Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

W najbliższym czasie rynek może rosnąć, ale kolejna bessa będzie najgorszą od 80 lat - ostrzega Jim Rogers

Udostępnij

W najbliższych miesiącach może nas czekać byczy rajd na giełdach, na przykład dzięki rozejmowi na Ukrainie – stwierdził Jim Rogers.

Jeszcze się nie skończyła jedna bessa, a słynny inwestor Jim Rogers straszy kolejną. „Następny rynek niedźwiedzia będzie naprawdę straszny!” – ostrzegł podczas wywiadu udzielonego Kitco News.

Następny rynek niedźwiedzia będzie przerażający

Rogers stwierdził, że jest przekonany, iż kolejne rynki niedźwiedzia niedługo się pojawią. „Kolejny będzie najgorszym rynkiem niedźwiedzia, jaki wystąpi za mojego życia. On być może już się zaczął, a być może będzie to kolejna bessa. W każdym razie to będzie przerażające wydarzenie” – ostrzegł Rogers.

Według inwestora, przyczyną kolejnego wielkiego rynku niedźwiedzia będzie to samo, co było przyczyną kryzysu finansowego z roku 2008. „Jak pamiętamy, przyczyną tamtego kryzysu było zbyt duże zadłużenie. Teraz poziom zadłużenia jest wyższy, i wciąż rośnie. Przecież to jest straszne, jak się na to patrzy, to jeży włosy na głowie. To jest oczywiste, że właśnie ponadnormatywne zadłużenie wywoła kolejny kryzys” – stwierdza Rogers. „W Japonii to się nawet już nie silą na prawidłowe mierzenie poziomu zadłużenia” – dodał.

Według niego, niedźwiedzie nie powiedziały ostatniego słowa także i w trakcie tej bessy. „Ja nie wiem, czy ta bessa jest początkiem właśnie tego strasznego rynku niedźwiedzia, o którym mówię. Być może. Ale wiem, że ona się jeszcze nie skończyła i jest wiele spółek, które zostały przecenione o -50% od szczytu, a będą przecenione o -80-90%” – stwierdził Rogers.

Rogers podkreślił, że wyceny spółek wciąż są wysokie, a nowi inwestorzy wciąż napływają na rynek. „Ja to już widziałem. To nie jest moje pierwsze rodeo. Ja to wszystko znam, ja wiem jak łatwo tracić pieniądze w trakcie bessy. Młodzi inwestorzy stracili mnóstwo pieniędzy i w najbliższej przyszłości stracą jeszcze więcej” – podkreślił Rogers.
 

Dług federalny USA

federal debt us

Źródło: FRED
 

Rogers bardzo krytycznie wyraził się o zdolnościach Rezerwy Federalnej. „Oni nawet nie odnotowali faktu, że gospodarka USA weszła w recesję. Spóźnili się z podwyżkami stóp, jak zwykle. To wszystko oznacza, że Amerykanów czeka sporo bólu w najbliższej przyszłości, właśnie m.in. przez nieodpowiedzialną politykę Fedu. Trudno będzie wyjść z recesji, trudno będzie okiełznać inflację” – podkreślił Rogers.
 

Notowania S&P500 – 5 lat

notowania spx

Źródło: TradingView

Zobacz także: Ujemna korelacja akcji i obligacji nie jest wieczna – ostrzegają analitycy PGIM

Byczy rajd będzie okazją do sprzedaży ryzykownych aktywów

Co ciekawe, Rogers przyznał, że w najbliższych miesiącach na rynkach możemy zobaczyć tryb risk-on. „Może dojść do wielkiego byczego rajdu na giełdach, do spadku ceny USD i ropy. To jest możliwe. Może się tak stać na przykład dzięki rozejmowi na Ukrainie. Ja uważam, że to może być duży rajd i ja uważam, że to może być ostatni duży rajd w najbliższych kwartałach, a może i latach, więc to będzie świetna okazja do realizowania zysków, do wychodzenia z akcji. Ja bym w trakcie tego rajdu radził pozbywać się ryzykownych aktywów” – stwierdził Rogers.

Przyznał, że posiada sporą ekspozycję na USD. „W długim terminie, dolar jest skończony. Ale w krótkim terminie, w czasie ataku niedźwiedzi, ludzie lubią uciekać w kierunku dolara, traktując go jako bezpieczną przystań. Wydaje mi się, że możemy zobaczyć kurs EUR/USD na poziomie 0,70. Może zostać zbudowana piękna bańka na dolarze, która oczywiście kiedyś pęknie z hukiem” – stwierdził.

Rogers wypowiedział się na temat alternatywnych aktywów – złota i bitcoina. Jeśli chodzi o najsłynniejszą kryptowalutę, to przyznał, że bardzo żałuje, iż nie kupował jej, gdy kosztowała kilka dolarów. „Obecnie jednak nie jest dobry czas na inwestowanie w bitcoina. Oczywiście, można spekulować i zarabiać na nim, ale w długim terminie należy być ostrożnym. Ja mógłbym w niego zainwestować, gdyby na przykład Unia Europejska zastąpiła nim euro. Wtedy to byłoby znaczące wydarzenie, pokazujące jego siłę fundamentalną. Ale mnie się wydaje, że nigdy żaden silny gracz nie uczyni bitcoina swoją walutą, bo żaden silny gracz nie chce pozbyć się kontroli nad swoją walutą” – stwierdził.

Jeśli chodzi o złoto, to stwierdził, że znajduje się ono obecnie w korekcie cenowej, która jest czymś normalnym. „Obecnie, jak mi się wydaje, bardziej atrakcyjne jest srebro. Ale oczywiście, w długim terminie, złoto także mocno podrożeje. Ja z kupowaniem złota i srebra poczekałbym jeszcze na jakąś panikę, jak wszyscy będą się chcieli pozbywać złota, to wtedy będzie świetna okazja na jego kupowanie” – stwierdził Rogers.
 

Zobacz także: Notowania złota: dolar kulą u nogi, wiele zależy od inflacji

Udostępnij