Szef Binance przyznaje się do winy. W tle jedna z największych ugód z władzami USA w historii
Były już prezes giełdy kryptowalut Binance Changpeng Zhao przyznał się do stawianych mu zarzutów dotyczących naruszenia ustawy o tajemnicy bankowej.
Zobacz także: Akcje branży hazardowej odporne na recesje. Amerykanie, mimo kryzysu, chętnie wydają pieniądze w kasynie
W pozwie przeciwko Changpengowi Zhao oraz giełdzie brały udział m.in. amerykański Departament Sprawiedliwości, Commodity Futures Trading Commission (organizacja regulująca m.in. rynek kontraktów futures – red.) oraz Departament Skarbu. Łączna kwota zawartych ugód opiewa na 4,3 mld dolarów i jest jedną z największych w historii USA.
Lista poważnych zarzutów
Jak zauważyła amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen, Binance miało dopuścić m.in. do transakcji, które wspierają działania terrorystyczne czy związane z działalnością narkotykową. Co więcej, giełda dopuściła 1,5 mln transakcji naruszających sankcje nałożone przez rząd Stanów Zjednoczonych. Dopuszczając się tych działań, jednocześnie firma nie złożyła żadnego raportu opisującego podejrzaną aktywność klientów. Oprócz tego, spółka miała stworzyć specjalny mechanizm dla najważniejszych i najbardziej majętnych klientów, przy pomocy którego informowali oni klientów o tym, że są przedmiotem śledztwa.
Zobacz także: Nvidia odnotowuje spektakularny wzrost zysków i zapowiada nowy chip AI, który może wywołać nową falę popytu
Bolesna kara
- Jest to jedna z największych kar, jakie kiedykolwiek zostały nałożone. Priorytetem dla Binance stała się poprawa własnych zysków kosztem Amerykanów – zauważył prokurator generalny Merrick Garland.
Zgodnie z dokumentacją, były prezes Binance przyznał się do naruszenia ustawy o tajemnicy bankowej, a kara z tego tytułu opiewać ma na 50 mln dolarów. Został zwolniony z aresztu za zobowiązanie się do spłaty 175 mln dolarów.
Z kolei podmiot Binance oskarżany o m.in. pranie pieniędzy, prowadzenie nielicencjonowanej działalności, konspiracji i naruszenie „Emergency Economic Powers Act” zgodził się na spłatę dla rządu kwoty 2,5 mld dolarów oraz zapłatę grzywny opiewającej na 1,8 mld dolarów. Jak podkreślił jednak ustępujący prezes, aktywa klientów są bezpieczne.
- W ten sposób chcemy wysłać sygnał do wszystkich podmiotów działających w branży kryptowalut, dziś oraz w przyszłości – zapowiedziała Janet Yellen.
Oprócz zapłaty kar, Binance zobowiązało się do wdrożenia specjalnego programu, który ma wprowadzić standardy zapobiegające praniu pieniędzy obowiązujące w USA. Musi też wyznaczyć niezależny podmiot, który będzie monitorował zgodność poczynań firmy z przepisami. Ustępującego ze stanowiska prezesa Changpenga Zhao zastąpić ma zaś dotychczasowy szef rynków regionalnych Richard Teng.
To jeszcze nie koniec prawnych batalii
Warto podkreślić, że we wspomnianej wyżej sprawie udziału nie brała amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Tymczasem w czerwcu wymieniona organizacja również złożyła pozew przeciwko Binance dotyczący nielegalnego obrotu papierami wartościowymi oraz złego zarządzania środkami klientów. Podobny pozew złożono także przeciwko innej giełdzie kryptowalut Coinbase.
Rynek nie przejmuje się ugodą
Choć problemy Binance są znaczące i mogą rzutować na przyszłość rynku kryptowalut w najważniejszym dla niego regionie czyli USA, inwestorzy zdają się nie przejmować tymi rewelacjami. Po krótkim spadku notowań bitcoina w okolice 35,8 tys. dolarów, powróciły one do poziomu 36,6 tys. dolarów. Paniki nie widać też na wykresach notowań innych kryptowalut, a kapitalizacja rynku utrzymuje się w okolicach 1,4 bln dolarów.
- Rzeczywiście, obrót sprawy Chanpenga Zhao przed amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości zaskoczył rynek, ale nie przełożył się na utrwalenie awersji do ryzyka i drastyczne spadki cen kryptowalut. Przede wszystkim dlatego, że rynek widzi problemy regulacyjne byłego prezesa Binance w oderwaniu od realnej kondycji płynnościowej giełdy i bezpieczeństwa środków jej użytkowników. Oczywiście na finalny obrót tych spraw przyjdzie poczekać dłużej, natomiast na tą chwilę wydaje się, że scenariusz pesymistyczny dla całego Binance nie jest prawdopodobny. Wydaje się także, że problemy Changpenga Zhao wynikają raczej z „tajemnicy bankowej” i kwestii regulacyjnych związanych m.in. z zezwoleniem na obrót środkami przez podmioty powiązanej z organizacjami uznanymi za terrorystyczne – komentuje dla Strefy Global Market Eryk Szmyd, analityk XTB.