Oto dlaczego od stycznia 2015 węgierski BUX wzrósł 41%, a WIG20 zaledwie 11%
„Polak, Węgier dwa bratanki” również na giełdzie. Polska i węgierska giełda znajdują się w tym samym globalnym koszyku inwestycyjnym i w szerokiej perspektywie zachowują się podobnie. Ostatnio w oczy rzuciła się jednak dysproporcja pomiędzy zachowaniem indeksu największych spółek giełdy węgierskiej #BUX i polskiej #WIG20. Ten pierwszy od minimów z początku stycznia wzrósł aż 41%, a drugi zaledwie 11,4%. Oto z czego wynika ta duża różnica.
Porównanie 1: BUX i WIG20 w szerokiej perspektywie
Wykres 1: Indeks BUX (góra) vs WIG20 (dół), lata 2010 - 2015.
Jeżeli przeanalizujemy zachowanie indeksu #BUX i #WIG20 w szerokiej perspektywie, to zobaczymy dużą dysproporcję pomiędzy zachowaniem obydwu (Wykres 1). Licząc począwszy od minimów ze stycznia 2015 (zielone strzałki) pierwszy zyskał 41%, a drugi około 11%, to bardzo duża różnica. Polski indeks wypada też słabiej biorąc jako punkt odniesienia maksima z 2011, przed wybuchem kryzysu PIIGS (czerwone strzałki). W stosunku do tamtych poziomów znajduje się bowiem 15% niżej, a #BUX nieco mniej, bo tylko 9,9%.
Porównanie 2: BUX i WIG20TR w szerokiej perspektywie
Jeżeli dokładnie przeanalizujemy jednak metodologię liczenia obydwu indeksów, to zauważymy, że są one liczone inaczej. #BUX to indeks dochodowy, a #WIG20 cenowy.
Wykres 2: Indeks BUX (góra) vs WIG20TR (dół), lata 2010 - 2015.
Jeżeli porównany #WIG20, ale w wersji dochodowej czyli #WIG20TR z #BUX to obraz długoterminowy indeksów znacznie się zmienia (Wykres 2). W szerokiej perspektywie (czerwone strzałki) po uwzględnieniu wypłaconych dywidend polski indeks Blue Chipów wypada lepiej. W stosunku do maksimów z 2011 r., sprzed kryzysu PIIGS, pozostaje 4,8% na plusie, a #BUX 9,9% na minusie. W krótkiej perspektywie, zielone strzałki, dysproporcja w zachowaniu jednak nie ulega zmianie i wciąż wypada zdecydowanie na korzyść węgierskiego indeksu.
Co wchodzi w skład indeksu BUX i WIG20?
Aby spróbować wyjaśnić dysproporcję w zachowaniu indeksu największych spółek na Węgrzech i w Polsce, od początku roku, należy sprawdzić skład obydwu indeksów.
Tabela 1: Skład indeksu BUX na dzień 14 kwietnia 2015.
W przypadku indeksu #BUX największy wpływ na jego zachowanie ma OTP Bank, prawie 35%, oraz paliwowy MOL 26,6% (Tabela 1). W sumie te dwie spółki odpowiadają za 60% jego składu.
Tabela 2: Skład indeksu WIG20 na dzień 15 kwietnia 2015.
W przypadku #WIG20 sytuacja wygląda nieco inaczej. Największa spółka #PKO odpowiada za niecałe 14% tego indeksu. Ciekawe jest też to, że największa polska spółka paliwowa #PKN jest dopiero na czwartym miejscu, z udziałem w indeksie 9,5% (Tabela 2). Same tylko dwa największe banki tj. #PKO i #PEO to już jednak w sumie 26% składu. To oznacza, że to właśnie w tym sektorze należy poszukiwać odpowiedzi na pytanie, dlaczego polski indeks w ostatnim czasie jest taki słaby, w stosunku do węgierskiego.
Starcie spółek paliwowych MOL vs PKN Orlen
Wykres 3: MOL (góra) vs PKN (dół), lata 2011 - 2015.
Kurs największego węgierskiego koncernu paliwowego #MOL od stycznia 2015 wzrósł 42%. W tym samym czasie akcje #PKN zyskały na wartości 30% (Wykres 3, zielone strzałki). Różnica jest, ale nie tak duża jak by wynikało z zachowania indeksów. W szerszej perspektywie bowiem to polska spółka wypada lepiej. Kurs #PKN jest obecnie 17,8% powyżej maksimów z 2011 roku, a #MOL wciąż 34% poniżej analogicznych poziomów (czerwone strzałki).
Problemem polski sektor bankowy
Skoro sektor paliwowy nie uzasadnia słabości #WIG20 to naturalny trop stanowi drugi sektor, czyli bankowy.
Wykres 4: OTP Bank (góra) vs PKO (dół), lata 2011 - 2015.
I tutaj wszystko właściwie się wyjaśnia. Licząc od minimów ze stycznia 2015 kurs akcji węgierskiego OTP Bank wzrósł o zawrotne 71,2%. W tym samym okresie polski odpowiednik #PKO zyskał na wartości zaledwie 11,2%. Słabo wypadł też #PZU i #PEO, które w tym czasie wzrosły po odpowiednio około 7% i 2%.
Bezpośrednią przyczyną takiego rozwoju wydarzeń jest fakt, że Węgry w dużej mierze rozwiązały swój problem kredytów we Franku Szwajcarskim na przełomie 2013 i 2014 roku. Zmusiły obywateli do przewalutowania i obciążyły kosztem w dużej mierze banki. W momencie gdy Szwajcarski Bank Centralny 15 stycznia 2015 poinformował o uwolnieniu kursu #EURCHF inwestorzy na Węgrzech zrozumieli, że rozwiązanie tego problemu, choć kosztowne, wcześniej było strzałem w dziesiątkę.
W przypadku polskiego sektora bankowego problem wciąż istnieje i z tego też powodu obciąża to wyceny giełdowe naszych banków. Duży udział sektora bankowego w indeksie #WIG20 sprawia natomiast, że zachowuje się on ostatnio dużo słabiej niż #BUX. Zagadka wydaje się być rozwiązana, a czas pokaże czy to Węgrzy dobrze zrobili, że zmusili swoje banki do przewalutowania kredytów we Frankach i poniesienia strat w przeszłości, czy też my, pozostawiając ryzyko w systemie bankowym. Na razie jest 1:0 dla Węgrów.