Inflacja powróci do celu NBP dopiero w 2025 roku, a PKB w Polsce zdecydowanie wyhamuje w 2023 roku – raport o inflacji NBP
Roczna dynamika cen w 2022 roku znajdzie się przedziale 14,4-14,5%, w 2023 roku może wynieść 11,1-15,3%, w 2024 roku 4,1-7,6%, natomiast w 2025 roku będzie już na poziomie 2,1-4,9%. Narodowy Bank Polski publikuje „Raport o inflacji – listopad 2022”.
W ciągu roku NBP publikuje 3 projekcje inflacji oraz PKB na najbliższe lata, a dokładniej w marcu, lipcu oraz listopadzie. Właśnie poznaliśmy najnowsze prognozy dla polskiej gospodarki, wyjątkowo do 2025 roku. Warto podkreślić, że tymi danymi kierowali się członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia.
Na ich podstawie zdecydowano o dalszym wstrzymaniu cyklu podwyżek stóp procentowych i główną stopę pozostawiono na poziomie 6,75%. Podczas konferencji Adama Glapińskiego, prezesa NBP, podkreślono, że nie ma całkowitego zakończenia cyklu podwyżek.
Szczyt inflacji zobaczymy na początku 2023 roku
Obecnie główny wpływ na rosnącą inflację wywierają szoki surowcowe i zaburzenia w łańcuchu dostaw. Tym samym już szacunkowe dane za październik wskazują, że wskaźnik CPI w Polsce wyniósł 17,9%. Szczyt ma przypaść na początek roku, czyli styczeń i luty 2023 roku, natomiast spadek zacznie się od marca. Inflacja znajdzie się w okolicy celu inflacyjnego NBP (na poziomie 2,5%) dopiero w 2025 roku. Choć jednocyfrowa inflacja może być już pod koniec 2023 roku.
„Dostępne dane wskazują na osłabianie się globalnej koniunktury gospodarczej w II i III kw. 2022 r. Negatywnie na aktywność gospodarczą na świecie oraz jej perspektywy oddziałują przede wszystkim wysokie ceny surowców i towarów zaopatrzeniowych, wysoka niepewność związana z agresją zbrojną Rosji przeciw Ukrainie, a także globalne zacieśnienie warunków finansowania. Towarzyszy temu pogorszenie nastrojów konsumentów, mimo że sytuacja na rynkach pracy w największych gospodarkach pozostaje bardzo dobra” – czytamy w najnowszym raporcie.
Zobacz także: Prezes NBP: W Polsce może wystąpić recesja techniczna, prognozy nie przewidują jednak spadku PKB rok do roku
Cel inflacyjny NBP dopiero w 2025 roku
Listopadowa projekcja inflacji przedstawiona przez NBP była kluczowa dla ostatniego posiedzenia RPP w sprawie stóp procentowych. Już w ubiegłym miesiącu prezes Glapiński podkreślał, że to na jej podstawie zostanie podjęta decyzja, co dalej. Na ten moment podwyżki zostały wstrzymane, choć to nie oznacza, że nie zostaną one przywrócone. Już podczas ubiegłotygodniowej konferencji prezes NBP przedstawił prognozy, że inflacja wróci w okolice celu inflacyjnego dopiero w 2025 roku. Dlatego też najnowsza projekcja została wydłużona o ten jeden rok, wcześniejsze przedstawiały prognozy jedynie do 2024 roku.
Jak już podkreślano wielokrotnie, wzrost dynamiki cen wynika w głównej mierze z rosyjskiej agresji na Ukrainę i konsekwencji z niej wynikających. Tym samym obserwujemy również rosnącą inflację bazową. „Wzrost inflacji w ostatnich miesiącach wynikał w znacznym stopniu ze stopniowego przekładania się wysokich cen surowców, związanych głównie z rosyjską agresją zbrojną przeciw Ukrainie na ceny dóbr konsumpcyjnych. Wysokie ceny surowców znalazły odzwierciedlenie we wzroście cen żywności i energii. Jednocześnie zwiększały one także koszty funkcjonowania przedsiębiorstw, co – w warunkach nadal relatywnie wysokiego popytu – skłaniało firmy do podnoszenia cen dóbr konsumpcyjnych i przyczyniało się do zwiększenia inflacji bazowej” – napisano w raporcie.
Wskaźnik CPI będzie obniżać się już w latach 2023-2025. Projekcja inflacji została przygotowana z uwzględnieniem obowiązującej tarczy antyinflacyjnej, jednak premier Morawiecki zapowiedział zmiany w tarczy, które będą obowiązywać od 2023 roku. W przyszłym roku planowane jest pozostawienie zerowego VAT-u na żywność czy wprowadzenie maksymalnych cen gazu oraz energii. Ostateczny kształt będzie zależny jeszcze od przepisów unijnych. W raporcie podkreślono, że częściowe zniesienie tarczy antyinflacyjnej będzie skutkować podniesieniem średniorocznej dynamiki cen o około 1,9 pkt. proc. w 2023 roku.
„Ocenia się, że w wyniku bezpośredniego oddziaływania Tarczy tempo wzrostu cen konsumenta w 2022 r. ukształtuje się w ujęciu średniorocznym na poziomie o 3,9 pkt proc. niższym w stosunku do scenariusza nieuwzględniającego tego pakietu, a jej częściowe wycofanie w 2023 r. podniesie dynamikę cen o ok. 1,9 pkt proc. Roczny koszt dla finansów publicznych obowiązywania niższych stawek podatkowych w ramach Tarczy Antyinflacyjnej jest szacowany na ok. 1,0% PKB w br. i ok. 0,4% PKB w 2023 r.” - podkreślono w projekcji.
Poniżej przedstawiono jak kształtowała się projekcja inflacji oraz PKB w lipcowym raporcie na tle tej najnowszej. Jak widać, na każdy rok prognozy poszły w górę.
Zobacz także: Stopy procentowe bez zmian. RPP wstrzymuje cykl podwyżek stóp procentowych
Obniżenie krajowego wzrostu gospodarczego
„Raport o inflacji” uwzględnia również dane dotyczące PKB. Według centralnej ścieżki, dynamika PKB Polski w 2022 roku będzie na poziomie 4,6%, w 2023 roku wyniesie natomiast 0,7%. W 2024 roku powróci do poziomu 2,0%, natomiast w 2025 roku znajdzie się w okolicy 3,1%. Podobnie jak w przypadku inflacji, główny wpływ na wzrost gospodarczy będzie mieć przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ponadto, niższa ścieżka dla PKB w 2023 roku to również wynik podwyżek stóp procentowych w tym roku.
„W Polsce w II kw. br. roczna dynamika PKB pozostawała relatywnie wysoka, choć niższa niż w I kw. br., co wynikało przede wszystkim ze spadku dynamiki zapasów (w II kw. br. PKB wzrósł o 5,8% r/r wobec 8,6% r/r w I kw. br.). Dostępne dane miesięczne za III kw. wskazują na stopniowe pogarszanie się koniunktury gospodarczej” – czytamy w raporcie. (…) Dynamika sprzedaży detalicznej w ujęciu realnym spowolniła (do 2,8% w III kw. br. wobec 9,0% r/r w II kw. br.), a popyt na dobra trwałego użytku był niższy niż przed rokiem. Rosła natomiast przede wszystkim sprzedaż żywności, farmaceutyków oraz odzieży i obuwia, wspierana przez dodatkowy popyt kreowany przez uchodźców z Ukrainy” – napisano dalej.
W raporcie wielokrotnie podkreślono, że to właśnie w 2023 roku będzie większe niekorzystne oddziaływanie na krajową aktywność gospodarczą i spodziewane jest wyraźne spowolnienie wzrostu PKB w głównych gospodarkach rozwiniętych.
„Obserwowane od II kw. br. wyraźne osłabienie aktywności gospodarczej w Polsce utrzyma się w kolejnych kwartałach. Najniższy poziom tempa wzrostu w ujęciu r/r spodziewany jest w I kw. 2023 r. (-0,8% r/r), gdy na wyraźny spadek większości komponentów PKB nałoży się dodatkowo negatywny efekt bazy związany z silnym przyrostem zapasów w I kw. br. Krajowa koniunktura w horyzoncie projekcji pozostawać będzie pod wpływem silnego ujemnego szoku podażowego, będącego skutkiem agresji Rosji na Ukrainę, i odzwierciedlonego w wyraźnym wzroście cen szeregu surowców na rynkach światowych. Niekorzystnie na aktywność gospodarczą w Polsce będzie również oddziaływać wyraźne spowolnienie za granicą, w szczególności w gospodarce niemieckiej” – napisano w prognozie dla PKB.
Stabilny rynek pracy
Na comiesięcznych konferencjach Adama Glapińskiego można śmiało wysnuć wniosek, że sytuacja na polskim rynku pracy jest stabilna. Podobna retoryka została zachowana w raporcie, w którym czytamy, że dobra sytuacja znajduje odzwierciedlenie w rekordowo niskiej stopie bezrobocia. Według wstępnych danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, wyniosła ona w październiku 5,1%.
„W pierwszej połowie 2022 r. utrzymywała się korzystna sytuacja na rynku pracy, co obrazuje obserwowany wyraźny wzrost liczby osób pracujących, przy jednoczesnym spadku liczby bezrobotnych i biernych zawodowo. W kolejnych kwartałach, wraz z silnym spowolnieniem krajowej aktywności gospodarczej, popyt na pracę ulegnie osłabieniu, ale zakłada się, że nie nastąpi silny wzrost stopy bezrobocia. Scenariusz ten potwierdzają badania ankietowe NBP, które wskazują, że od początku br. planowany poziom zatrudnienia w przedsiębiorstwach obniżył się, ale nadal pozostaje zdecydowanie powyżej długookresowej średniej” – napisano w raporcie.
Choć czy rzeczywiście będzie tak kolorowo?
Listopadowa projekcja to powiem sporego pesymizmu względem tego co ujrzeliśmy w lipcu. Sytuacja na rynku pracy niech będzie zobrazowaniem kreślonej przez NBP rzeczywistości. Głębsze zanurzenie w raport i jego analizę zaprezentujemy jutro rano. Stay tuned! pic.twitter.com/r9rIYFAoiy
— mBank Research (@mbank_research) November 14, 2022
Czynniki ryzyka dla projekcji inflacji
Prognozy są w głównej mierze uzależnione od aktualnej sytuacji na świecie. W obecnym scenariuszu zaburzać projekcję może dalszy przebieg rosyjskiej agresji na Ukrainę i tego jak będzie rozwijać się sytuacja związana ropą naftową, węglem kamiennym oraz gazem ziemnym. W mniejszym stopniu, ale jednak, uwzględniana jest nadal pandemia COVID-19.
„Przyszła sytuacja gospodarcza oraz ścieżka inflacji CPI w Polsce jest w znacznym stopniu uzależniona od skali zaburzeń w funkcjonowaniu globalnej gospodarki wywołanych agresją zbrojną Rosji przeciw Ukrainie oraz materializacją innych ryzyk geopolitycznych na świecie. W przypadku inflacji, istotnym źródłem ryzyka jest również przyszły kształt polityki antyinflacyjnej banków centralnych i rządów. Bilans czynników niepewności wskazuje na zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyk dla inflacji CPI i dynamiki PKB w horyzoncie projekcji” – uwzględniono w raporcie.
Na tej podstawie będą również podejmowane decyzje w sprawie stóp procentowych. Jak wspomnieliśmy, nadal oficjalnie nie zakończono cyklu podwyżek, a teraz również nie wiemy kiedy spodziewać się pierwszych obniżek. Wcześniej zapowiadano je na koniec 2023 roku.
Zobacz także: Jak na decyzje OPEC o zwiększeniu i zmniejszeniu wydobycia ropy reaguje jej cena - wyniki badania
Źródło grafik: Raport o inflacji NBP