Obecne wyniki nie są dziełem przypadku. To rezultat konsekwencji i długoterminowego podejścia do biznesu – mówi Piotr Krupa, prezes spółki KRUK
Akcje spółki Kruk, po uwzględnieniu wypłaconych dywidend, wyszły na historyczne maksima. Spółka wychodzi z pandemii silniejsza niż kiedykolwiek. O rekordowych wynikach finansowych za I półrocze 2021, planach emisji obligacji i ekspansji zagranicznej, sektorze bankowym – rozmawiamy z Piotrem Krupą, prezesem spółki windykacyjnej Kruk.
Piotr Rosik (Strefa Inwestorów): Kruk pokazał bardzo dobre wyniki za I półrocze br. Czy może Pan dokładnie wyjaśnić skąd tak dobra koniunktura na rynku zarządzania wierzytelnościami, skąd tak dobre wyniki Pańskiej spółki?
Piotr Krupa (założyciel, główny akcjonariusz i prezes spółki Kruk): Działamy od 23 lat. Pierwsze portfele wierzytelności kupiliśmy w 2004 roku, więc najstarsze portfele są niemal pełnoletnie. Od 15 lat jesteśmy na rynku rumuńskim, od 10 lat w Czechach, od 6 lat we Włoszech i Hiszpanii. Budujemy konsekwentnie, od wielu lat, know-how i niezbędne umiejętności, takie jak wycena portfeli oraz zbieranie pieniędzy od dłużników. Kupiliśmy do tej pory prawie 1,2 tys. portfeli, za około 8,4 mld zł, odzyskując z nich około 12 mld zł, z czego w samym I półroczu 2021 ponad 1 mld zł. Tegoroczny wynik to jest efekt doświadczenia, on został wypracowany dzięki tzw. backbook, czyli dzięki portfelom kupowanym przed laty.
Chciałbym tutaj podkreślić, że nasze średnie ROE w okresie ostatnich 10 lat to około 22%, przy najniższym zadłużeniu w branży. To daje nam przestrzeń do kupowania kolejnych portfeli.
To wszystko oznacza, że te obecne wyniki nie są dziełem przypadku. To jest rezultat naszej konsekwencji i długoterminowego podejścia do biznesu. Staram się, by Kruk miał DNA długodystansowca, tak jak ja, bo przypominam, że przebiegłem wiele maratonów, ukończyłem wiele zawodów z serii Iron Man. Warto też pamiętać, że wśród 10 największych firm windykacyjnych na świecie Kruk jest jedyną, która jest prowadzona przez założyciela.
Podkreślał Pan już podczas prezentacji wyników, że spłaty są bardzo dobre, na wszystkich rynkach – z czego to wynika?
Nasza długodystansowość oznacza systematyczność i cierpliwość, a to daje dobre wyniki. Konsekwentnie poprawiamy jakość operacji, doskonalimy procesy i to przynosi coraz lepsze efekty. W tym biznesie nie ma magicznych recept na sukces i dróg na skróty.
Zobacz także: Jestem pewien, że Inter Cars przystosuje się do zmian, które czekają branżę samochodową – mówi prezes Inter Cars Maciej Oleksowicz
Czy rentowności portfeli LTM na wszystkich rynkach są dodatnie, czy będą rosły?
Wszędzie są dodatnie. Może nie będą dynamicznie rosły, ale liczę, że będą stabilne. Chciałbym podkreślić tutaj świetne wyniki Włoch i Hiszpanii na poziomie EBITDA. Pracowaliśmy na tych rynkach nad rentownością i mamy ją. Na ten moment uważam, że to jest trwałe zjawisko, to nie są one-off’y. Mam nadzieję, że to oznacza, że weszliśmy na nowy poziom, na autostradę wynikową, prowadzącą na wyższą półkę wyników finansowych, jakie będziemy osiągać w przyszłości.
Chcecie wyemitować obligacje o wartości do 700 mln zł. Ta emisja jest pewna?
Na razie mamy zatwierdzony prospekt. Zazwyczaj nie wykorzystujemy prospektu w całości. Obecnie mamy niski lewar, a duży poziom gotówki. To nie jest tak, że na gwałt potrzebujemy pieniędzy. Dlatego na razie nie anonsuję żadnej emisji. Chcemy po prostu być przygotowani, na wypadek, gdy pojawią się kolejne inwestycje na rynku.
Jak w ogóle wygląda w tej chwili sytuacja na rynku wierzytelności?
Obserwujemy tendencję, że praktycznie wszystkie banki traktują sprzedaż portfeli jako dobrą praktykę, a to oczywiście podwyższa podaż wierzytelności. Poza tym, nie widzimy wzrostu kosztu ryzyka, nie widzimy jakiegoś podwyższonego poziomu NPL [złe kredyty – przyp. aut.], nie ma żadnej post-covidowej fali. Zauważamy za to, że banki sprzedają portfele wyższej jakości, niż kiedyś, a my jesteśmy w stanie płacić za nie więcej, bo wiemy, że więcej odzyskamy.
To jest dobre otoczenie, dobry rynek. Dlatego zamierzamy inwestować. Nastawiamy się także, że II półrocze będzie lepsze dla nas, niż I półrocze, jak to historycznie bywało.
Jak Pan ocenia branżę bankową po pandemii, jak Pan widzi skalę akcji kredytowej w bankach w Polsce?
Generalnie rzecz biorąc, sektor sobie bardzo dobrze poradził z pandemią. Co ważne, nie zrealizowały się czarne scenariusze dotyczące kosztów ryzyka. Sektor generuje dużą podaż kredytów, chcą skalą udzielanych kredytów nadrobić brak dochodów odsetkowych. Wydaje mi się, że nie wiszą nad nim czarne chmury, może poza jedną – chodzi o franki, tutaj musimy czekać na orzeczenie Sądu Najwyższego, ale zapewne nie zobaczymy go w tym roku.
Inwestujecie głównie w portfele detaliczne, a czy rozważacie przyjęcie większej ekspozycji na portfele korporacyjne?
Tak, chcemy być istotnym graczem na rynku wierzytelności korporacyjnych, głównie w Polsce i w Rumunii. To nie jest duży rynek, nie ma na nim wielu graczy. Realizujemy na nim relatywnie spore nakłady, ale w skali Kruka one są nieduże. To jest rentowny biznes, ale cash flow jest inny, niż w przypadku rynku detalicznego, bo jest bardziej one-off’owy.
Zobacz także: „Na świecie ludzie mają po 2-3 mieszkania, jak społeczeństwo w Polsce się wzbogaci to będzie kupować więcej nieruchomości” - Zbigniew Juroszek, prezes Atal
Kto jest waszym głównym konkurentem? Czy konkurencja jest silniejsza, niż kilka lat temu?
Oczywiście, naszymi głównymi konkurentami są wielkie międzynarodowe firmy. Na niektórych rynkach są silni gracze lokalni. Gdy patrzę na konkurencję, to widzę, że jest bardziej racjonalna, niż przed laty, a to dobrze dla nas i dla rynku. Nie widać nikogo, kto przepłaca słono za portfele, a z taką sytuacją mieliśmy do czynienia kilka lat temu na polskim rynku. W kraju generalnie wygrywamy z konkurencją i mamy ponad 50% rynku, za granicą jeśli przegrywamy, to o włos.
Południe Europy dość pozytywnie zaskoczyło w waszych wynikach. Już jesteście od dłuższego czasu obecni we Włoszech i Hiszpanii, więc poznaliście region. Czy myślicie o wejściu na jakieś nowe rynki w tamtym regionie?
W perspektywie kilku kwartałów nie rozważamy wchodzenia na nowe rynki. Zrobiliśmy głęboką analizę rynków, na których jesteśmy. Uważamy, że w ciągu najbliższych 4 lat mamy dużo do zrobienia na rynkach, na których już działamy, jest tam dużo miejsca do wzrostu. Oczywiście, szczególnie włoski rynek bardzo ładnie nam płaci, hiszpański też nieźle, ale tam jesteśmy ostrożni. Obecnie chcemy rosnąć głównie na rynku polskim i rumuńskim, bo na nich mamy dobrą historię wycen, niskie ryzyko pomyłki.
Ale proszę przyznać – zapewne z chęcią zaatakowałby Pan jakiś większy rynek: amerykański, brytyjski, francuski a może nawet chiński?
Nasze doświadczenie wyniesione z ataku na rynek hiszpański i włoski mówi, że atak na taki duży rynek trzeba przeprowadzić inaczej. Na pewno nie w tym momencie rozwoju firmy, gdy skupiamy się na zwrocie z kapitału. Biznes rumuński zaczął zarabiać po 3 latach, a hiszpański i włoski potrzebowały po 5,5 roku. Na wielki rynek wolelibyśmy wchodzić albo bardzo powoli i ostrożnie, albo poprzez przejęcie organizacji, która zarabia pieniądze i jest sprawdzona w boju.
Co z segmentem pożyczek? Dwa lata temu przejęliście biznes pożyczek online Wonga – jesteście z niego zadowoleni, w jaki sposób chcecie ten biznes rozwijać i czy w ogóle jest to jakiś strategicznie istotny dla was kierunek?
Cieszy nas, że ten biznes w I półroczu 2021 wygenerował 18 mln zł EBITDA, a w II półroczu zapewne będzie równie dobrze. Jesteśmy z tego biznesu zadowoleni, chcemy go kontynuować i rozwijać. Uważamy, że ten biznes przyniesie małe kilkaset milionów złotych zysku w ciągu kilku najbliższych lat. Oczywiście, zmieniło się otoczenie konkurencyjne, bo nie ma chwilówek, a kapitał jest nieco droższy, niż jeszcze kilka kwartałów temu. Jesteśmy w trakcie kampanii Wongi w TV, chcemy by ten biznes szybko rósł.
Kurs akcji Kruk od początku 2020 roku
W jaki sposób będzie się kształtowała wasza polityka dywidendowa w najbliższych latach? Czy można się spodziewać powrotu do skupu akcji?
Przyznaję, że nie mamy polityki dywidendowej, bo dzielenie się zyskiem mocno uzależniamy od sytuacji rynkowej. Tak jak mówiłem, chcemy szybko rosnąć na rynkach, na których już jesteśmy. Wiemy, że inwestorzy wskazują na nasz niski lewar, i namawiają do wyższej dywidendy, ale my jesteśmy nastawieni na rozwój. Na 7 procesów dywidendowych tylko raz przeprowadziliśmy skup akcji i choć przeprowadziliśmy go wzorowo, to raczej był to jednorazowy przypadek. Nie ukrywam, że mamy ambicję, by być prymusem, czyli i rosnąć, i dzielić się zyskami.
W jaki sposób dbacie o kulturę korporacyjną w Kruku? W jaki sposób przygotowujecie spółkę na nadejście ery ESG?
Cieszymy się, że widać na rynku trend ESG. Im więcej spółek będzie przestrzegało dobrych praktyk, tym lepiej dla wszystkich. My staramy się traktować w odpowiedni sposób, z szacunkiem, osoby zadłużone. Chcemy zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się, czyli prowadzimy kampanie edukacyjne. W przyszłości chciałbym, aby Kruk wszedł w działalność charytatywną.
Zobacz także: „ESG to wielki trend, który już wpływa na światową gospodarkę i przemodeluje wiele firm” - Łukasz Wójcik – Tailors Group oraz Przemysław Oczyp – Go Responsible
W jaki sposób nowoczesne technologie zmieniają i mogą zmienić w przyszłości branżę windykacyjną? Pytam o te najnowsze technologie: AI, Big Data, komputery kwantowe.
Cała branża finansowa w Polsce ma jeden, ale duży problem: chmura. By stosować AI czy Big Data, to trzeba mieć dużą, porządną chmurę, bo na lokalnych serwerach tego się nie da zrobić. Ustawodawca wychodzi temu naprzeciw, powstaje powoli chmura krajowa.
W naszym biznesie analityka predykcyjna ma bardzo duże znaczenie. Bo chcemy wiedzieć, jak dana osoba zachowa się w obliczu zadłużenia w danej wysokości. Nie mam wątpliwości, że będziemy stosować algorytmy w tym zakresie. Mamy bardzo duży dział IT, w którym pracuje ponad 200 osób i myślę, że my sobie z tym wyzwaniem poradzimy.
Poza tym, naturalnym trendem w naszej branży będzie zapewne coś, co my nazywamy self-payer. Chodzi o samoobsługującego się płatnika długu. Mamy już platformę e-Kruk, która dziś pozwala osobie, której dług posiadamy, na spłacenie tego zadłużenia.
Rozmyślając nad kolejnymi rozwiązaniami, to można sobie wyobrazić taką platformę typu Booking.com, grupującą całe zadłużenie danej osoby u różnych wierzycieli, w jednym miejscu. Czyli klient tam wchodzi i widzi wszystkie swoje niezapłacone rachunki, swoje zadłużenie, widzi koszty spłaty i może tym wszystkim zarządzać.
Kilka lat temu w wywiadzie dla Strefy Inwestorów mówił Pan: „Kruk to projekt mojego życia, chcę tu pracować do emerytury.” Rozumiem, że tutaj się nic nie zmieniło i nadal nie wyobraża Pan sobie sprzedaży Kruka w obce ręce?
Nic się nie zmieniło. Jestem zafascynowany nadchodzącym okresem, w którym Kruk wykorzysta swoje dotychczasowe doświadczenia.
Rozmawia Pan ze Strefą Inwestorów, więc musi paść pytanie: w jaki sposób Pan prywatnie inwestuje? Wiadomo, że ma Pan galerię sztuki – czy właśnie sztuka to jeden z głównych składników Pańskiego portfela?
Kilka lat temu zakupiłem za dużą sumę pieniędzy akcje Kruka, chyba po 317 zł. Kruk jest moim głównym aktywem. Nie jestem jakość specjalnie zdywersyfikowany. Sztukę traktuję jako pasję, nie jako inwestycję. Mam gospodarstwo rolne, które produkuje pszenicę i rzepak.
Co Pan sądzi o kryptowalutach? Ma Pan bitcoina?
Przyznam, że w tej materii jestem ignorantem. Podchodzę do tego aktywa na zasadzie: nie wiem, nie rozumiem, więc nie inwestuję. Synowie namawiali mnie do kupna bitcoinów, gdy cena wynosiła około 700 USD, ale ja tego nie zrobiłem. Wiem, że rynek kryptowalut jest wart coraz więcej i myślę, że to jest zjawisko, którego już nie da się lekceważyć.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło wykresów i tabelek: Kruk
Zobacz także: „Jako Grupa Kino Polska TV zanotowaliśmy duże wzrosty oglądalności, szczególnie kanałów filmowo-serialowych” – Bogusław Kisielewski, prezes Kino Polska TV
#KRU #KRUK #WINDYKACJA #OBLIGACJE