Technologie napędzają hossę, ale widmo wojny handlowej wciąż kładzie się cieniem na Wall Street
Piątkowy poranek przyniósł wyraźne ożywienie na akcjach spółek związanych z mediami społecznościowymi. Meta Platforms, Reddit i Pinterest notowały solidne wzrosty, a wszystko za sprawą wyników finansowych giganta reklamy cyfrowej — Alphabetu.
Alphabet zaskakuje wynikami kwartalnymi i ogłasza skup akcji o wartości 70 miliardów dolarów
W czwartek Alphabet, właściciel Google’a i YouTube’a, opublikował swoje wyniki za pierwszy kwartał. Inwestorzy nie mieli powodów do narzekań: segment reklamowy firmy zanotował imponujący wzrost — z 61,7 mld dol. w zeszłym roku do 66,9 mld dol. teraz. W samym YouTube przychody z reklam wzrosły z 8,1 mld dol. do 8,9 mld dol. Wyniki Alphabetu stały się impulsem dla całej branży — w końcu to reklama jest paliwem, które napędza większość biznesów mediów społecznościowych.
Meta, właściciel Facebooka i Instagrama, zareagowała wzrostem akcji o 2%. Trudno się dziwić — dla tej spółki reklama to być albo nie być. W 2024 roku Meta wygenerowała 160,6 mld dol. przychodów z reklam, co stanowiło niemal całość jej 164,5 mld dol. przychodów ogółem. Dodatkowym wsparciem dla kursu Meta była wiadomość o rozszerzeniu dostępu dla reklamodawców na platformie Threads — odpowiedzi firmy na Twittera. Do tej pory reklamy były testowane w wybranych regionach, teraz Meta otwiera je szerzej.
Równie dobrze radził sobie Reddit. Jego akcje podskoczyły o 4%, napędzane solidnymi wynikami za 2024 rok — przychody z reklam wzrosły o 50% do 1,2 mld dol., co przy 1,3 mld dol. całkowitych przychodów pokazuje, jak mocno Reddit opiera się na reklamodawcach.
Akcje Reddita są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Pinterest, zarabiający głównie na promowanych pinach i marketingu afiliacyjnym, zyskał 1,9%. Platforma — postrzegana jako bardziej subtelna przestrzeń reklamowa — również skorzystała z lepszego sentymentu wobec rynku reklamy cyfrowej.
Pozytywne nastroje objęły także AppLovin, operatora mobilnej platformy marketingowej, którego akcje wzrosły o prawie 3% — mimo że firma nie należy do klasycznych mediów społecznościowych.
Między Białym Domem a Wall Street. Jak Donald Trump próbuje podporządkować sobie Rezerwę Federalną
To wszystko działo się w momencie, gdy szeroki rynek nie sprzyjał bykom: indeks S&P 500 spadł o 0,4%, a Nasdaq Composite był na minusie o 0,1%. Tym bardziej warto zauważyć, że technologia nie tylko trzymała się mocno, ale wyraźnie zyskiwała na tle innych sektorów.
Jednak tuż po weekendzie inwestorzy dostali przypomnienie, że euforia może mieć krótkie nogi. W niedzielę wieczorem amerykańskie kontrakty terminowe zaczęły spadać. Futures na Dow Jones Industrial Average traciły około 100 punktów (0,2%), na S&P 500 spadały o 0,2%, a na Nasdaq-100 o 0,3%.
Powodem ochłodzenia nastrojów jest nie tylko oczekiwanie na kolejną serię wyników od gigantów takich jak Apple, Amazon, Meta czy Microsoft. W tle wciąż toczy się niepewna gra dotycząca ceł i handlu międzynarodowego. Chociaż nadzieje na złagodzenie ceł na towary z Chin poprawiły nastroje na Wall Street w zeszłym tygodniu — napędzając indeksy do najlepszych tygodniowych wyników od połowy kwietnia — inwestorzy nie tracą z oczu ryzyk.
Administracja Donalda Trumpa deklaruje, że prowadzi rozmowy handlowe z ponad 180 krajami, choć na razie efekty są skromne. Prezydent w wywiadzie dla Time chwalił się 200 „umowami handlowymi”, jednak jego sekretarz skarbu Scott Bessent szybko wyjaśnił w niedzielę w rozmowie z ABC News, że chodzi raczej o „częściowe porozumienia w ramach większych negocjacji”.
Eli Lilly rewolucjonizuje odchudzanie. Wall Street w euforii, akcje poszybowały o 16%
Bessent zapewniał także, że strategia „kontrolowanej niepewności” w sprawach handlu jest zamierzona i powinna doprowadzić do deeskalacji napięć z Chinami w najbliższych miesiącach. Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm. Były doradca ekonomiczny Trumpa, Gary Cohn, ostrzegał w niedzielę na antenie CBS, że skutki wojny handlowej będą odczuwalne dla amerykańskich konsumentów już za dwa do czterech tygodni. Import z Chin spada, a ceny wielu produktów mogą wzrosnąć.
— Małe firmy mogą być szczególnie zagrożone. Niektóre z nich upadną, inne będą musiały „czekać i obserwować” — mówił Cohn. Zwrócił też uwagę, że cła są wyjątkowo regresywne — najmocniej uderzają w mniej zamożnych obywateli.
W efekcie, choć Alphabet swoim wynikiem tchnął nadzieję w sektor technologii, rynki pozostają nerwowe. Świetne wyniki to jedno, ale nad rynkiem wisi cień polityki handlowej, która może jeszcze wielokrotnie zamieszać na giełdowych wykresach.
Reklama i licencje AI napędzają zyski Reddita, cena akcji osiąga nowe szczyty
Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/