Przejdź do treści

udostępnij:

Jak inwestować, gdy wszystkie aktywa są drogie

Udostępnij

Warto przemodelować swój portfel w nowym, trudnym otoczeniu makroekonomicznym – radzi John Rekenthaler, analityk Morningstar.

Niewiele aktywów jest obecnie tanich, trudno znaleźć okazje inwestycyjne - stwierdza John Rekenthaler, analityk Morningstar w tekście “Investing When Everything Is Expensive”. Rekenthaler ma kilka dekad doświadczenia jako inwestor i zarządzający funduszami inwestycyjnymi.

Trzymanie obligacji przynosi stratę…

John Rekenthaler wskazuje, że obecnie wszystkie aktywa są bardzo drogie, bardzo wysoko wycenione. „Zacznijmy od obligacji. Rentowność 30-latek amerykańskich wynosi 1,95%. Licząc wstecz 10 lat od września 2021 roku, annualizowana stopa inflacji CPI wniosła 1,92%. Gdyby miała pozostać na tym poziomie przez kolejne 30 lat, to okazuje się, że posiadacze 30-latek niemal nic nie zarobią. Oni nie mają w portfelu aktywa inwestycyjnego, tylko po prostu jakiś papier” – podkreśla analityk Morningstar.

Rentowność 30-letnich obligacji skarbowych USA

Rentowność 30-letnich obligacji skarbowych USA

Źródło: MarketWatch

Rekenthaler zdaje sobie sprawę, że historia niekoniecznie musi się powtórzyć. „Posiadacze obligacji 30-letnich liczą na to, że inflacja będzie w trendzie spadkowym, a dzięki temu ich pozycja na długu będzie miała sens. Problem w tym, że 30-letnia stopa inflacji agregująca prognozy inflacyjne inwestorów poprzez porównanie rentowności obligacji nominalnych i skorygowanych o inflację (tj. skarbowych papierów wartościowych zabezpieczonych przed inflacją) przekracza 2,3%. Czyli ci, którzy trzymają 30-latki w portfelu w gruncie rzeczy spodziewają się straty. Oczywiście, wielu z tych inwestorów zaprzeczyłoby, że ma takie oczekiwanie, jednak mówi o tym matematyka, mówią obliczenia” – mówi analityk Morningstar.

Poza tym, jak wskazuje, spread rentowności pomiędzy obligacjami o ratingu BBB i skarbowymi jest niższy, niż kiedykolwiek, licząc od końca lat 90-tych. „To samo dotyczy obligacji śmieciowych, z wyjątkiem kilku krótkich okresów w połowie 2000 roku. Dla inwestorów aktywnych na rynku fixed income nie ma schronienia. Obligacje są drogie, także te korygowane o inflację, a nawet obligacje śmieciowe są drogie” – alarmuje Rekenthaler.

Wskazuje, że zazwyczaj gdy dług skarbowy jest popularny, to spready rozszerzają się, bo inwestorzy poszukują bezpieczeństwa. „Odwrotna sytuacja ma miejsce, gdy inwestorzy stają się odważni. Wtedy 30-latki mogą płacić nawet 6-procentowe odsetki. Realna rentowność amerykańskich obligacji skarbowych nawet w pamiętnych latach 20-tych i 30-tych XX wieku wynosiła stale 5%, a teraz takiego komfortu nie ma” – wskazuje Rekenthaler.

Zobacz także: 5 spółek, które wypłacą dywidendę z zysku za ten rok i 3 kolejne, które niedługo zapowiedzą zaliczkową dywidendę

…a ryzykowne aktywa są drogie

Równie krytyczne podejście ma Rekenthaler do akcji. Wskazuje, że Shiller Cyclically Adjusted Price/Earnings Ratio znajduje się najwyżej w swojej 150-letniej historii obliczeń. Z kolei Vanguard Total International Stock Index jest najwyżej od 20 lat. „Mnie to przypomina klimat końca lat 90-tych, kiedy to trwał rajd na akcjach spółek technologicznych, a do brokerów ustawiały się kolejki do założenia rachunku. Jest jednak różnica. Wtedy wiele spółek było tanich, było widać okazje inwestycyjne z niskimi wskaźnikami C/Z. Wtedy wiele spółek nie uczestniczyło w rajdzie. Teraz generalnie trudno jest wypatrzeć okazję na rynku akcji” – podkreśla Rekenthaler.

Notowania Vanguard Total International Stock Index

Notowania Vanguard Total International Stock Index

Źródło: Google Finance

Na dodatek, jak zaznacza analityk portalu Morningstar, złoto także ma za sobą kilka kwartałów wzrostów i jest dość drogie. „Już nie mówiąc o kryptowalutach, które wystrzeliły w kosmos” – podkreśla Rekenthaler.

Według niego, inwestorzy stoją więc przed trudnym wyborem. „Obecna sytuacja zmusza ich albo do dołączenia się do tłumu, mając nadzieję na to, że konsensus prawidłowo identyfikuje przyszłość, albo do pozostania w samotni, do kupowania jakichś nielicznych tanich akcji, które mogą być wątpliwej jakości fundamentalnej. Według mnie, należy połączyć te dwa podejścia, nie trzeba dokonywać dramatycznego wyboru. Zalecam podejście, które nazwałem roboczo core and explore. Chodzi o to, by podzielić portfel na dwie części. Jedna to będzie część trzonowa, dobrze zdywersyfikowana, w której będą akcje dużych spółek i obligacje skarbowe. Druga część to będzie część dodatkowa, bardziej ryzykowna, eksploracyjna, w której będą znajdowały się akcje małych spółek czy kryptowaluty. Oczywiście los całego portfolio będzie zależał od części trzonowej, bo ta eksploracyjna to jest tylko dodatek, który ma ewentualnie poprawić stopę zwrotu lub uwaga, zmniejszyć ewentualne straty. Dlatego tutaj pojawia się pytanie, czy długoterminowe obligacje skarbowe nie powinny znaleźć się tak naprawdę w części eksploracyjnej portfela. W części core portfela, zamiast zastępować brakujące obligacje skarbowe obligacjami niższej jakości, rozważyłbym gotówkę, która nie może wygenerować nominalnej straty” – opisuje Rekenthaler.

Analityk Mornigstar skupił się też na chwilę na kryptowalutach. „One są mile widziane w części eksploracyjnej portfela, obok akcji małych spółek wzrostowych. Przy czym należy pamiętać, że małe spółki wzrostowe mogą dojść do momentu, gdy zaczną generować cash flow, a kryptowaluty nigdy tego nie zaczną robić. Cryptos to czysta spekulacja, czyli kupując liczmy, że ktoś w przyszłości da więcej, choć wielu nie zgodziłoby się z moim twierdzeniem” - stwierdził. „W każdym razie nie chcę przedstawiać tutaj gotowej recepty na to, co inwestorzy powinni robić, gdy jest drogo. Podjąłem raczej próbę wskazania kierunku, w którym trzeba iść, w tym nowym, niezwykle skomplikowanym środowisku makroekonomicznym” - podsumował Rekenthaler.

Zobacz także: Niedobór wody stwarza okazje inwestycyjne - jak na tym zarobić?

Udostępnij