Zamach na Wall Street kosztował życie i zdrowie wiele osób. Jego sprawców nigdy nie ujęto. Był pierwszym aktem terroru w historii Nowego Jorku.
Dokładnie o godzinie 12:01 dnia 16 września 1920 roku na Wall Street wybuchła bomba. Zginęło blisko 40 osób, a 143 zostały poważnie ranne. Dziś mija 100 lat od tamtego tajemniczego wydarzenia.
Zamach uszkodził siedzibę banku JP Morgan
Bomba była ukryta w powozie konnym. Została umieszczona na Wall Street pod nr 23, gdzie siedzibę miał bank JP Morgan. Składała się z 45 kg dynamitu i 230 kg gwoździ i drobnego złomu. Świadkowie twierdzili, że kierowca powozu uciekł, zanim doszło do eksplozji.
Eksplozja uśmierciła 30 osób na miejscu, kilka zmarło w szpitalach. 143 osoby zostały poważnie ranne. Ucierpiało poważnie biuro banku JP Morgan.
Reakcja NYSE na zamach była natychmiastowa. Ówczesny prezes giełdy William H. Remick zawiesił notowania w minutę po zamachu, by zapobiec panice na akcjach. Podczas sesji po zamachu paniki nie było, ale październik nie był pomyślny na giełdzie.
Wall Street po zamachu 16 września 1920 roku
Źródło: Wikipedia
Notowania indeksu DJIA w latach 1919-23
Źródło: macrotrends.net
Zobacz także: „Chaos nad chaosami” – jedna z pierwszych książek o spekulacji dzięki TJS dostępna za darmo po polsku
Zamachu dokonali (chyba) włoscy anarchiści
Kto dokonał zamachu na Wall Street? Tego do dziś nie wiadomo. Najpopularniejsza i najbardziej wiarygodna teoria mówi, że byli to włoscy anarchiści, którzy w ten sposób chcieli wyrazić swój protest przeciwko kapitalizmowi. Długie 3-letnie śledztwo nie przyniosło rozwiązania zagadki.
Śledczy zwracali uwagę na godzinę detonacji bomby i jej konstrukcję. Wybuchła w momencie, w którym ludzie wychodzili z biur na lunch. Była napakowana ostrym żelastwem – tak aby zabić i poranić jak najwięcej osób. To wskazuje, że celem byli po prostu ludzie pracujący w bankach i na giełdzie.
Co ciekawe, ofiarami zamachu byli głównie ludzie z nizin społecznych. Czyli posłańcy, stengrafowie, sprzedawcy uliczni, czyściciele butów. Było wśród ofiar kilku finansistów, ale generalnie zamachowcy wyrządzili więcej szkód zwykłym ludziom, niż finansjerze. To pokazuje, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, a czyny mają niespodziewane konsekwencje.
Jednym z głównych podejrzanych o zorganizowanie zamachu na Wall Street był włoski anarchista Mario Buda (1884–1963). Wiadomo, że w dniu zamachu przebywał w Nowym Jorku. Policja nie znalazła dowodów przeciwko niemu. Co ciekawe, Buda niedługo potem popłynął do Neapolu i nigdy do USA nie powrócił.
Jedną ze wskazówek były ulotki znalezione w skrzynkach pocztowych na Wall Street w dzień eksplozji. Zawierały zapisane czerwonym tuszem zdanie: „Remember, we will not tolerate any longer. Free the political prisoners, or it will be sure death for all of you.”. Podpis: American Anarchist Fighters. Jednak one nie doprowadziły śledczych do rozwiązania zagadki.
Zamach zainspirował kilka książek, m.in “The Day Wall Street Exploded” autorstwa Beverly Gage czy “The Death Instinct” Jeda Rubenfelda. Fragment filmu dokumentalnego PBS o tym zamachu można obejrzeć na YouTube: