Kolejna moda - cała Polska otwiera lokaty terminowe
Nigdy nie sądziłem, że dożyję czasów, w których hitem inwestycyjnym będą lokaty terminowe i obligacje. Być może jest to moje subiektywne odczucie, ale naprawdę boję się otwierać lodówkę, bo na etykiecie serka wiejskiego będzie reklama: "Otwórz lokatę, a otrzymasz bonus i możliwość wygrania iPhona!".
Skąd ten szał na lokaty?
Odpowiedzią jest oczywiście rekordowo niska inflacja w Polsce.
Wykres 1: WIBOR3M (góra, kolor czarny), Inflacja CPI w Polsce RR (góra, kolor czerwony), Wielokrotność inflacji netto (dół), lata 2000 - 2014.
Jak widać na wykresie 1 z inflacją na poziomie -0,3% w Polsce nie mieliśmy do czynienia nigdy (kolor czerwony). Wraz z ujemną inflacją nurkują też stopy procentowe, których najlepszym przedstawicielem jest trzymiesięczny WIBOR (WIBOR3M).
Licząc w wartościach bezwzględnych, obecnie na lokacie można zarobić nawet 8 krotność wartości inflacji. Ostatni raz "taki interes życia" można było zrobić w pierwszej połowie 2013 roku, a wcześniej na początku 2006 i w 2003 roku.
Jedno jest pewne. Moim zdaniem takiej mody na lokaty, jak teraz nie mieliśmy w Polsce jeszcze nigdy. Jak długo to potrwa, trudno powiedzieć. Jedno jest jednak pewne. Myślę, że z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że moda zakończy się podobnie jak większość poprzednich mód czyli tym, że otwieranie lokat okaże się niezbyt udaną inwestycją. Wystarczy prześledzić historię ostatnich kilku lat, aby zrozumieć, że to po prostu nie może się udać. W długim terminie lokowanie pieniędzy zgodnie z panującą modą nie jest dobrym pomysłem. Spójrzmy zatem na "mody inwestycyjne" ostatnich lat.
Weź Pan fundusz akcji!
Po przykłady nie trzeba sięgać daleko. Większość inwestorów pamięta hossę lat 2003 – 2007.
Wykres 2: Indeks WIG, lata 2003 - 2014.
Apogeum miało miejsce w lipcu 2007 roku. Dokładnie miesiąc wcześniej Izba Zarządzających Funduszami Inwestycyjnymi odnotowała największy jednomiesięczny napływ netto do funduszy inwestycyjnych akcji. Ponad 5 mld zł netto! Absolutny rekord, który prawdopodobnie jeszcze przez lata nie zostanie pobity. Potem na rynkach giełdowych wybuchł kryzys, który w nieco ponad rok spowodował przecenę indeksu WIG o 70% (Wykres 2).
Weź Pan kredyt we frankach i kup mieszkanie!
W drugiej połowie 2007 roku na giełdzie panowały już niedźwiedzie, ale Polski Złoty pozostawał mocny. Reklamy telewizyjne opanowały banki, oferujące kredyty walutowe na zakup nieruchomości. Strategia była prosta. Polska waluta będzie się zawsze umacniać, a więc kto to rozumie bierze kredyt w walucie obcej, najlepiej Franku Szwajcarskim.
Wykres 3: Kurs CHFPLN, lata 2000 - 2014.
Skutek strategii podążania za tłumem okazał się taki, że kto miał pecha i wziął kredyt na nieruchomość we Franku Szwajcarskim w połowie 2008 roku, ten ma dzisiaj prawie 1,7 razy tyle do spłacenia w złotówkach (Wykres 3).
Wykres 4: Zmiany cen mieszkań w największych miastach. Źródło: Forsal.pl.
Co więcej, stracił też na zakupionej nieruchomości, która jest mniej warta niż w momencie zakupu. Jak wynika z danych (Wykres 4) od połowy 2008 roku średnia cena mieszkań w Polsce spadła o około 20%.
Kup Pan złoto!
Wszyscy pamiętamy jeszcze kryzys PIIGS i gorączkę złota jaka wtedy nastała. O aferze Amber Gold huczało w całej Polsce. Do dziś pamiętam reklamy na bilbordach, cytuję z pamięci,"zostań królem złota i kup sztabkę inwestycyjną".
Wykres 5: Kurs złota, lata 1992 - 2014.
Efekt był taki jak zwykle, w przypadku każdej mody inwestycyjnej (Wykres 5). Kurs mocno w dół, o około 30% w USD i 40% w PLN. Myślę, że upłynie dużo wody w Wiśle zanim inwestorzy wyjdą na tej inwestycji przynajmniej na zero.
Słyszał Pan o Bitcoinach?!
Nie tak dawno, bo pod koniec 2013 roku, w mediach zapanowała moda na Bitcoiny. Po zapaści na złocie znowu swoje 5 minut mieli wszyscy specjaliści, którzy prognozują całkowity upadek amerykańskiej waluty. Co to był za okres! Wywiady, audycje, prognozy. Nawet w TVP dyskutowali na temat Bitcoinów. Jak duży szał na ten temat zapanował na świecie dobrze pokazuje google trends.
Wykres 6: Kurs Bitcoin do USD, lata 2013 - 2014.
Ostateczny efekt inwestycyjny był taki, jak zwykle. Załamanie i mocna przecena. Aktualnie kurs znajduje się około 70% poniżej maksimów z grudnia 2014 r.
Kiedy nastąpi zwrot na rynku długu?
Jedno jest pewne, w przypadku mody na lokaty terminowe nie nastąpi pogrom, jak w przypadku wszystkich innych aktywów. Nominalnie, społeczeństwo na tym nie straci, co najwyżej realnie przez inflację. Jeżeli stopy procentowe zejdą do bardzo niskich poziomów i Polacy zaangażują się w długoterminowe lokaty terminowe, to realnie będą na tym tracić. Dobrym papierkiem lakmusowym tego, kiedy nastąpi zwrot mogą być dane o napływie aktywów do funduszy pieniężnych i obligacji. We wrześniu 2014 było to ponad 1,1 mld zł.
Myślę, że w tych danych można szukać szczytu na rynku obligacji. Najprawdopodobniej zbiegnie się on z historycznym rekordem napływu aktywów do bezpiecznych instrumentów inwestycyjnych. Później historia się powtórzy: "Mieliśmy zarobić, a straciliśmy, jak to możliwe?". Ano możliwe, bo rosnąca inflacja może dokonać dużego spustoszenia w obligacjach, zwłaszcza długoterminowych. Co z tego wyniknie ostatecznie, zobaczymy. Jedno jest pewne. Żyjemy w ciekawych czasach i na pewno nudzić się nie będziemy. Szczyt musi zostać wyznaczony, niestety nikt nie wie kiedy to nastąpi.