Zbyt dużo taniego pieniądza jest na rynku, inwestorzy powinni być już ostrożni – radzi Howard Marks
Może niepokoić zbyt dużo taniego pieniądza na rynku, inwestorzy powinni być ostrożni, stopy mogą niedługo iść w górę na skutek pojawienia się wysokiej inflacji – ostrzega Howard Marks.
„W lutym 2007 roku napisałem list do inwestorów, w którym zauważyłem, iż zbyt dużo pieniędzy krąży po rynku, zbyt wiele kiepskich projektów jest zasilanych płynnością. Obecnie jest podobnie” – powiedział miliarder i inwestor Howard Marks, założyciel Oaktree Capital Management, będąc gościem podcastu We Study Billionaires.
Zbyt wiele taniego pieniądza krąży po rynku
Marks przypomniał swoje podstawowe twierdzenie dotyczące inwestowania: nikt nie zna przyszłości, nie wiadomo, co się stanie, jakie wydarzenia będą miały miejsce i jak zareaguje na nie rynek. W swojej firmie Oaktree nie zatrudnia on żadnego ekonomisty, nie publikuje ona żadnych prognoz makroekonomicznych.
„Najlepsi inwestorzy rozumieją, że przyszłość to dystrybucja prawdopodobieństw. Identyfikacja momentu cyklu koniunkturalnego ułatwia szacowanie prawdopodobieństw. Jeśli jesteśmy w zaawansowanej fazie cyklu, na rynku panuje euforia i jest drogo, to oznacza, że jest spore prawdopodobieństwo, że będzie trudno w przyszłości zarabiać a stopy zwrotu nie będą satysfakcjonujące. I odwrotnie, jeśli jesteśmy w początkowej fazie cyklu, gdy inwestorzy mają depresję, a aktywa są tanie, to jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będzie można łatwo zarabiać. Oczywiście, nie wiadomo, co się w przyszłości wydarzy, ale jednak są jakieś mniejsze i większe prawdopodobieństwa” – zauważa Marks.
Inwestor przypomniał również cytat ze słynnego pisarza Marka Twaina: „Historia nigdy się nie powtarza, ale czasami się rymuje”. Według niego, ten cytat świetnie stosuje się do rynków. „Cykle, hossy i bessy nigdy nie wyglądają tak samo. Różnią się długością trwania, intensywnością, zapalnikami, efektami końcowymi. Jednak pewne wzory powtarzają się. W lutym 2007 roku napisałem list do inwestorów, w którym zauważyłem, iż zbyt dużo pieniędzy krąży po rynku, zbyt wiele kiepskich projektów jest zasilanych płynnością. Obecnie jest podobnie. Nie jest tak samo, ale podobnie. To nie oznacza, że rok 2022 będzie podobny do 2008, ale może być. Przy czym nie widzę dziś takiego zagrożenia, na wielką skalę, jakim w 2007 roku były kredyty hipoteczne i skomplikowane produkty finansowe bazujące na nich” – stwierdził Marks.
Notowania S&P500 na tle bilansu najważniejszych banków centralnych
Źródło: Yardeni Research
Marks zauważył, że tak jak w sporcie, w makroekonomii rekordy są bite, więc nie można się spodziewać, iż nigdy już nie zobaczymy bardziej ekstremalnego wydarzenia, niż to które już miało miejsce w przeszłości. „Kryzys zawsze może być głębszy, a hossa dłuższa. Okres 2009-2020 nauczył nas, że wychodzenie z recesji może być bardzo długie, a rok 2020, że może być bardzo krótkie. Dlatego inwestorzy nie powinni patrzeć w historię, ale przede wszystkim na rynkowy sentyment oraz cenę. Gdy jest dużo pesymizmu, jak jesienią i zimą 2008/09, to wtedy właśnie jest najlepszy czas na inwestowanie. Najlepsi inwestorzy kupują, gdy jest tanio, a sprzedają, gdy jest drogo” – wyjaśnił.
Bezsens prognozowania Marks wyjaśnił obrazowo w swoim liście do inwestorów z lipca br. „W grudniu 2019 r. mediana analityków z Wall Street dotycząca prognozowanej stopy zwrotu z S&P500 na 2020 rok wynosiła 2,7%. W rzeczywistości indeks poszedł w górę o 18,4%, czyli specjaliści od prognozowania pomylili się aż o 16 pkt. proc. Jeszcze śmieszniej robi się, gdy zauważymy, że w kwietniu 2020 roku mediana prognoz dla S&P500 na 2020 roku wynosiła -11%, czyli wtedy błąd wynosił już 30 pkt. proc. Począwszy od 2000 roku, konsensus co do zachowania S&P500 w kolejnym roku nigdy nie zakładał spadku indeksu, a tymczasem zamknął się on poniżej kreski 6 razy” – zauważył.
Zobacz także: 5 spółek z wysoką dywidendą powyżej 6%, a nawet 8% - ostatnie dywidendy w tym roku
Należy być ostrożnym, ale zainwestowanym
W opinii Marksa obecnie na rynku nie ma takiej sytuacji, która wymagałaby przyjęcia postawy w pełni defensywnej, ale też nie ma sytuacji, która usprawiedliwiałaby postawę ofensywną, agresywną. „Należy balansować swój portfel, równoważyć go, zostając w grze. Można jeszcze zarobić, ale trzeba to robić ostrożnie. Pamiętajmy, że trend trwa zazwyczaj dłużej, niż spodziewają się tego inwestorzy. Obecna hossa trwa już relatywnie długo, ale to nie oznacza, że już zaraz się skończy” – stwierdza założyciel Oaktree Capital Management.
Zapytany o to, co stanie się na rynkach, gdy banki centralne wejdą w cykl podwyżek stóp, odparł: „Od 36 lat stopy generalnie idą w dół. Banki centralne dopuściły się prowadzenia takiej polityki pieniężnej, jakiej nie było nigdy wcześniej w historii. Według mnie, stopy są nienaturalnie nisko. Aktywa wycenia się, w najbardziej niezawodny sposób, na podstawie przyszłych przepływów pieniężnych, ale obecna sytuacja to utrudnia. Ciężko jest nawet wycenić firmy ubezpieczeniowe, których biznes przecież opiera się na otrzymywaniu pieniędzy od klientów płacących składki. Jednak skoro nie możemy oszacować wartości pieniądza w przyszłych okresach, bo może się pojawić wysoka inflacja, to również wyceny metodą DCF są wątpliwe. Można tylko teoretyzować, czy banki wejdą w cykl podwyżek stóp i co się wtedy stanie w makroekonomii”.
W swoim lipcowym liście do inwestorów Marks podkreślał, że pojawienie się wysokiej inflacji i jej wpływ na stopy procentowe to jest obecnie coś, co bardzo zajmuje inwestorów i nie można się temu dziwić. „Fed wprowadził biliony dolarów do gospodarki, by ratować ją przed skutkami pandemii, a ponieważ społeczeństwo nie wydawało, tylko oszczędzało, to ma około 2 bln USD nadwyżkowej gotówki na rachunkach. To poskutkuje wysoką inflacją, którą już widać, bo drożeją używane samochody, a domy czy mieszkania zyskują na wartości w ponadnormatywnie szybkim tempie. Jednak tej wysokiej inflacji nie widać w zachowaniu złota czy obligacji. Tutaj możemy dojść do konkluzji, że rynki czasami przewidują coś z wyprzedzeniem, a czasami zachowują się nieracjonalnie, bo przecież w obliczu nadchodzącej wysokiej inflacji złoto powinno drożeć, a obligacje tanieć, tymczasem złoto konsoliduje się, a obligacje drożeją. W mojej opinii akcje są w miarę fair wycenione, biorąc pod uwagę poziom stóp, ale mogą sobie wyobrazić z łatwością, jak akcje tanieją, gdy stopy idą w górę” – stwierdził.
Listy Howarda Marksa do inwestorów można czytać TUTAJ.