Brytyjski fundusz inwestycyjny zaczął grać na spadek akcji Banku Pekao i sprzedał na krótko dużo akcji
Blisko 140 mln zł – taką mniej więcej wartość ma krótka pozycja otwarta przez fundusz Polygon Global Partners na akcjach Banku Pekao. Wygląda na to, że brytyjski fundusz liczy na spadek kurs akcji Pekao i liczy, że odkupi sprzedane akcje niżej, aby na tym zarobić. Kurs akcji drugiego co do wielkości banku w Polsce od dłuższego czasu spada i znajduje się w okolicy kluczowego wsparcia.
Od kilku dni widać dużą pozycję krótką na akcjach Pekao, wynosi 0,5% netto wartości spółki. Ujawnił się z nią brytyjski fundusz Polygon Global Partners. Tak wynika z Rejestru Krótkiej Sprzedaży prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF).
Polygon Global Partners ma 0,5% akcji Pekao sprzedanych „na krótko”. To jest pozycja o wartości około 140 mln zł, jeśli przyjmiemy, że były „sprzedawane” po średniej cenie 105 zł. To jest całkiem spora, spekulacyjna pozycja, na którą stać tylko zagraniczne fundusze inwestycyjne.
Polygon Global Partners chwali się na swojej stronie internetowej, że oferuje „dyskretne okazje inwestycyjne, starannie zaplanowane i zarządzane przez ekspertów”. Nie ukrywa, że lubi zachowywać się drapieżnie na rynku – chwytać okazje, wykręcać duże stopy zwrotu. „Masz cel to maksymalizowanie zysków, a nie budowanie dużej wartości aktywów pod zarządzaniem” – twierdzi Polygon. Działem inwestycyjnym kieruje Mike Humphries. Co ciekawe, z rejestru KNF wynika, że ten gracz objawił się po raz pierwszy z dużą pozycją krótką na akcjach polskiej spółki giełdowej w całej historii prowadzenia rejestru.
Warto zwrócić uwagę, że swoją krótką pozycję na akcjach Pekao utrzymuje wciąż BNP Paribas. Jak już jednak kiedyś wyjaśnialiśmy, francuska grupa w ten sposób najprawdopodobniej zabezpieczyła swój polski biznes przy okazji przejmowania Raiffeisen Banku Polska.
Zobacz także: BNP Paribas od 9 miesięcy shortuje akcje Pekao o wartości 150 mln zł. Sprawdzamy, o co tu chodzi
Presja na akcjach polskich banków coraz większa
Warto podkreślić, że zachowanie Polygon Global Partners jest mocno kontrariańskie, mimo że generalnie trend na akcjach Pekao jest spadkowy. Jak to możliwe? W akcjonariacie Pekao siedzi wiele OFE i TFI i ani myślą sprzedawać akcje bankowego giganta. Poza tym niedawno Ipopema Securities podwyższyła rekomendację dla banku z „trzymaj" do „kupuj", z ceną docelową 124,90 zł.
„Ostatnią słabość kursu postrzegamy jako doskonałą okazję do zakupu. Oczekujemy poprawy dynamiki zysków w II połowie 2019 roku, a także dalszego wzrostu w 2020 roku, kiedy inwestorzy powinni zobaczyć pierwsze efekty restrukturyzacji zatrudnienia. Ponadto Pekao kontynuuje wypłatę wysokich dywidend: zakładamy, że 75% zysków będzie wypłacane akcjonariuszom, a stopa dywidendy powinna osiągnąć 6,6% w przyszłym roku i 7,3% w 2021 roku" – napisali analitycy Ipopemy w rekomendacji. "Szacowany przez zarząd zysk 3 mld zł oraz konsensus rynkowy w wysokości 2,6 mld zł na 2020 r. są naszym zdaniem zbyt optymistyczne, ale wydaje się, że rynek już to zdyskontował. Nawet na bazie naszej prognozy 2,48 mld zł zysku netto widzimy akcje Pekao jako niedoszacowane" - dodali.
Zresztą, rekomendacje dla Pekao z tego roku wydają się bardzo optymistyczne.
No i jeszcze jakby tego było mało, za Pekao jednak przemawia – w pewnym sensie – analiza techniczna. No bo jeśli szortujemy teraz Pekao, to zakładamy, że kurs spadnie poniżej mocnego wsparcia na poziomie około 95 zł. Gdyby jednak notowania się jakiś cudem przebiły, to mogłyby polecieć zapewne aż do okolic 75 zł. Taki scenariusz zapewne obstawia Polygon Global Partners. Pytanie, jakie wydarzenia mogłyby sprawić, że na akcjach Pekao doszłoby do tak głębokiej wyprzedaży...?
Notowania Banku Pekao
Czyli generalnie wszyscy dopatrują się w Pekao raczej okazji inwestycyjnej. Inaczej widzi przyszłość tego waloru brytyjski fundusz. Wydaje nam się, że Polygon Global Partners gra ostro, ryzykownie i chyba jednak niezbyt rozważnie. Nie sądzimy, by jego analitycy wiedzieli o czymś, o czym nie wie rynek w Polsce. Wydaje nam się, że liczą na pogorszenie się sentymentu do banków. Pytanie, czy sentyment do polskich banków giełdowych może być jeszcze gorszy, niż jest w tej chwili.