Oto dlaczego PGE będzie kosztować 27 zł
Na początku lipca 2014 pisaliśmy o tym, że akcje #PGE mogą być dobrą okazją inwestycyjną, bo przypominają nam #KGH z początku 2010 roku. Na razie analogia się sprawdza. W związku z tym idziemy za ciosem i prezentujemy argument za tym, że #PGE ma szansę pójść w górę jeszcze około 20%.
Skarb Państwa z wozu, bykom na PGE lżej
Na początku lipca, jak tylko kurs #PGE wyszedł na historyczne maksima (powyżej poziomu z debiutu, w 2010 roku), Skarb Państwa wystawił na sprzedaż 3,5% akcji spółki.
Wykres 1: PGE - interwał dzienny : rok 2014
Akcje były sprzedawane z dyskontem, co wywołało spadkową lukę na notowaniach spółki (Wykres 1). Na pierwsze potwierdzenie, że przecena była okazją inwestycyjną nie trzeba było długo czekać. Już w lipcu, pomimo silnej wyprzedaży na WIG i WIG20, kurs spółki się konsolidował. Podwyższona siła relatywna notowań spółki względem rynku sugerowała, że "ktoś" konsekwentnie skupuje jej akcje.
Wykres 2: PGE - interwał tygodniowy: lata 2010/2014
Pod względem technicznym, w szerszej perspektywie, przecena na akcjach #PGE była jedynie ruchem powrotnym do przełamanego oporu, z debiutu w 2010 roku (Wykres 2). Szybki powrót do wzrostów, potwierdzony przez silny popyt na akcjach oraz nowe historyczne maksima na notowaniach spółki, sugeruje, że to nie koniec zwyżki.
Wykres 3: PGE - interwał tygodniowy: lata 2010/2014
Klasyczna analiza techniczna sugeruje, że potencjał wzrostowy, po wybiciu z długoterminowej konsolidacji, to przynajmniej jej wysokość. To by oznaczało, że #PGE ma szansę na 27 zł (Wykres 3, szare prostokąty). Z obecnych poziomów daje to jeszcze około 20% w górę. Jeżeli zatem ktoś przegapił ostatnie wzrosty, to wygląda na to, że energetyka, która obecnie znajduje się na historycznych maksimach, to chyba najbezpieczniejszy obecnie sektor, w który warto teraz zainwestować.