.

Tylko Westinghouse -jak można domniemywać- posiadał nieskrępowany dostęp do nadzorującej projekt atomowy spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, posiadając biuro w tym samym budynku, na sąsiadujących ze sobą piętrach.

Czy Naimski nie miał odpowiedniej wiedzy i zaplecza eksperckiego? A może po prostu ignorował rzeczywistość?

NEWS: Rząd wybierze Westinghouse, ale tylko do budowy pierwszej elektrowni. Efektem blokada polskiego atomu przez Komisję Europejską i opóźnienie programu

„Budowa” elektrowni atomowej za PO zgodna z prawem europejskim

Odpowiedź wydaje się oczywista ponieważ projekt budowy elektrowni atomowej w Polsce ma długą i niechlubną tradycję (sięga 2008 r.). W czasach Platformy Obywatelskiej w poprzedniczce spółki PEJ tj. PGE EJ1, istniała świadomość konieczności przeprowadzenia postępowania konkurencyjnego. Wspominał o tym w wywiadzie dla CIRE np. Marek Woszczyk, ówczesny prezes PGE. Mirosław Kowalik, menadżer z wielkim doświadczeniem, powinien pamiętać tę wypowiedź.

Woszczyk zapowiadał konieczność uzyskania zgody na wyłączenie „postępowania zintegrowanego” w zakresie pozyskania dostawcy technologii jądrowych spod Prawa Zamówień Publicznych.

Najwyraźniej ta wiedza zaginęła gdzieś w okresie, gdy ministrem był Piotr Naimski…

Co z tego wynika?

Polski rząd musi być świadomy niemal pewnej blokady projektu jądrowego w przypadku wyboru oferty Westinghouse. Wynika to z nietransparentnego procesu wyboru partnera technologicznego. Zasady w jaki sposób należy przeprowadzać takie działania są znane specjalistom z PEJ ponieważ przynajmniej część z nich pracuje w spółce na tyle długo by posiadać „pamięć instytucjonalną” z czasów PGE EJ1.

Odpowiedzialność za obecną sytuację ponosi przede wszystkim Piotr Naimski. Projekt jądrowy jest strategiczny i należy go prowadzić z odpowiednią starannością, której zabrakło. Tym bardziej, że w realiach ostrego kryzysu ekonomicznego inwestycje tej skali według Komisji Europejskiej powinny być choć częściowo lokowane finansowo w podmiotach ze Starego Kontynentu. To kwestia solidarności klubu polityczno – gospodarczego, do którego należy Polska.

Udostępnij