Banki będą domagać się zwrotu wynagrodzenia od frankowiczów. Szykuje się kolejna rozprawa TSUE w sprawie kredytów CHF
Jeżeli banki nie będą dochodzić wynagrodzeń za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytu we frankach szwajcarskich, to może dojść do załamania systemu finansowego – uważa Komisja Nadzoru Finansowego.
W środę 12 października odbędzie się rozprawa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21, dotyczącej zwrotu kosztów kapitału w razie nieważności umowy kredytu frankowego. Niedawno pojawiły się doniesienia, że to banki zaczną pozywać frankowiczów, aby dochodzić wynagrodzeń za korzystanie z kapitału, kiedy sąd zdecyduje o unieważnieniu umowy. Jest to bezpośrednio związane z terminem przedawnienia roszczeń, który wynosi 3 lata. Tym samym osoby, które wystąpiły o unieważnienie umowy kredytu w CHF w 2019 roku, mogą spodziewać się pozwów od banków.
KNF zajął stanowisko w tej sprawie, tuż przed kolejną rozprawą TSUE dotyczącą frankowiczów. Szef urzędu, Jacek Jastrzębski będzie zasiadać jako prokurator podczas rozprawy. Jego zdaniem, niekorzystne rozwiązanie dla banków, będzie kosztować sektor około 100 mld zł. Co więcej, może to zachwiać i doprowadzić do załamania systemu finansowego.
„Odmowa przyznania bankowi wynagrodzenia stanowiłaby dodatkową, poza wszystkimi skutkami unieważnienia umowy, niewynikającą z przepisów dyrektywy 93/13 sankcję „darmowego kredytu”, wykraczającą poza to, czego wymaga zasada skuteczności dyrektywy. Naruszałaby ona także uznane w prawie unijnym zasady proporcjonalności oraz sprawiedliwości. Pozostawałaby również w sprzeczności z naturą stosunku, w ramach którego dochodzi do udostępnienia przez bank kapitału na rzecz kredytobiorcy” – uważa Jacek Jastrzębski, szef KNF.
Zobacz także: Nadchodzi ekonomiczna zima z której wyjdziemy silniejsi. Saxo Bank publikuje swoje prognozy na 4 kwartał
Kredyty frankowe kością niezgody
Polski rząd zdecydował się pomóc osobom posiadającym kredyt w polskiej walucie i udzielił im „wakacji kredytowych”. Tymczasem jeszcze w sierpniu pisaliśmy, że sprawa kredytów frankowych nie została rozwiązana, a do sądów „spływa” coraz więcej pozwów kredytobiorców. Propozycja zawierania ugód nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a frankowicze chętnie składają pozwy dotyczące unieważnienia umowy.
Co w przypadku, gdy są unieważni umowę kredytu? Banki chcą dochodzić wynagrodzeń z tytułu korzystania kapitału, przy takim wyroku. Jak wskazuje szef KNF, jeżeli instytucjom finansowym odbierze się tę możliwość, to możemy mówić o udzielaniu darmowego kredytu. Jacek Jastrzębski zdecydował, że 12 października wystąpi w roli prokuratora podczas rozprawy TSUE dotyczącej zwrotu kosztów kapitału w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego.
„Zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału prowadziłoby do istotnego zachwiania stabilności polskiego systemu finansowego, a w wysoce prawdopodobnym scenariuszu – w efekcie nawet do jego załamania” – ocenił szef KNF.
W przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia dla banków, koszt dla instytucji finansowych wyniósłby około 100 mld zł. Banki od kilku lat mają już zawiązane rezerwy na kredyty frankowe. Przykładowo poziom rezerwy Banku Pekao na dzień 30 czerwca br. wynosił 918 mln zł. Dodatkowo, wyniki finansowe banków są obciążane obecnie przez wakacje kredytowe.
Spółka Votum, która w głównej mierze zajmuje się sprawami frankowymi, na bieżąco informuje jak wygląda sytuacja frankowiczów. Ci coraz chętniej zgłaszają się do sądów, co widać po statystykach.
Końcem lata ruszyli klienci, początkiem jesieni ruszyły sądy. A do oferty wchodzą nowe produkty- dla przedsiębiorców i „wczesnych frankowiczów”- kolejne kilkaset tysięcy osób. @VotumRobinLaw i @VotumFH nie zwalnia tempa. https://t.co/ky9rRAZwgO pic.twitter.com/W5YKVE2zod
— Bartlomiej Krupa (@KrupaBartlomiej) September 15, 2022
Można śmiało powiedzieć, że sprawa kredytów frankowych to niekończąca się historia. Trwa już od kilku lat, a rosnący kurs franka w ostatnim czasie nie sprzyja kredytobiorcom.