Żeby uchronić się przed dewaluacją pepierowego pieniądza kupuj raczej złoto, a nie bitcoina – radzi Jim Rogers
Rozpoczął się dobry czas surowców, który jeszcze trochę potrwa – uważa legendarny inwestor Jim Rogers.
Warto inwestować w chińskie akcje w długim terminie, wciąż nie jest za późno – powiedział słynny inwestor Jim Rogers, będąc gościem Derivative Podcast (RCM Alternatives).
Jak inwestować w surowce – radzi Jim Rogers
Rogers przypomniał, że na surowcach i metalach szlachetnych w historii występują rynki byka i niedźwiedzia. Nawet złoto nie drożeje (ani nie tanieje) w nieskończoność. „W dołkach surowce przestają być produkowane, a są kupowane. Potem, wraz ze wzrostem ceny, sytuacja się zmienia. To są cykle, na których można zarabiać pieniądze. Teraz rozpoczął się czas surowców, który jeszcze trochę potrwa” – stwierdził Rogers.
Najważniejszym surowcem dla Rogersa jest ropa i jeszcze długo pozostanie. „Dzięki ropie działa cały przemysł. To się jeszcze długo nie zmieni. Warto obserwować to, co dzieje się z ropą. Warto też kupować dołki na ropie, na przykład poprzez fundusze ETF odwzorowujące jej zachowanie. To jedna z najmądrzejszych strategii inwestycyjnych, jakie można zalecić inwestorom indywidualnym” – stwierdził Rogers.
Rogers podkreślił, że jedną z najlepszych inwestycji, jaką można sobie wyobrazić, są akcje kopalni złota. Jest to jednocześnie bardzo ryzykowna inwestycja. Przed jej dokonaniem trzeba poświęcić wiele czasu na nauczenie się tego biznesu i analizę dostępnych opcji inwestycyjnych. „Jeśli jesteś w stanie wybrać kopalnię złota, która jest dobrym biznesem - a najlepiej taką, która w przyszłości odkryje wielkie złoża kruszcu – to zarobisz krocie. Jeśli nie dokonasz dobrego wyboru, możesz dużo stracić” – mówi Rogers.
Notowania Invesco DB Oil Fund – 3 lata
Źródło: etfdb.com
Zobacz także: Kwitnie spekulacyjna mania na zielonych spółkach – uważa ekspert z funduszu Goehring & Rozencwajg
Po dokonaniu inwestycji przez lata nie sprawdzaj ceny aktywa
Jim Rogers udzielił także kilku porad z zakresu podstaw inwestowania. Poradził na przykład, że po dokonaniu starannego wyboru i zakupu aktywa do portfela, najlepiej jest uzbroić się w cierpliwość i… przez lata nie patrzeć na jego cenę. „Przez lata doświadczeń na rynku inwestycyjnym nauczyłem się, że jestem słabym traderem. Mam słaby timing, nie trafiam z zakupami w dołki, ani z wyjściami w górki. Mam więc bardzo proste podejście do inwestowania, które w moim przypadku jest jedynym możliwym podejściem. Starannie dobieram aktywo do portfela, na podstawie analizy fundamentalnej, najlepiej nisko wycenione, a potem – szczególnie jeśli trwa rynek byka – zamykam oczy, nie chcę patrzeć na cenę” – stwierdził Rogers.
Zdradził w szczegółach, jak to robi. „Otwieram konto u jakiegoś brokera, czy to działającego globalnie, czy lokalnie. Kupuję aktywo, na przykład akcje. A potem zapisuję login i kod na kartce i na lata zapominam o tym rachunku. Staram się też nie sprawdzać ceny akcji w serwisach. Nie chcę tego robić, bo jeśli cena wzrośnie znacznie, to może mnie skusić wzięcie zysku zbyt wcześnie, a jeśli spadnie za mocno, to być może będę chciał niepotrzebnie wyjść z tej inwestycji. Inwestowanie przynosi najlepsze efekty w długim terminie, więc trzeba ufać swojej analizie i przez lata nie patrzeć na cenę” – podkreślił Rogers.
Wciąż jest dobry czas na inwestowanie w chińskie akcje
Rogers podkreśla, że właśnie takie podejście ma w tej chwili do Chin i chińskich akcji: kup i zapomnij. Podkreśla, że nie można z chińskich akcji wychodzić zbyt wcześnie, trzeba je trzymać. Trzeba przyjąć ekspozycję na dynamicznie rozwijającą się gospodarkę, ale bez spekulacji. „Z pewnością byli inwestorzy, którzy na początku XX wieku przyjmowali ekspozycję na amerykańskie akcje i po 10-20 latach inwestycji wyszli z niej bardzo zadowoleni. Problem w tym, że gdyby potrzymali akcje dłużej, byliby jeszcze bardziej zadowoleni” – uzmysławia Rogers.
Według inwestora, warto więc inwestować w chińskie akcje w długim terminie i ciągle nie jest za późno. „Ten kraj niesamowicie się rozwija. To tam są teraz wielkie okazje inwestycyjne. Jestem bardzo byczo nastawiony do solidnych fundamentalnie chińskich spółek. Oczywiście, w długim terminie. Mam nadzieję, że moja wnuczka kiedyś spojrzy na pozycje na chińskich akcjach, które otwierałem, i powie, że dziadek był sprytny i dzięki temu jest bogata” – stwierdził Rogers.
Inwestor ostrzegł, że na chińskim rynku w najbliższych latach z pewnością pojawi się bessa. „Chińskie firmy będą upadały pod ciężarem swoich długów. Z pewnością nadejdzie większy czy mniejszy kryzys, pociągnie to za sobą przecenę chińskich spółek. I to będzie świetna okazja, by wejść na ten rynek z zamiarem trzymania chińskich akcji w długim terminie” – wróży Rogers.
Notowania Shanghai Composite Stock Market Index – 25 lat
Źródło: Trading Economics
Chroniąc się przed dewaluacją fiat money kupujcie raczej złoto, a nie bitcoina
Legendarny inwestor nie omieszkał odnieść się do druku fiat money na wielką skalę, który odbywa się od kilku lat, a przybrał na sile w okresie pandemii. „Historycznie rzecz biorąc, taka postawa władz mających kontrolę nad pieniądzem zawsze kończyła się potężną dewaluacją waluty i wzrostem cen. Nie umiem znaleźć wytłumaczenia czemu tym razem miałoby stać się inaczej” – stwierdził.
Rogers zalecił inwestorom raczej kupowanie złota jako ochrony przed dewaluacją walut papierowych, niż kryptowalut. „Oczywiście, bitcoin czy inne kryptowaluty dały zarobić świetnie wielu ludziom. Nie mnie, ja nigdy nie kupiłem ani nie sprzedałem tego rodzaju aktywa. Jednak proszę pamiętać, że wiele takich tworów już nie istnieje, ich wartość spadła do zera. A o nich się nie mówi, o tych wydarzeniach się nie pamięta. Tymczasem złoto to coś, co fizycznie istnieje i trudno je zniszczyć” - stwierdził. „Poza tym, rządy nie lubią konkurencji. Jeśli kryptowaluty zaczną przejmować rolę pieniądza, to rządy zrobią z nimi porządek. Niestety, ale rządy mają ludzi uzbrojonych w broń, mają czołgi. Posiadacze kryptowalut będą bez szans w starciu z rządami” – dodał.