Mateusz Morawiecki zapowiada wzrosty na giełdzie do drugiego kwartału 2017 - my mu wierzymy
Zastój w inwestycjach i słabsze od oczekiwanych przez Rząd efekty programu 500+ sprawiają, że polska gospodarka mocno zwolniła w trzecim kwartale 2016 roku. Mamy najsłabszy wzrost gospodarczy od początku 2014 roku. Wicepremier Morawiecki mimo wszystko pozostaje optymistą i zapewnia, że spowolnienie gospodarcze ma charakter przejściowy. Jeżeli Wicepremier ma rację, to czeka nas dalsze ożywienie na giełdzie, przynajmniej do końca pierwszego kwartału 2017 roku.
Niewątpliwie jesteśmy w okresie takiego, jak mówią ekonomiści, minicyklu spowolnienia, który ma duże szanse jeszcze jakiś czas trwać, ale gdzieś w I kwartale, albo na przełomie I i II kwartału w przyszłym roku widzę bardzo dużą możliwość odbicia w inwestycjach, a to, oraz dość silny eksport, powinny popchnąć z powrotem gospodarkę do góry .
Giełda znowu miała rację i wyprzedziła spowolnienie gospodarcze
Stara giełdowa zasada mówi, że giełda wyprzedza to, co się dzieje w gospodarce o 2-3 kwartały. Obecne osłabienie wzrostu gospodarczego w Polsce zostało uwzględnione przez giełdę 3 kwartały temu.
Wykres 1: Indeks WIG (góra) vs wzrost PKB R/R w Polsce (dół), lata 2014 – 2016.
Szczyt giełdowy został wyznaczony w drugim kwartale 2015, podczas gdy szczyt wzrostu PKB przypadł na pierwszy kwartał 2016 roku. Teraz giełda powoli, choć sukcesywnie pnie się do góry, mimo, że wzrost gospodarczy cały czas słabnie.
Wzrosty na giełdzie jeszcze przynajmniej przez cztery miesiące
Jeżeli wicepremier Morawiecki ma rację, to wzrosty na giełdzie powinny potrwać jeszcze przynajmniej cztery miesiące.
Wykres 2: Indeks WIG (góra) vs wzrost PKB R/R w Polsce (dół), lata 2009 – 2016.
Ostatnie kilka lat pokazuje, że WIG wyprzedza to, co się wydarzy w gospodarce o 9, a nawet 12 miesięcy. Tak było począwszy od 2011 roku, kiedy giełda mocno spadała w lipcu 2011, a spowolnienie gospodarcze przyszło dopiero w 2012 roku. Kiedy wszyscy już doskonale wiedzieli, że jest źle rynek giełdowy rósł. To oznacza, że teraz, dopóki wiemy, że w gospodarce jest źle rynek giełdowy będzie rósł. Jeżeli ożywienie pojawi się na przełomie drugiego i trzeciego kwartału, to wzrosty będziemy mogli obserwować jeszcze przez przynajmniej 4 miesiące, a potem zobaczymy.
Problemem wciąż brak inflacji
Prawdziwym problemem polskiego rynku kapitałowego jest jednak brak inflacji.
Wykres 3: Indeks WIG20 (góra) vs Inflacja CPI R/R w Polsce (dół), lata 2007 – 2016.
Inflacja w Polsce konsekwentnie spada począwszy od połowy 2011 roku. Od tego momentu z polskim rynkiem kapitałowym nie jest zbyt dobrze. Niska inflacja to niższe zyski dla sektora bankowego i ubezpieczeniowego, dla spółek surowcowych i energetycznych. Tak się składa, że tego rodzaju spółki to około 80% indeksu WIG20.
Tak się jednak składa również, że powoli, ale sukcesywnie od pierwszej połowy 2015 roku ceny powoli rosną, a deflacja jest na najniższym poziomie od 2014 roku. Jeżeli wreszcie wyjdziemy powyżej zero, to będzie to dodatkowo wspierać giełdowe wyceny. Wbrew obiegowym opiniom wzrost stóp procentowych, przynajmniej w początkowej fazie ożywienia gospodarczego, giełdowym wycenom sprzyja, a nie przeszkadza.