Czym jest ICO - Initial Coin Offering i czy może być w przyszłości alternatywą dla IPO?
Rynek kryptowalut z każdym dniem jest coraz większy. Słyszałeś już o Ethereum – największym ostatnim konkurencie Bitcoina? W przeciwieństwie do tego ostatniego, Ethereum powstało w efekcie ICO (z ang. Initial Coin Offering), z jednej strony procesu podobnego do klasycznego IPO (ang. Initial Public Offering), a z drugiej mającego także cechy crowdfundingu.
Kryptowaluty oparte na technologii blockchain (łańcucha bloków danych) stały się przedmiotem zainteresowań zarówno nauki, rynku jak i państw z punktu widzenia regulacji prawnych. Zaczęło się od Bitcoina, który na samym początku był ignorowany i niedoceniany. Wystarczyło zaledwie parę lat, aby jego wartość wzrosła do kilku tysięcy dolarów. Od 1 kwietnia tego roku w Japonii został uznany za legalny środek płatniczy. To już nie mrzonki, to fakt – rynek kryptowalut, bez względu na brak jakichkolwiek uregulowań w większości państw, stał się realną alternatywą dla rynku papierów wartościowych. Entuzjastów wciąż przybywa.
ICO czyli „bicie” nowych kryptowalut
ICO (z ang. Initial Coin Offering), czasami też nazywane IPCO (z ang. Initial Public Coin Offering), to nowy sposób pozyskiwania funduszy przez startupy. W tym przypadku nie muszą one spełniać rygorystycznego procesu pozyskiwania kapitału od instytucji typu venture capital lub banków. Część tokenów nowej kryptowaluty jest sprzedawana sponsorom projektu w zamian za prawny środek płatniczy, jednak zazwyczaj za Bitcoiny lub Ethereum. Otrzymane żetony można przyrównać do udziałów spółki, sprzedawanych inwestorom podczas IPO. W ten sposób pomysłodawcy startupu za sprzedaż części udziału nowej kryptowaluty otrzymują Bitcoiny lub Ethereum, następnie mogą je spieniężyć, a uzyskane środki przeznaczyć na dalszy rozwój projektu. Natomiast nowa kryptowaluta, już po zakończeniu ICO, trafia na giełdy, gdzie wspierający projekt mogą nią handlować.
ICO jest podobne do IPO oraz crowdfundingu. Podczas IPO mamy jednak do czynieniami z inwestorami, a podczas ICO ze wspierającymi konkretny projekt ludźmi jak przy crowdfundingu. Natomiast różnica między ICO a crowdfundingiem jest taka, że wspierający w tym pierwszym są motywowani przez prawdopodobny duży zysk w zamian za powierzony kapitał, a w crowdfundingu pieniądze są przekazywane jako dotacja.
Ethereum – idealny przykład udanego ICO
Ethereum, tak jak Bitcoin, jest oparty na technologii blockchain. Jednak nie jest to tylko kryptowaluta. Jego pomysłodawca, Vitalik Buterin, w styczniu 2014 r. zaprezentował po raz pierwszy publicznie Ethereum white paper podczas North American Bitcoin Conference w Miami na Florydzie w USA. Przede wszystkim jest to zdecentralizowana platforma służąca zawieraniu bezpośrednich kontraktów (z ang. smart contracts) między jej użytkownikami, dokładnie w taki sposób jak zostały zaprogramowane – bez możliwości przestoju, cenzury, oszustwa czy ingerencji trzeciej strony. Przynajmniej tak deklarują założyciele na swojej stronie internetowej.
Zobacz także: Bitcoin a Ethereum – różnice
Na ten głównie cel były zbierane fundusze podczas ICO, przeprowadzonego w 2014 roku. W ciągu 42 dni zebrano 31,591 bitcoinów, wtedy wartych 18 439 086 $, w zamian za 60 102 216 tokenów Ethereum, nowej kryptowaluty. Pozyskane środki pieniężne zostały przeznaczone najpierw m.in. na spłatę długów, a potem na dalszy rozwój projektu.
Zobacz także: The Ethereum Foundation and the ether presale
Cały proces został przeprowadzony w „Dolinie Krypto”, czyli dolinie Zug w Szwajcarii, która jest jednym z dwóch miejsc obok Singapuru, gdzie ICO jest legalne. Znajdują się tam również siedziby większości firm blockchainowych.
Do udanych ICO należą także takie kryptowaluty jak: Bitshares, NXT, Factom czy Mastercoin.
Jak wygląda ICO w praktyce?
Informacje o wszystkich przeprowadzonych, trwających i przyszłych ICO można znaleźć na stronie ico-list.com. Lista jest już całkiem długa. Umieszczone są tam również linki do poszczególnych projektów.
Startup, który chce pozyskać pieniądze na dalszy rozwój poprzez ICO, zaczyna od utworzenia planu (ang. whitepaper), który zazwyczaj umieszcza na utworzonej do tego celu stronie internetowej.
Zobacz także: Whitepaper nowego projektu KICKICO
Świetnym aktualnym przykładem jest projekt KICKICO, którego oferta rusza już za kilkanaście dni. To startup, chcący pozyskać fundusze na budowę platformy umożliwiającej bezpieczne przeprowadzenie ICO, crowdfundingu oraz crowdinvestingu. Oczywiście platforma ma być oparta na technologii blockchain, wykorzystującej bezpośrednie kontrakty między jej użytkownikami. Jej cechami charakterystycznymi mają być: decentralizacja, przejrzystość oraz wiarygodność.
Zobacz także: Crowdfunding udziałowy na polskim rynku kapitałowym - wielu inwestorów, małe wpłaty, szybki rozwój
W whitepaper pomysłodawcy startupu wskazują czego dotyczy projekt, jaki jest jego cel, ile pieniędzy chcą pozyskać, jak dużo żetonów wirtualnej waluty pozostanie w ich rękach, jaki rodzaj środka płatniczego lub kryptowaluty jest akceptowany oraz jak długo będzie trwało ICO.
Często ICO ma dwa etapy: preICO oraz właściwe ICO. W tej pierwszej części można kupić tokeny nowej kryptowaluty po niższej cenie. Zbierany jest również mniejszy kapitał niż w przypadku właściwego ICO. PreICO KC (KickCoin) już się odbyło. Docelowa kwota, którą chcieli uzyskać autorzy projektu to 2000 Ethereum - zebrali 5000. KICKICO rusza 29 sierpnia 2017 r. - celem jest pozyskanie 70 000 Ethereum. Zebrane fundusze mają być przeznaczone na rozwój i promocje platformy m.in. w Chinach, Rosji i USA, a także na powiększenie zespołu o nowych pracowników.
Źródło: kickico.com
Twórcy KICKICO zapewniają w whitepaper, że w przeciwieństwie do innych ICO, ich produkt jest już gotowy – możesz skorzystać z platformy i wprowadzić swój projekt.
Ponadto, wspierający KICKICO, otrzymane w zamian KC będą mogli również wykorzystać przy finansowaniu innych projektów zamieszczanych na platformie. W ten sposób nowe startupy, ich gry, aplikacje i inne produkty mają stać się częścią KICKONOMY, gdzie KC będzie stosowany jako „środek płatniczy”. Autorzy przedsięwzięcia stworzyli więc całkiem ciekawą koncepcję spopularyzowania nowej kryptowaluty.
Źródło: kickico.com
Czy Kryptowaluty zostaną uznane za papiery wartościowe?
Jak dotąd, poruszany był głównie temat Bitcoina jako środka płatniczego oraz papieru wartościowego. Wraz z pojawieniem się nowych kryptowalut i technologii blockchain, kwestia ta zaczyna być już analizowana na ogólnym poziomie. Zarówno eksperci, instytucje finansowe, a także rządy poszczególnych państw coraz częściej zmuszone są, biorąc pod uwagę aktualny obrót kryptowalutami, odnieść się do kwestii ich ewentualnego uregulowania.
W stanie Nowy Jork w USA obowiązuje obecnie regulacja zwana „BitLicense”. Tam wykonywanie działalności związanej z obrotem kryptowalut uzależnione jest od wydania licencji (BitLicense) po spełnieniu określonych obowiązków przez licencjobiorcę. W USA pojawiły się także już pierwsze orzeczenia, gdzie Bitcoin na potrzeby rozstrzygnięcia danej sprawy został uznany za walutę lub jakąś formę pieniądza.
Zobacz także: Sprawa nr 4:13-CV-416 Securities and Exchange Commission v. Trendon T. Shavers and Bitcoin Savings and Trust
Ze względu na brak jednolitej linii orzeczniczej, senator stanu Floryda w USA, Dorothy Hukill w 2016 roku w prasie oficjalnie ogłosiła rozpoczęcie prac nad regulacjami, które miałyby określić dokładnie czym jest kryptowaluta. Główny cel jaki jej przyświecał to ochrona konsumentów i startupów.
Zobacz także: Florida Senator Drafting Bill That Could Recognize Bitcoin as Money
W lipcu tego roku został również wydany raport SEC (Amerykańska Komisja ds. Papierów Wartościowych i Giełd) wskazujący, że zarówno ICO jak i oferowane tam cyfrowe aktywa, w tym kryptowaluty, podlegają przepisom dotyczącym papierów wartościowych.
W Unii Europejskiej temat kryptowalut również stał przedmiotem prac Komisji oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ta pierwsza zaproponowała rozszerzenie zastosowania dyrektywy w sprawie przeciwdziałania praniu pieniędzy także na platformy wymiany walut wirtualnych i dostawców kont waluty wirtualnej. Natomiast TSUE w wyroku C-264/14 orzekł, iż transakcja wymiany walut tradycyjnych na Bitcoin korzysta ze zwolnienia z podatku od towarów i usług.
W Polsce 7 lipca bieżącego roku został wydany oficjalny komunikat NBP i KNF - jasno wskazujący, iż wirtualne waluty nie są prawnym środkiem płatniczym ani walutą. Ponadto wymieniono także szereg ryzyk i zagrożeń związanych z obrotem kryptowalutami, wskazując m.in. na potencjalne kradzieże, oszustwa czy brak powszechnej akceptowalności.
Czy warto wziąć udział w Initial Coin Offering?
Przedsięwzięcia w ramach ICO, co do zasady mają przynosić duże zyski w stosunkowo krótkim czasie. Patrząc na przykład Ethereum, wspierający projekt faktycznie uzyskali ponadprzeciętną stopę zwrotu, a autorzy projektu pozyskali niezbędne środki finansowe na dalszy rozwój. Jednak nie można tego uznać za regułę. Cały czas obrót kryptowalutami nie jest uregulowany - nie stworzono jeszcze żadnej ogólnej definicji kryptowaluty, a także procesu ICO. W internecie można znaleźć dziesiątki różnych stron internetowych oferujących zakup nowej kryptowaluty. Niestety nikt tego nie kontroluje. Często również potencjalni inwestorzy nie mogą w żadnej sposób zweryfikować autentyczności strony, zespołu i nowego przedsięwzięcia. Dlatego narażają się na duże ryzyko związane z oszustwami.
Jak wśród tysięcy nowych startupów oddzielić ziarno od plew? Zadanie nie jest łatwe. W większości przypadków trzeba polegać na intuicji, która często bywa zawodna. Oczywiście można solidnie przeanalizować dany projekt i poszukać informacji w sieci o autorach przedsięwzięcia. Dostępne informacje nie są zazwyczaj sprawdzone i przez kogokolwiek kontrolowane. Do sieci można wrzucić wszystko i ryzyko z tym związane trzeba już wziąć na siebie.
Kolejną bolączką są także liczne ataki hakerskie. Niebezpieczeństwo sieciowe to kolejne ryzyko, z którym muszą zmierzyć się inwestorzy, chcący zainwestować w dany startup. W tym „biznesie”, nie występuje żaden podmiot, który chociażby pośrednio bronił nasze interesy. Na rynku regulowanym, przynajmniej w jakiejś części, zwykle sporej, instytucje finansowe takie jak domy maklerskie czy KNF, gwarantują prawdziwość przekazywanych informacji oraz bezpieczeństwo obrotu.
Na dwoje babka wróżyła
Jak wiadomo, prawo czasami nie nadąża za nowymi technologiami, które pojawiają się w sieci. Dlatego trzeba je cały czas dostosowywać do aktualnej sytuacji i obserwować pojawiające się nowe zjawiska w świecie finansów. Czy istnieje konieczność odrębnego uregulowania całej materii dotyczącej kryptowalut i ICO? To kwestia sporna. Niemniej jednak, należy wykorzystać już istniejące instytucje prawne w celu ochrony inwestorów i wspierających startupy w ramach ICO, tak aby skutecznie zabezpieczyć ich przed utratą kapitału.
Zobacz także: Przegląd polskiego prawa w kontekście zastosowań technologii rozproszonych rejestrów oraz walut cyfrowych
Wydaje się, iż w najbliższym czasie kryptowaluty nie otrzymają statusu instrumentu finansowego, choćby ze względu na brak wystarczającej kontroli platform emitujących nowe tokeny. Objęcie obrotu kryptowalutami reżimem prawa papierów wartościowych oznaczałoby rewolucję, na którą poszczególne państwa nie są jeszcze gotowe czy to pod względem prawnym czy informatycznym. Nie powstrzymuje to jednak ich od uznania, iż sprzedaż Bitcoina należy zakwalifikować jako przychód, a co za tym idzie objąć obowiązkiem zapłaty podatku.
Zobacz także: Interpretacja indywidualna Dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy, sygnatura: ITPB1/4511-590/15/DP
Jedno jest pewne - rynek kryptowalut cały czas się rozwija i żyje własnym życiem, niezależnie od ustawodawstwa. Jest to samoorganizująca się machina, którą tworzą setki milionów użytkowników Internetu na całym świecie. To trochę dziki zachód, jeszcze nieokiełznany i nieucywilizowany. Czy kryptowaluty zostaną kiedyś uznane za legalny środek płatniczy lub papier wartościowy? Czas pokaże, ludzie zdecydują. Na razie jest popyt, to i podaż również.
W podobny sposób można się odnieść do ICO. Na razie, jest to alternatywna droga pozyskiwania kapitału przez startupy, którym w żaden inny sposób nie udało się tego zrobić. Przy czym, wykorzystywana jest do tego technologia blockchain, a wspierający projekt, wierząc w powodzenie danego przedsięwzięcia, liczą również na duży zysk związany ze wzrostem wartości wirtualnych walut, otrzymanych w zamian za dotację. Tak cała machina się napędza i co rusz pojawiają się nowe kryptowaluty. W tym wszystkim, należy zachować rozsądek i ostrożnie inwestować kapitał bo ryzyko straty jest bardzo duże.