50 proc. mocy osiągalnej w polskim systemie energetycznym niedostępne. Głównie z powodu awarii
Krajowy system energetyczny zmaga się z plagą awarii kluczowych elektrowni. Jeżeli dojdzie do wyłączenia kolejnego dużego bloku sytuacja może być naprawdę poważna. Na szczęście zelżały mrozy, a więc powinno również spaść zapotrzebowanie na energię elektryczną.
21 grudnia aż 50 proc. mocy osiągalnej w polskim systemie energetycznym była niedostępna. Chodzi o aż 15925 MW z 31669 MW. Z tego prawie 12000 MW to zdarzenia nieplanowane, a więc awarie. Ubytki mocy dotknęły Elektrownię Kozienice, Elektrownię Opole czy Elektrownię Pątnów.
Na szczęście w kolejnych dniach sytuacja będzie się poprawiać. Już jutro ubytki mocy powinny wynieść 12564 a pojutrze 8871 MW.
Trudna sytuacja systemu energetycznego
Trudna sytuacja energetyczna Polski nie jest niczym nowym. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego średni wiek elektrowni w naszym kraju wynosi 47 lat.
Zasób odziedziczony po PRL-u kończy się. Narasta luka generacyjna z powodu wyłączania źródeł mocy o przekroczonych resursach i nie oddawania odpowiedniej liczby ich nowszych odpowiedników. Z analizy URE przeprowadzonej w 2021 r. na podstawie danych zebranych od 63 wytwórców energii wynika, że w 2034 r. potencjał wytwórczy badanych podmiotów będzie mniejszy o ok. 11 proc. (4,6 GW) w stosunku do 2020 r.
Sytuację utrudnia także kryzys energetyczny w Europie, który potencjalnie może ograniczać import energii na potrzeby krajowego systemu energetycznego (jak np. pod koniec września br.). Zapewne z tego powodu operator systemowy, spółka PSE, zaczął zachęcać Polaków do oszczędności wskazując na swojej witrynie internetowej najtrudniejsze godziny w kontekście zapotrzebowania na energię elektryczną w ciągu dnia.
Eksplozje w Nord Stream’ach nie uszkodziły polsko – szwedzkiego łącznika energetycznego
Coraz więcej incydentów
Warto przypomnieć, że w tym roku z najtrudniejszą sytuacja dla krajowego systemu energetycznego mieliśmy do czynienia 23 września kiedy PSE po raz pierwszy w historii wprowadziło tzw. stan zagrożenia. Operator podejmuje takie działania, gdy rezerwa mocy w systemie jest niższa niż ustalone przepisami 9 proc.
Wprowadzenie okresu zagrożenia nie oznacza, że dojdzie do blackoutu czyli wielkoobszarowej awarii energetycznej i braku w dostępie do energii elektrycznej. Operator, spółka PSE, posiada niezbędne narzędzia do stabilizowania pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Takim mechanizmem jest uruchomienie rezerw stworzonych m.in. dzięki rynkowi mocy (operator płaci właścicielom elektrowni za utrzymywanie ich w gotowości do podjęcia pracy), czy usług typu demand response (operator płaci określonym spółkom za wstrzymanie poboru mocy na żądanie).
Nie zmienia to jednak faktu, że polska energetyka funkcjonuje dziś w sposób coraz mniej stabilny.
Co z tego wynika?
Sytuacja krajowego systemu energetycznego jest poważna. Nasila się liczba awarii, a park wytwórczy opiera się na dużych blokach zaopatrujących w energię olbrzymie obszary kraju. Jednocześnie kryzys może utrudnić import prądu w niezbędnym momencie, co miało już miejsce pod koniec września. Polacy powinni zwrócić większą uwagę na możliwość oszczędzania energii, szczególnie w godzinach wskazywanych przez operatora tj. spółkę PSE.