Pojawił się duży szort na Lotosie. Od kilku tygodni w rejestrze krótkich pozycji KNF widnieje też duża pozycja krótka na akcje PKN Orlen. Co ciekawe na spadek akcji obydwu spółek obstawiają dwa niezależne zagraniczne fundusze inwestycyjne.
Wyceny spółek paliwowych w listopadzie znacznie urosły. Branża paliwowa została mocno poturbowana przez epidemię koronawirusa , ale w mijającym miesiącu inwestorzy jakby zaczęli wierzyć w jej lepszą przyszłość. Indeks WIG-Paliwa w trakcie ostatnich 30 sesji podrożał o 28%, ale licząc od początku roku wciąż pozostaje na 30% minusie.
Znaleźli się duzi inwestorzy instytucjonalni, którzy podali w wątpliwość dalsze wzrosty na Orlenie i Lotosie. Widać to w Rejestrze Krótkiej Sprzedaży KNF gdzie widnieją dwie pozycje na spadek akcji spółek.
Duże szorty na spółkach paliwowych
W RKS KNF pojawił się duży szort na Lotosie. Firma Millennium International Management ma pozycję krótką o wartości 0,85% akcji netto. Ta pozycja jest więc warta około 54 mln zł, a zapewne nawet więcej, bo można przypuszczać, że jest dodatkowo zlewarowana.
Od kilku tygodni brytyjski fundusz Marshall Wace trzyma dużego szorta na Orlenie. Jego pozycja sięga 0,51% akcji netto. To oznacza, że ma wartość co najmniej 110 mln zł. Te wartości pokazują, że te firmy inwestycyjne są naprawdę mocno przekonane, iż to nie jest jeszcze koniec spadków kursów akcji spółek paliwowych.
Notowania spółek Orlen i Lotos
Zobacz także: Jak grać na spadek cen akcji – radzi ekspert z firmy S3 Partners
Czemu branża paliwowa jest przeceniona i co dalej?
To nie jest przypadek, iż inwestorzy w tym roku panicznie pozbywali się z portfeli walorów gigantów paliwowych, takich jak Exxon czy Orlen. W wyniku pandemicznych lock-downów na całym świecie spadł znacznie ruch - zarówno samochodowy, jak i lotniczy – a więc i popyt na paliwo. Ale to nie był jedyny czynnik, który uderzył w spółki paliwowe.
Drugim czynnikiem było pojawienie się nadpodaży tegoż surowca. W pierwszych 4 miesiącach tego roku producenci nie reagowali na pandemię i produkowali ropę na ustalonym poziomie około 100 mln baryłek dziennie, a rezultatem tego było pojawienie się nadpodaży w kwietniu. Ta nadpodaż doprowadziła do problemu ze składowaniem i w końcu do pamiętnej sytuacji, gdy majowe kontrakty na ropę były notowane na minusie (bo nabywcy woleli dopłacać do baryłki, byle jej nie odbierać).
To wszystko spowodowało, że wyniki finansowe spółek paliwowych drastycznie się pogorszyły. Analitycy firmy Fidelity wskazują, że sektor paliwowy zanotował w ciągu ostatnich 12 miesięcy – wedle stanu na koniec września br. – spadek EBITDA o około 40% r/r! Jak wskazują eksperci, trudno sobie wyobrazić, by poziom marż rafineryjnych był niższy, niż obecny. Dlatego gdy tylko pojawiły się informacje o szczepionkach (Pfizer, Moderna) kursy spółek paliwowych ruszyły w górę – bo rynek zaczął dyskontować wzrost transportu (przede wszystkim ruchu lotniczego), a więc i wzrost marż rafineryjnych.
Pytanie więc jaki scenariusz obstawiają zarządzający Millennium International Management i Marshall Wace, że szortują tak śmiało Orlen i Lotos? Wiadomo, że Orlen przymierza się do fuzji z Lotosem. Może inwestorzy obstawiają najgorszy wariant z możliwych: że aktywa Lotosu zostaną sprzedane za przysłowiowy grosz? A może boją się jakichś „dziwnych” nowych zadań, jakie może nałożyć na spółki właściciel (czyli Skarb Państwa)? A może po prostu nie wierzą w skuteczność lub powszechną dostępność szczepionek, które są nadzieją na wyższy popyt na paliwo?
