Fatalna końcówka tygodnia. WIG20 w dwa dni stracił 10%, bessa na Nasdaq
Wojna celna wytoczona przez USA, w połączeniu z gołębim zwrotem Rady Polityki Pieniężnej (RPP), uderzyła w światowe indeksy.
Zapowiedzi przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego, dotyczące nadchodzących obniżek stóp procentowych, wstrząsnęły notowaniami banków. Nabierająca rozpędu wojna celna światowych mocarstw pogorszyła zaś nastroje na pozostałych parkietach, wpędzając Nasdaq w bessę.
Ogromne spadki na Nasdaq i GPW. Polityka celna USA odcisnęła piętno na światowych indeksach
Trudne dni
Tylko podczas dwóch sesji w czwartek i piątek WIG20 zjechał o przeszło 10%, znajdując się poniżej poziomu 2,5 tys. pkt. Za ten fatalny rezultat odpowiadają w dużej mierze banki. Indeks grupujący kredytodawców spadł w piątek o 10%. Najgorzej radziły sobie notowania Banku Millenium, Alior Bank, mBank oraz PKO BP. Tak znacząca reakcja związana jest z nagłym zwrotem nastawienia RPP do obniżek stóp procentowych.
Notowania WIG20 w ciągu ostatnich 12 miesięcy
„W kwietniu stopy nie zostały zmienione, ale komunikat po posiedzeniu był już bardziej gołębi. Inflacja CPI za marzec także okazała się mniejsza. Do tego nakładają się jeszcze zwiększone ryzyka dla światowego wzrostu gospodarczego po decyzjach Trumpa. Prezes Glapiński na czwartkowej konferencji po posiedzeniu zmienił nastawienie o 180 stopni, mówiąc o obniżkach stóp nawet o 100 pkt bazowych w tym roku” zauważają specjaliści MM Prime TFI.
W obliczu takiego pesymizmu, pozostałe indeksy również kiepsko sobie radziły. mWIG40 zanurkował o 5%, a sWIG80 – 2,9%. Cały WIG spadł o 5,8%, przy obrotach przekraczających 3,5 mld zł.
Wall Street ma za sobą najgorszą sesje od pandemii w marcu 2020 r.
Chiny podejmują rękawice
Za przecenę na światowych parkietach odpowiada w głównej mierze wojna celna i jej wpływ na gospodarkę USA. Przypomnijmy, że po nałożeniu w środę przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa ceł na 180 krajów, w tym Chiny czy UE, w piątek na podobny krok zdecydował się pierwszy z wymienionych krajów. Państwo Środka obłożyło 34% cłem import z USA. Niewykluczone, że podobną politykę odwetu przyjmie Unia Europejska, która została obłożona 20% cłem.
Amerykańskie indeksy piątkową sesję rozpoczęły znaczącą przeceną. S&P 500 spadał o 4,1%, a Nasdaq – 4,6%. Tym samym drugi z wymienionych indeksów wszedł w bessę (spadek od tegorocznego szczytu o co najmniej 20% - red.). Europejskie parkiety również były w dołku. Francuski CAC40 po południu tracił 4,4%, niemiecki DAX 4,8%, a włoski FTSE MIB aż 7,3%. Notowania baryłki ropy WTI osunęły się o prawie 9% do poziomu 60 dolarów. Ostatnio tak mało płacono za surowiec w 2021 r. Złoto spadało o ponad 2%, utrzymując się nad ceną 3 tys. dolarów za uncję.
Notowania Nasdaq w ciągu ostatnich 12 miesięcy
„Bezpośrednim powodem do niepokoju jest gospodarka USA, gdzie średnia efektywna stawka celna wzrosła o prawie 19 punktów procentowych. To bezpośredni podatek na konsumpcję i koszty korporacyjne, szczególnie dla branż zależnych od importowanych materiałów. Rezultat? Wyższe ceny, niższe zyski, słabszy wzrost - i zwiększone ryzyko recesji. Ekonomiści ostrzegają, że te cła mogą przyspieszyć nadejście stagflacji, w której inflacja wzrasta, nawet gdy gospodarka stagnuje lub się kurczy” zaznaczają eksperci Saxo Banku.
Apple i wojna handlowa. Cła Donalda Trumpa spychają giganta w poważny kryzys