Kategoria:
Fundusze VC zainwestowały w Polsce w I półroczu ponad 1 mld zł. Oczekiwanie na unijne środki powoduje, że uwagę przykuwają większe firmy
Od kwietnia do czerwca inwestorzy zaangażowali w młode spółki 896 mln zł, a w całej I połowie roku niemal 1,1 mld zł, co jest rezultatem zbliżonym do tego z I półrocza 2023 r. – wynika z danych Polskiego Funduszu Rozwoju. Z powodu trwającego naboru funduszy VC, które otrzymają unijne środki od PFR, w II kw. sporą popularnością cieszyły się rundy finansowania A+, czyli te dotyczące bardziej rozwiniętych podmiotów.
Wcześniejsze branżowe szacunki, mówiące o przydzieleniu przez PFR pierwszych środków z nowej unijnej perspektywy Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki 2021-2027 (FENG) w I półroczu, okazały się nieco przestrzelone. Zdaniem ekspertów, unijne fundusze mogą trafić do spółek najwcześniej na początku 2025 r.
Zobacz także: Zima na rynku finansowania start-upów zbliża się ku końcowi. Nadchodzą programy unijne oraz prywatni inwestorzy
Nietypowy kwartał
W II kw. wartość transakcji opiewała na 896 mln zł, jednak ich liczba wzrosła nieznacznie do 38. Średnia wartość pojedynczej umowy osiągnęła najwyższy poziom od 2019 r. i opiewała na 14,2 mln zł. Widać też, że inwestujący dużą wagę przywiązali do spółek pracujących nad AI.
Wartość i liczba transakcji w latach 2019-2024
Źródło: PFR Ventures
„Inwestycje były skoncentrowane głównie na rundach A+ (80% wartości transakcji), co świadczy o dojrzałości ekosystemu VC, który wspiera budowę firm o międzynarodowym potencjale. Około połowa kapitału pochodziła od funduszy spoza Polski, a ponad 60% inwestycji trafiło do start-upów silnie związanych z AI. Podczas gdy bardziej dojrzałe spółki pozyskują kolejne rundy finansowania, na etapie seed brakuje kapitału. To znajduje odzwierciedlenie w pięciokrotnym spadku liczby takich transakcji i wycenach firm” komentuje dla Strefy Inwestorów Artur Banach, partner w Movens Capital VC.
W tym momencie PFR cały czas ma prowadzić nabór funduszy VC, które potencjalnie mają otrzymać środki. Zgodnie z naszymi informacjami, dotychczas 37 podmiotów przeszło do pogłębionego etapu due dilligence, a planowane są jeszcze dwie serie naborów. Trzeba też podkreślić, że choć PFR do dyspozycji ma 2 mld zł w ramach FENG, to nie jest jedyny sposób, w jaki spółki mogą ubiegać się o kapitał. Jak czytamy na stronie FENG, do początku 2025 r. trwają nabory do programów o wartości niemal 10 mld zł.
Zobacz także: Wkrótce ruszy Kanał Zero. Czego o start-upach uczy burzliwa historia rozstania w Kanale Sportowym
Wczesny etap rozwoju rynku
Jak wspominaliśmy, brak unijnych środków najmocniej odczuwają małe podmioty. Zdaniem ekspertów, taki obraz rynku nie jest najlepszy i pokazuje, że nasz ekosystem wspierania start-upów jest jeszcze niedojrzały.
Istotne transakcje w II kw. 2024 r.
Źródło: PFR Ventures
„Niestety, środków publicznych nie widać i daje się to odczuć. Brak podaży finansowania przekłada się na zaciągnięte hamulce spółek i projektów wczesnej fazy. Nasz rząd przyzwyczaił inwestorów indywidualnych i korporacje, że ryzyko technologiczne podejmuje się tylko z silnym grantowym lewarem. Przekłada się to na bardzo niską zdolność naszego rynku do rozwijania nowych projektów bez publicznego dopingu. Być może warto wyciągnąć z tego wnioski? Rynek start-upowy nie może opierać się tylko na dotacjach. Inwestorzy i duże podmioty biznesowe muszą być gotowi na ryzyko i wykorzystanie własnych środków. Myślę tu przede wszystkim o korporacjach, z których wiele traktuje środki publiczne jako warunek konieczny funkcjonowania swoich działów innowacji” zauważa Tomasz Kowalczyk, partner w Rebels Valley i dyrektor odpowiedzialny za innowacje w PZPN.
Najmniejsze podmioty na zastrzyk środków mogą liczyć najwcześniej na przełomie 2024-2025 r. "Nowe fundusze unijne z pewnością stanowić będą impuls dla rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw, a także na nowo mogą rozruszać koło zamachowe rynku venture capital do poziomu z lat 2021 – 2022 oraz przyciągnąć kolejnych inwestorów. Według informacji z końca 2023 pierwsze środki z nowej perspektywy unijnej miały szansę trafić do firm jeszcze w I półroczu 2024 roku. Z perspektywy czasu możemy jednak zauważyć, że proces ten okazał się bardziej czasochłonny niż początkowo zakładano i aktywności nowego batchu funduszy nie spodziewałbym się przed IV kw. 2024 r." uważa Rafał Roszak, partner zarządzający w YouNick Mint.
W kontekście aktualnego obrazu rynku trzeba wspomnieć o tym, że w II kw. za 46% transakcji trafiających głównie do bardziej rozwiniętych firm, odpowiadały zagraniczne fundusze.
Udział środków funduszy międzynarodowych i polskich w II kw. 2024 r.
Źródło: PFR Ventures
„Rundy na etapie rund A i późniejszych, w których wiodącą rolę odgrywają lokalni inwestorzy, należą do rzadkości. A przecież w Polsce jest kilkaset start-upów, które w ciągu kilku lat osiągną odpowiedni poziom rozwoju. O ile cieszy fakt, że zachodnie fundusze aktywnie inwestują w polskie, bardziej dojrzałe spółki, o tyle braki rodzimego kapitału są silnym ograniczeniem” podkreśla Banach.
Podobnego zdania jest Kowalczyk. „Na palcach obu rąk mogę policzyć fundusze, które z czystym sercem rekomendowałbym scale-upom (spółka ze sprawdzonym modelem biznesowym zwiększająca skalę działalności – red.) lub soonicronom (spółka kapitalizacją zbliżająca się do 1 mld dolarów – red.), jeśli chodzi o doświadczenie w rozwoju międzynarodowym i dostęp do globalnego networku. Ilu zarządzających funduszy VC może pochwalić się skutecznością w budowaniu produktów, które z sukcesem weszły na rynki zagraniczne? Widać to także pod kątem polskich inwestycji skierowanych do zagranicznych start-upów. Ciągle jest ich niewiele. Nasz kraj nie jest postrzegany jako wartościowe źródło kapitału i know-how. Wydaje mi się, że ogólnie jest to kluczowy problem, z którym jako Polska musimy się zmierzyć” mówi współzałożyciel Rebels Valley.
Zobacz także: Załamanie na rynku venture capital trwa. Nadzieją na poprawę napływ unijnych środków
Chwilowa fascynacja polskim rynkiem
Wyobraźnię inwestorów z pewnością rozpala potencjalne IPO Żabki, które według Bloomberga miałoby nastąpić jesienią. Właścicielem franczyzy jest fundusz CVC Capital Partners, który w ostatnich dniach ogłosił również zamiar przejęcia giełdowego Comarchu. Tak duża aktywność znaczącego gracza na rodzimym rynku może przyczynić się do jego większej popularności?
„CVC Capital Partners to międzynarodowy podmiot z bardzo długą historią na polskim rynku private equity, ale nie jedyny. Podobne doświadczenie ma MidEuropa czy regionalne fundusze PE, których główne biura są w Polsce jak Innova, Avallon oraz V4C. Innova była m.in. inwestorem w Wirtualnej Polsce, z perspektywy polskiego rynku był to istotny debiut giełdowy. MidEuropa wprowadzała na GPW Allegro, a w roku 2011 r. zainwestowała w Żabkę, którą CVC przejęło w 2017 r. Wśród innych międzynarodowych funduszy PE, które mają w Polsce lokalne biuro są również m.in. Waterland i Ufenau Capital Partners. Oczywiście, każda udana transakcja na danym rynku zwraca uwagę międzynarodowych graczy. Tak był również przy okazji inwestycji funduszu Advent International w InPost w 2017 r. Jednak historia pokazuje, że jest ono chwilowe i jedna inwestycja nie przekłada się na długoterminową “modę” na dany region” mówi Rozalia Urbanek, dyrektorka inwestycyjna w PFR Ventures.
Liczba debiutów na głównym parkiecie GPW
Źródło: GPW
Wydaje się również, że nie ma co liczyć na to, że giełda stanie się bardziej popularną formy wyjścia funduszy z inwestycji. Często inwestorzy nie chcą wiązać sobie rąk m.in. obowiązkami informacyjnymi i wolą skupić się na realizacji strategii rozwoju biznesu.
„Nie spodziewamy się, żeby potencjalny giełdowy debiut Żabki zapoczątkował jakiś istotny trend wchodzenia spółek na GPW. Oczywiście, generuje ona najwięcej zainteresowania, bo spółka staje się „publicznie dostępna” także dla inwestorów detalicznych, ale to nie musi się przekładać na największe zwroty z inwestycji. A to jest nadrzędny cel każdego partnera zarządzającego w funduszach VC i PE. Debiut giełdowy ma też wady: spółka staje się publiczna, a nie każdy inwestor chce idącej za tym transparentności, dodatkowych regulacji i obowiązków informacyjnych” podsumowuje specjalistka PFR.