Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Straty na giełdzie z ostatnich miesięcy zostaną odrobione jeszcze w 2022 roku – twierdzą niektórzy analitycy

Udostępnij

Czeka nas dynamiczne odbicie na giełdach, i to nie tylko dzięki zmianie postawy Fed – uważa analityk JP Morgan Marko Kolanovic.

S&P500 spadł już w tym roku o -14%. WIG o -18%. Nasdaq 100 o -23%. Żeby te straty odrobić, i to jeszcze w tym roku, potrzebny byłby pokaźny, dynamiczny kilkumiesięczny rajd na akcjach. Co ciekawe, pojawia się coraz więcej analityków, którzy twierdzą, że taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy.

Notowania S&P500, Nasdaq 100 i WIG w 2022 r.

notowania spx ndx wig

Źródło: TradingView

Widać grunt pod dynamiczne odbicie na giełdach

Analityk JP Morgan Marko Kolanovic, jeden z najchętniej śledzonych analityków z Wall Street, stwierdził w nocie do klientów banku, że amerykańskie akcje czeka dynamiczne odbicie w II połowie 2022 r. Co prawda prezes tegoż banku Jamie Dimon równocześnie postraszył, że „należy się przygotować na ekonomiczny huragan”, jednak to nie przeszkodziło Kolanoviciowi w kreśleniu optymistycznych prognoz.

Kolanovic jest świadom, że jego „byczy call” idzie pod prąd wobec konsensusu analityków z Wall Street i to nawet mimo to, że w ostatnich tygodniach stał się on nieco bardziej optymistyczny. Obecnie, wedle danych firmy FactSet, mediana prognoz dla S&P 500 na koniec roku wynosi 5 000 pkt., co oznacza perspektywę wzrostu o 22%.

„Pomimo że ostatnie miesiące nie były pomyślne dla giełdy, uważamy, że straty zostaną odrobione, i to jeszcze w tym roku” – stwierdza Kolanovic. „Zwróćmy uwagę, że Fed zaczyna zmiękczać ton co do cyklu podwyżek stóp. Pojawiły się sugestie na temat ewentualności przerwy w cyklu, ze strony szefa oddziału w Atlancie, Raphaela Bostica. Poza tym, coraz więcej szefów wielkich banków widzi przyszłość optymistycznie. No i ruszył skup akcji własnych na dużą skalę, a kapitał odpływa od obligacji, kierując się w stronę tanich akcji. My nie widzimy w takim otoczeniu możliwości, aby indeksy poszły w dół, a na pewno nie znacząco. Nie ma już wiele miejsca na spadki cen akcji” – wskazuje Kolanovic.

Zwraca on uwagę na to, że „niedźwiedzie” twierdzą, iż tylko zmiana nastawienia Fedu do cyklu podwyżek stóp może uratować rynek akcji. Jednak według niego, to nie jest prawda. „Spora część zacieśniania polityki pieniężnej jest już w cenie akcji. I wiele innych złych informacji gospodarczych jest już w cenie akcji. Tak naprawdę, nie ma już czynników, które mogłyby sprawić, że akcje staną się jeszcze tańsze. Widać, że skala zmienności się normalizuje. Budowane są fundamenty pod risk-on, pod odbicie na rynku akcji” – przekonuje ekspert JP Morgan.

Kolanovic podkreśla, że jego prognoza nie oznacza, że trzeba i że można rzucać się do zakupu akcji. „Inwestorzy powinni postępować ostrożnie, obserwować, szukać. Ci, którzy wykonają dobrze swoją pracę, w ciągu następnych miesięcy i kwartałów mogą znacząco pobić szeroki rynek. My największe okazje widzimy w spółkach chińskich notowanych na Wall Street, w małych spółkach oraz w sektorze energii oraz biotechnologicznym. Te sektory są handlowane bardzo nisko. Generalnie widzimy, że spread między przyszłym C/Z dla spółek drogich i tanich jest znaczny, a małe spółki są bardzo nisko wycenione, w relacji do szerokiego rynku. Oczywiście, gdyby nadeszła brutalna recesja, akcje mogłyby jeszcze znacznie potanieć, ale to jest według nas mało prawdopodobny scenariusz” – stwierdził ekspert banku JP Morgan.

Zobacz także: Złoto pozostaje w męczącej konsolidacji od prawie 2 lat. Narastająca frustracja fanów króla metali może sugerować, że kurs ruszy na północ

Po ostatnim etapie hossy przyjdzie wielki krach?

Kolanovic nie jest jedynym poważanym analitykiem, który w ostatnich tygodniach kreśli optymistyczne wizje dynamicznego odbicia cen akcji. Inny jest Henrik Zeberg, duński ekonomista i inwestor, autor The Zeberg Report. Ostrzega on, że nadchodzi wielki krach, jak w 1929 roku, ale zanim on się zrealizuje, indeksy wyjdą na historyczne szczyty, i to jeszcze w tym roku. To dynamiczne odbicie, które ma nadejść w najbliższych miesiącach, to ostatnia odsłona 40-letniego rynku byka na akcjach. Zdaniem Zeberga, potem indeksy runą o -80%, a będzie to rachunek za nieodpowiedzialną politykę banków centralnych, głównie amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Innym słynnym analitykiem, który przedstawia podobną prognozę, jest David Hunter, autor newslettera Contrarian Macro Strategist z 50-letnim doświadczeniem na Wall Street. Ten były zarządzający funduszami emerytalnymi przekonuje, że przed nami okres słabnięcia USD, który wyniesie mocno w górę akcje i metale szlachetne. I podobnie jak Zeberg, Hunter przewiduje dynamiczny rajd na giełdach – który określa mianem „melt-up” – po którym nadejdzie wielki krach, przeceniający akcje o 80%.

Zobacz także: Dlaczego inwestowanie długoterminowe na giełdzie jest takie trudne i jak sprawić, by stało się łatwe

Udostępnij