Okazje inwestycyjne czają się w tradycyjnym biznesie, ale niekoniecznie bankowym i paliwowym – uważają analitycy Schroeders
Warto przyglądać się spółkom japońskim i z tradycyjnych branż, takich jak farmacja, produkcja żywności czy telekomunikacja – przekonują analitycy Schroeders.
„Na hasło value inwestorom od razu przychodzi na myśl sektor bankowy czy paliwowy, ale tak naprawdę zakres możliwości jest o wiele szerszy, a teraz pojawiają się wśród spółek value wielkie okazje inwestycyjne” – piszą eksperci firmy Schroeders Simon Adler i Liam Nunn w swojej analizie „Why there’s more to value than meets the eye”. I rzeczywiście przedstawiają lepsze pomysły inwestycyjne, niż akcje banków czy koncernów paliwowych.
Okazje kryją się w Japonii…
„Inwestowanie w wartość to tak naprawdę czekanie na powroty do średniej. Rynek akcji nie działa perfekcyjnie, czasami myli się co do wyceny danej spółki. Należy wiedzieć, gdzie jest wartość i czekać na wyprzedaż, na okazje cenowe. Czyli w inwestowaniu w wartość chodzi o wykorzystywanie błędów emocjonalnych innych inwestorów” – zwracają uwagę Adler i Nunn. „Na hasło value inwestorom od razu przychodzi na myśl sektor bankowy czy paliwowy, ale tak naprawdę zakres możliwości jest o wiele szerszy, a teraz pojawiają się wśród spółek value wielkie okazje inwestycyjne” – przekonują.
Gdzież kryją się te okazje? Wedle ekspertów Schroeders znajdziemy je m.in. na rynku japońskim. „Japonia nie może pochwalić się dynamicznym wzrostem gospodarczym. Od wielu lat tamtejszy rynek akcji zawodzi inwestorów, jeśli chodzi o stopy zwrotu. Dlatego mało kto patrzy się na japoński parkiet w poszukiwaniu perełek. Tymczasem my to zrobiliśmy i uważamy, że na tamtejszym parkiecie można znaleźć wiele ukrytych skarbów. Co ważne, według nas te biznesy, o których myślimy, są dość mocno niezależne od stóp procentowych, inflacji i generalnie tego, co dzieje się w gospodarce. Chodzi nam o spółki, które są obecnie nisko wycenione, a mają bardzo zdrowy bilans oraz zarządy, które myślą bardzo perspektywicznie” – wyjaśniają analitycy Schroeders.
Jedną ze spółek, na które Adler i Nunn zalecają zwrócić uwagę, jest Dentsu – jedna z największych agencji reklamowych na świecie. „W ostatnich latach branża reklamowa przeżywała trudny czas, z uwagi na rozwój takich platform, jak Facebook, które odsysały klientów i pieniądze. Kanały social media zyskały na znaczeniu kosztem tradycyjnych mediów. Jednak agencje reklamowe nie zmarnowały czasu, a na pewno nie Dentsu. Spółka przygotowała się do działania w zakresie reklamy internetowej. Jako ciekawostkę można dodać, że biurowiec Dunstu jest jednym z najdroższych w Tokio i stanowi aż jedną trzecią wartości aktywów spółki” – wskazują Adler i Nunn.
Notowania Dentsu na tle indeksu Nikkei – 5 lat
Źródło: Market Screener
Inną japońską spółką value, którą według nich warto się zainteresować, jest Tokai Rika – firma produkująca pasy bezpieczeństwa do aut oraz elektroniczne wyświetlacze. „Może to brzmi nudno, ale samochody - nieważne czy z silnikiem spalinowym, czy elektrycznym - zawsze będą potrzebowały pasów bezpieczeństwa oraz wyświetlaczy” – wskazują eksperci firmy Schroeders.
Zobacz także: Evergrande raczej nie może liczyć na szybką pomoc rządu Chin – uważają analitycy
…a także w branży farmaceutycznej, telekomunikacyjnej czy producentów żywności
Adler i Nunn wskazują także na wielkie koncerny farmaceutyczne jako na potencjalną okazję. „To są wielkie, stabilne biznesy z potężnymi przepływami pieniężnymi, które z różnych powodów nie cieszą się w ostatnim czasie uwagą inwestorów. Mowa tutaj o Sanofi, GlaxoSmithKline czy Bristol Myers-Squibb. Te firmy będą się musiały uporać z kwestią klifu patentowego, czyli masowego wygasania patentów, co może prowadzić do znacznego spadku przychodów. Jednak obserwujemy, że te firmy dużo inwestują w rozwój, wymieniają członków zarządów na młodszych i bardziej dynamicznych, zaczęły zatrudniać światowej sławy specjalistów i naukowców. Wydaje nam się, że te inwestycje sprawią, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy falę nowych leków i innowacji w medycynie” – piszą eksperci Schroders.
Według nich, warto też jeszcze raz przypatrzeć się spółkom, które zostały mocno poszkodowane pandemią, z uwagi na ograniczenia w normalnym funkcjonowaniu np. barów, pubów i restauracji. „Zwracamy uwagę na browary znajdujące się w dobrej sytuacji finansowej mimo pandemii, jak Molson Coors. Spożycie piwa w Europie od marca 2020 spadło dramatycznie, popyt z pubów i restauracji nie odrodził się w domach i mieszkaniach. Jednakże wchodzimy w okres, w którym popyt na piwo pochodzący z miejsc publicznych będzie się dynamicznie odbudowywał, a wraz z nim poprawią się wyniki Molson Coors” – wskazują analitycy Schroders.
Notowania Molson Coors na tle S&P500 – 2 lata
Źródło: Market Screener
Interesującymi sektorami pod kątem wyszukiwania perełek value, zdaniem analityków Schroeders, są także producenci i dystrybutorzy żywności oraz telekomy. „To są takie spółki-żółwie. Które nie zachwycają tempem wzrostu, ale powoli i systematycznie, krok za krokiem, robią swoje. Oba wskazane sektory w ostatniej dekadzie miały swoje problemy, jednakże możemy w nich znaleźć takie podmioty, które poczyniły usprawnienia w swoich biznesach, ich marże rosną, które dają wartość akcjonariuszom pod postacią dywidend, to są właśnie te perełki” – wskazują analitycy Schroeders.
Adler i Nunn radzą patrzeć także na zapomniane, a wręcz obśmiewane biznesy, takie jak Royal Mail. „To jest biznes, który działa on 500 lat. Obecnie spółka całkiem zgrabnie przystosowuje się do nowej, cyfrowej ery. Rozwija odważnie swoją obecność na rynku przesyłek. Dokonała ona także transformacji stosunków ze swoimi pracownikami, co w długim terminie da owoce pod postacią zwiększonej efektywności, która przełoży się również na większe przychody” – podkreślają autorzy raportu „Why there’s more to value than meets the eye”.