Długoterminowy sygnał kupna na WIG znowu zapłacił. Jak długo giełda będzie rosła?
Pod koniec października pisaliśmy o tym, że indeks WIG wygenerował długoterminowy sygnał kupna. Co prawda w listopadzie, za sprawą niepewności związanych z wyborami prezydenckimi w USA, rynek cofnął, ale sygnału nie zanegował. Teraz możemy już stwierdzić, że sygnał przyniósł zyski, ale ważnym pytaniem jak należy obecnie sobie zadać to: jak daleko rynek może teraz zawędrować?
Dywergencja pomiędzy WIG i WIG20 znowu płaci
Sygnał kupna, o którym mowa to klasyczna dywergencja pomiędzy indeksami WIG i WIG20, potwierdzona wybiciem. Formacja nie pojawia się na giełdzie często, bo zazwyczaj raz na dwa lata, ale w wersji potwierdzonej ma praktycznie 100% skuteczność.
Wykres 1: Indeks WIG (góra) vs WIG20 (dół), lata 2015 – 2016.
Formalnie dywergencja formowała się pomiędzy obydwoma indeksami przez pierwszą połowę 2016 roku (Wykres 1). Faktyczne jej potwierdzenie, czyli wybicie maksimum pomiędzy formującą się dywergencją na silniejszym indeksie, nastąpiło pod koniec października. Indeks cofnął, ale nie zanegował sygnału i ostatecznie w drugiej połowie listopada ruszył na północ.
Czytaj także: Indeks WIG wygenerował bardzo ważny sygnał kupna, poprzedzony dywergencją
Piąta taka formacja na przestrzeni ostatnich 6 lat
To co widzimy teraz na indeksach WIG i WIG20 to piąta tego rodzaju formacja od 2010 roku.
Wykres 2: Indeks WIG (góra) vs WIG20 (dół), lata 2010 – 2016.
Historycznie rzecz biorąc, wszystkie formacje przynosiły mniejsze lub większe, ale zyski (Wykres 2). Najsilniejsze fale zwyżki można było obserwować jednak na indeksie WIG, a nie WIG20. Doświadczenie uczy, że zawsze silniejszy indeks, ten który nie wyłamał poprzedniego dołka, rósł mocniej.
Ile jeszcze wzrośnie WIG?
Spróbujmy więc, na podstawie tego ile rósł WIG od drugiego dna formacji, przy poprzednich czterech potwierdzonych dywergencjach, ocenić obecny potencjał wzrostowy indeksu.
Wykres 3: Indeks WIG, lata 2010 – 2016.
W ostatnich latach dywergencja przynosiła od 15 do 32% zysku. Kiedyś przynosiła dużo więcej, ale to było jeszcze w czasie hossy 2003-2007, więc do tamtych okresów nie będziemy się porównywać.
Wyciągając prostą średnią z ruchów wzrostowych otrzymujemy potencjał zwyżkowy na poziomie 26%, co daje dzisiaj okolice 54 tys. punktów. Do tej pory indeks WIG wzrósł z dna około 20%, co oznacza, że potencjał do ruchu w górę wciąż istnieje. W optymistycznym wariancie, z założeniem wzrostu z dna 30%, mocny impuls wzrostowy na WIG powinien dotrzeć w okolice 56 tys. punktów. To pokazuje, że potencjał w rynku jest, ale czas zweryfikuje te założenia. Na razie jednak to byki kontrolują sytuację na polskiej giełdzie i dopóki to się nie zmieni, patrzymy w górę, a nie w dół.