Greenpeace krytykuje otwarcie Baltic Pipe, mimo że niemiecki oddział fundacji brał udział w sprzedaży gazu
Polski oddział Greenpeace na swoim twitterowym koncie wyraziło niezadowolenie z wczorajszego otwarcia Baltic Pipe. W komentarzach organizacja podkreśliła, że jest przeciwna wszelakim rodzajom gazu, jednak jak się okazuje jej niemiecki odpowiednik brał udział w sprzedaży błękitnego paliwa.
27 września miało miejsce uroczyste otwarcie gazociągu Baltic Pipe. Przedsięwzięcie od samego początku wzbudzało wiele kontrowersji i nie inaczej było we wtorek. Głos w sprawie zdecydowała się zabrać znana w Polsce organizacja, działająca na rzecz środowiska – Greenpeace.
,,To nie powód do świętowania”
Greenpeace w odpowiedzi na otwarcie gazociągu zamieściło na swoim twitterowym koncie wpis, wyrażając niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, który spotkał się z ostrą krytyką internautów.
- Uruchomienie #BalticPipe to nie powód do świętowania. Gazociąg nie zapewni nam bezpieczeństwa energetycznego i niewiele zmienia w kontekście odpowiedzi na zapotrzebowanie Polski na gaz w nadchodzącym sezonie grzewczym- możemy przeczytać na Twitterze organizacji.
Do tweeta odniósł się pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn.
- To oświadczenie Greenpeace Polska wpisuje się w działalność, która wykorzystuje tego typu narzędzia informacyjne do nacisku na polski rząd, żeby zrezygnował z różnych projektów infrastrukturalnych- powiedział w rozmowie z PAP Stanisław Żaryn.
W jednej z odpowiedzi do komentarzy polski oddział Greenpeace zaznaczył, że sprzeciwia się każdemu z rodzajów gazu. Jednak co ciekawe niemieckie przedsiębiorstwo Green Planet Energy (kiedyś Greenpeace Energy) zajmuje się sprzedażą gazu na terenie Niemiec. W swojej ofercie firma posiada mieszankę biogazu (15%) oraz gaz wiatrowy (1%). Pozostałą część sprzedaży stanowi kopalny gaz ziemny.
W 2021 roku drogi niemieckiego oddziału Greenpeace i wspomnianego podmiotu rozeszły się, uzgodniono nową nazwę spółki. Nie zmienia to jednak faktu, że ekologiczna fundacja uczestniczyła w sprzedaży błękitnego paliwa, co jej polski odpowiednik potępia.
Ponadto jak czytamy na stronie Green Planet Energy, jako członek założyciel stowarzyszenie Greenpeace eV posiada symboliczny udział w spółce.
Rosyjska maskirówka: „To polskie służby doprowadziły do wybuchu Nord Stream”
Kontrowersje związane z Odrą
To niejedyne kontrowersje związane z Greenpeace jakie pojawiły się w ostatnich dniach. Wraz z Gazetą Wyborczą organizacja zaproponował utworzenie parku narodowego Dolina Dolnej Odry. Ma być to odpowiedź na katastrofę ekologiczną, jaka miała miejsce w sierpniu. Pomysł zaczerpnięto od niemieckiego profesora Michaela Succowa, który wyszedł z taką inicjatywą już 30 lat temu.
Pojawia się pytanie czy w całej sprawie faktycznie chodzi o ekologię? Takie przedsięwzięcie mogłoby w praktyce oznaczać blokadę inwestycji w regionie.
Po zatruciu Odry niemiecka minister środowiska Steffi Lemke mówiła o konieczności zatrzymania przez Polskę rozbudowy rzeki, na co na swoim Twitterze odpowiedział wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
- Kiedy minister Gróbarczyk wyraźnie powiedział, że nie życzy sobie, aby niemiecka minister środowiska decydowała, w jaki sposób Polska może zagospodarować Odrę, to Greenpeace nagle przyszedł z pomocą, proponując po prostu utworzenie parku narodowego na całej długości, aby mieć argument, dzięki któremu nie będzie można budować tam żadnych inwestycji- powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Grzegorz Chocian, prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii Ecoprobono.
Niemcy sprzeciwiają się projektom rozbudowy Odry i powstania portu w Świnoujściu, które według ekspertów zapewniłyby obsługę największym kontenerowcom wpływającym na Bałtyk.
- Wszystkim im nie w smak jest to, żeby centra logistyczne, centra portowe, centra intermodalne, gdzie mamy przeładunek z frachtu morskiego na kolej, ruch kołowy czy żeglugę śródlądową, odbywał się w innym miejscu niż do tej pory, czyli w tych głównych portach zachodnich. Każde przesunięcie frachtu na wschód powoduje, że może on – choć nie musi – uszczuplić zyski z transportu wielkich zachodnich firm na wszystkich drogach transportowych- dodał dr Chocian.
Co z tego wynika?
Działania jakie podejmuje ostatnio Greenpeace budzą sporo kontrowersji i pytań, ile z nich jest faktycznie efektem troski o środowisko. Organizacja zaprzecza, aby współpracowała z jakąkolwiek partią, czy ruchem politycznym, jednak reakcja na otwarcie gazociągu Baltic Pipe, w sytuacji gdy jej niemiecki odpowiednik brał udział w sprzedaży gazu wydaje się być nie na miejscu. Również ustanowienie Parku Narodowego na Odrze może być problematyczne ponieważ terminal LNG w Świnoujściu i wiele innych obiektów infrastrukturalnych w regionie może napotkać w związku z tym na trudności związane z większymi restrykcjami środowiskowymi.
Tekst edytowano 29.09.22, o godzinie 11:40 uwzględniając uwagi polskiego oddziału Greenpeace dot. rozdzielności własnościowej Greenpeace w Polsce i Niemczech. W poprzedniej wersji artykułu redakcja przez przeoczenie nie poinformowała również o zmianach właścicielskich dotyczących Green Planet Energy.