Airbnb odnotowuje coraz więcej rezerwacji mieszkań, a to oznacza, że najem krótkoterminowy powraca do łask. Jednak konsumenci wybierają lokalne atrakcje.
Według najnowszych danych Airbnb, od połowy maja do początku czerwca odnotowano większą liczbę rezerwacji noclegowych w USA w porównaniu do tego samego okresu w 2019 roku. Są to pozytywne dane dla rynku najmu krótkoterminowego, który został zablokowany na kilka miesięcy ze względu na pandemię COVID-19.
Po kilkumiesięcznym lockdownie, społeczeństwo jest spragnione wyjazdów. Jednak widać nowy trend – konsumenci wybierają lokalne atrakcje i na razie nie decydują się na podróże zagraniczne.
„Ludzie, którzy utknęli w swoich domach przez kilka miesięcy, chcą wyjść z domów; to jest naprawdę oczywiste. Ale niekoniecznie chcą wsiąść do samolotu i jeszcze nie czują się komfortowo, aby opuścić swój kraj”- powiedział w wywiadzie dla Bloomberga Brian Chesky, dyrektor generalny Airbnb.
Zobacz także: Airbnb przez koronawirusa zezwoli na anulowanie rezerwacji bez opłat i kar. To cios w rynek mieszkań na wynajem krótkoterminowy
Najem krótkoterminowy przetrwa koronawirusa?
Społeczeństwo, po kilkumiesięcznym zamknięciu w domu, marzy już o wakacjach i wyjazdach. Jednak jak na razie nie widać zainteresowania podróżami zagranicę. Obecnie preferowane są miejscowości w obrębie swojego kraju, na czym skorzysta lokalna turystyka oraz rynek najmu krótkoterminowego, co potwierdzają dane Airbnb.
Nie tylko w USA widać większa liczbę rezerwacji. Jak podkreśla dyrektor generalny Airbnb, również w innych państwach widać zainteresowanie lokalnymi atrakcjami. Społeczeństwo nadal obawia się podróży samolotami i decyduje się na spontaniczny wyjazd autem.
„Minie trochę czasu, zanim ludzie zaczną przekraczać granice, wsiadać do samolotów lub podróżować w interesach. Długoterminowe pytanie brzmi: jak to będzie wyglądać za rok lub pięć lat, ale tak naprawdę nikt nie wie” - mówi Brian Chesky.
Mimo obecnego ożywienia, Airbnb oraz Tripadvisor w czasie pandemii musiały zmniejszyć zatrudnienie w swoich firmach nawet o 25%. Według dyrektora Airbnb, przychody spółek mogą się zmniejszyć o połowę w porównaniu z 2019 rokiem.
Ponadto Glenn Fogel, CEO firmy Booking, w swoim liście do akcjonariuszy podkreślił, że obecna pandemia będzie miała większy wpływ na globalne podróże niż ataki terrorystyczne z 11 września czy epidemia SARS.
Airbnb może zadebiutować na giełdzie jeszcze w tym roku
Pandemia COVID-19 nie tylko wpłynęła na liczbę rezerwacji dokonywanych na Airbnb. Zmieniła również plany spółki dotyczące publicznej oferty. Pierwotnie, dyrektor generalny liczył na złożenie dokumentu ofertowego do 31 marca 2020 roku.
O planach debiutu spółka informowała już we wrześniu zeszłego roku. Aktualnie Brian Chesky mówi, że „nie wyklucza upublicznienia w tym roku i nie zobowiązuje się do tego”. Jak podaje portal Axios, spółka już powróciła do planów debiutów i wznowiła rozmowy na temat upublicznienia firmy.
Autorka korzystała z tekstu „Airbnb Joins Vacation-Rental Sites Seeing Surge in Demand” zamieszczonego na portalu Bloomberg.