FAZA 2 kryzysu w Rosji może oznaczać mocne spadki w Polsce
Co prawda miniony tydzień okazał się nieudany dla #GPW, ale głównie był to skutek negatywnego rozwoju wydarzeń na giełdzie w Niemczech i USA. Indeks #SP500 realizuje ruch powrotny do wyłamanego maksimum z września 2014, a byki na indeksie #DAX zostały złapane w pułapkę.
Jeżeli porównamy indeks #WIG z #RTS i kursem Ropy (Wykres 1), to zauważymy, że przecena akcji w Moskwie niespecjalnie odciska swoje piętno na naszej giełdzie. Licząc od szczytu ceny ropy z czerwca 2014, kurs "czarnego złota" stracił na wartości 46%. O podobną wartość (44,5%) został przeceniony też indeks akcji w Moskwie.
Wykres 1: Indeks RTS (góra), Ropa w USD (środek), WIG (dół), rok 2014.
Ciekawostką jest to, że #WIG w analogicznym okresie stracił na wartości zaledwie 1,5%. Warto podkreślić, że jest to przyzwoity wynik, bo w tym samym czasie #SP500 wzrósł o zaledwie 1,5%, a #DAX został przeceniony o 3%.
Czy to pierwsza faza kryzysu rosyjskiego? (analogia do 1998 roku)
Od około dwóch lat czekaliśmy na kryzys w jednym z krajów BRIC. Założenie było takie, że po kryzysie w USA, a następnie UE musi się jeszcze odegrać jeden kryzys, najprawdopodobniej w którymś z wychwalanych jeszcze w czasie hossy lat 2004 – 2007 krajów BRIC. Rosja jest idealnym kandydatem, ale czy na pewno odbywa się w ich kraju kryzys? W tym momencie raczej widać, że mamy do czynienia z dostosowaniem wycen do spadających cen Ropy. Nie zbankrutował żaden poważny rosyjski bank, giełda działa dalej, a budżet państwa funkcjonuje, pomimo konsekwentnego odwoływania przez Rząd emisji obligacji.
Wykres 2: Indeks RTS (góra), Ropa w USD (środek), WIG (dół), lata 1997-1998.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia na razie z FAZĄ 1 kryzysu. Wystarczy cofnąć się do kryzysu Rosyjskiego z 1998 roku, aby zrozumieć co mamy na myśli. Na przełomie 1997 – 1998 roku notowania ropy straciły na wartości 40%, co przełożyło się na ponad 76% spadek indeksu #RTS (Wykres 2, czerwone strzałki). W tym okresie indeks #WIG, podobnie jak teraz, zachowywał się bardzo przyzwoicie i uległ przecenie o 4,7%.
Prawdziwy dramat dla naszej giełdy rozpoczął się jednak dopiero wtedy, gdy problemy z parkietu giełdowego w Moskwie przeniosły się na realną gospodarkę Rosji. Warto przypomnieć, że w 1998 roku PKB Rosji spadło o 10%. Wtedy, pomimo braku spadków na Ropie, indeks #RTS spadł jeszcze o kolejne 80%, co spowodowało wyprzedaż na GPW o 40% (Wykres 2, niebieskie strzałki).
Aktualna sytuacja na GPW to okazja do kupna albo sprzedaży
Oczywiście, to brzmi niczym banał, ale w tym momencie albo mamy najlepszy moment do zakupu akcji od lat, albo jest wprost przeciwnie. Kluczem do rozwiązania zagadki, z którym wariantem mamy do czynienia, jest oczywiście to, czy Rosja ma już najgorsze za sobą oraz czy problemy z rynku walutowego i giełdowego nie rozleją się w silnym stopniu na realną gospodarkę. Najprostszym sposobem jak to ocenić jest rozpocząć obserwację kalendarza makroekonomicznego Rosji i śledzenie jak na informacje będzie reagował rynek.
Musimy być zwłaszcza wyczuleni na mocną przecenę na GPW, która będzie bezpośrednią konsekwencją jakiejś negatywnej informacji ze wschodu. Będzie to świadczyć bowiem o tym, że powoli z fazy 1, kryzys przechodzi do fazy 2.