Ceny węgla energetycznego rosną – które spółki energetyczne są na to przygotowane, a które nie?
W Polsce jest coraz mniej węgla – zapasy drastycznie maleją, a wydobycie również z roku na rok spada. Nie pozostanie to bez wpływu na ceny węgla. Już pod koniec roku mogą one pójść w górę. Prawdopodobnie będziemy zmuszeni importować węgiel z Rosji lub innych krajów bloku wschodniego. Czy polskie spółki energetyczne są na to przygotowane? Czy może odbije się to negatywnie na ich wynikach?
Ceny węgla w górę
Tak jak pisaliśmy wcześniej, zapasy węgla są coraz niższe, wydobycie i eksport również spadają. Import węgla z zagranicy będzie wkrótce koniecznością. Wpłynie to zapewne na ceny węgla na polskim rynku energetycznym, które być może jeszcze na koniec tego roku pójdą w górę.
Oczywiście sytuacja na polskim rynku energetycznym i ceny węgla są uzależnione w dużej mierze od atmosfery panującej na światowych rynkach, szczególnie Europy Zachodniej.
„Ceny węgla w Polsce są powiązane z cenami węgla na rynkach światowych, w szczególności Europy Zachodniej w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia), które kształtują się obecnie na poziomie powyżej 80$ za tonę, co jest podyktowane ogólnoświatową tendencją w związku z mniejszą podażą węgla oraz wzrostem zapotrzebowania zgłaszanym przez największych konsumentów, w tym Chiny.” - wskazuje Marcin Stebakow z DM Vestor
Na świecie zapotrzebowanie na węgiel rośnie, a podaż jest mała. Dlatego ceny w Polsce w najbliższym czasie muszą pójść w górę.
„Ceny węgla energetycznego na rynkach zachodnich są istotnie wyższe. Z tej dobrej koniunktury na świecie próbują korzystać polskie kopalnie, które już na rok 2018 w nowych kontraktach podobno proponują ceny węgla wyższe o 20-30 %.” - mówi Paweł Puchalski z DM BZ WBK
Na indeksie PSCMI 1 oraz PSCMI 2 widać w ostatnim czasie wyraźne odbicie od dołków. Ten pierwszy odzwierciedla ceny miałów w sprzedaży do energetyki zawodowej i przemysłowej, a drugi poziom cen miałów w sprzedaży do ciepłowni przemysłowych i komunalnych.
Źródło: polskirynekwegla.pl
Źródło: polskirynekwegla.pl
Spadek podaży na polskim rynku węgla energetycznego i jego wysoka cena na rynkach światowych z pewnością da się we znaki niejednej firmie energetycznej. Czy możemy się spodziewać spadków kursów akcji spółek energetycznych notowanych na GPW?
Które spółki z GPW są zabezpieczone przed wzrostem cen węgla?
Wydaje się, iż powodów do zmartwień nie powinny mieć przede wszystkim spółki z podpisanymi długoterminowymi umowami na dostawę węgla energetycznego. W krótkiej perspektywie nie odczują one wzrostu cen węgla energetycznego ponieważ w podpisanych umowach jest ona zazwyczaj ustalana wg sztywnych formuł cenowych. Ponadto kontrakty są zawierane na kilka lat, zatem nie muszą one podpisywać co roku nowych umów i martwić się o ciągłość dostaw węgla.
Przykład współpracy Enea – LW Bogdanka
LW Bogdanka jest częścią Grupy Enea i jednym z głównych producentów węgla kamiennego w Polsce. Strategia spółki już od kilku lat realizuje się poprzez zawieranie długoterminowych umów na dostawy węgla. Władze LW Bogdanki budują wizerunek spółki jako pewnego i wiarygodnego dostawcy węgla kamiennego i stawiają na długofalową współpracę.
LW Bogdanka podpisała z Eneą długoterminowe kontrakty na dostawę węgla, co, w obecnej sytuacji na rynku węgla, jest korzystne dla obu stron. Enea ma zapewnioną ciągłość dostaw węgla w oparciu o cenę ustaloną wg sztywnych kryteriów, a LW Bogdanka posiada stałego odbiorcę dostaw.
Kto ma powody do zmartwień?
Można zatem wysnuć wniosek, że najbardziej skutki wzrostu cen węgla energetycznego w Polsce odczują spółki energetyczne, które działają w oparciu o krótkoterminowe umowy na dostawy węgla. W nowych kontraktach na przyszły rok będą musiały negocjować nowe ceny, a sytuacja rynkowa sprzyja dyktowaniu warunków przez dostawców węgla.
„Spółki mające podpisane długoterminowe umowy, takie jak Enea, nie odczują wzrostu cen węgla tak bardzo jak cała reszta, która będzie musiała zawierać nowe kontrakty po nowych cenach na przyszły rok.” – wskazuje Paweł Puchalski z DM BZ WBK
Jakie to są spółki? Trudno określić ponieważ nie każda spółka ujawnia strategię działania i informuje jaki model biznesowy preferuje. Paweł Puchalski z DM BZ WBK wskazuje, że:
„Nie mamy wglądu do umów zawieranych przez poszczególne elektrownie. Jednak istnieje ryzyko, że np. PGE ze względu na położenie geograficzne bloków energetycznych na zachodzie kraju może być najbardziej predestynowane do stawiania na import i bardziej odczuje wzrost cen węgla energetycznego.”
Trudne chwile są zatem nieuniknione dla spółek bez podpisanych długoterminowych kontraktów na dostawę węgla. Wygląda na to, że na pewno w najlepszej sytuacji jest Enea. Tutaj wzrost cen węgla będzie się przekładał bardzo wolno na koszty produkcji energii i nie będzie wywoływał presji na marżę z tego segmentu działalności. Brak zapasów tego surowca, wzrost jego cen oraz konieczność importu z zagranicy, z pewnością wpłynie na ceny ustalane w nowych kontraktach na przyszły rok. Istnieje także obawa, że spółki będą musiały się zmierzyć nie tylko z wysoką ceną węgla, ale jego zupełnym brakiem na rynku. Wtedy też nie lada wyzwaniem będzie znalezienie dostawcy chcącego zawrzeć kolejną umowę z nowym odbiorcą.