Przejdź do treści
Kategorie

Wróg atomu może zostać unijnym „ministrem” ds. energii. Borys Budka będzie zmuszony do obrony polskich interesów i konfliktu z Brukselą?

Udostępnij

Przeciwniczka energetyki jądrowej, Teresa Ribera, ma duże szanse, by zostać unijnym komisarzem ds. energii. Tymczasem Borys Budka został w lipcu przewodniczącym kluczowej komisji ITRE w Parlamencie Europejskim, która nadzoruje legislację energetyczną. Czy czeka nas spektakularny spór o atom?

DARMOWA SUBSKRYBCJA NEWSLETTERA LEGISLACYJNEGO

Komisarz ds. energii w kontrze do atomu?

Rozwój energetyki jądrowej w Unii Europejskiej stoi przed poważnym wyzwaniem, które może wynikać z potencjalnej obsady kluczowego stanowiska komisarza UE ds. energii. Teresa Ribera, hiszpańska wicepremier i minister transformacji ekologicznej, która wyraziła zainteresowanie objęciem tego stanowiska, budzi od lat duże kontrowersje wśród państw członkowskich rozwijających atom. Ribera krytykuje otwarcie m.in. włączenie energii jądrowej do unijnej taksonomii jako zrównoważonej technologii. 

Tymczasem „atomowy klub” kilku państw UE, na czele którego stoi Francja mocno lobbuje za odblokowaniem energetyki jądrowej i jej rozwojem, co bardzo nie podoba się Niemcom i jest sprzeczne z ich wizją gospodarczą. Proatomowy sojusz osiągnął już kilka sukcesów. Np. 16 marca wymieniono energię jądrową jako środek dekarbonizacji gospodarki Unii Europejskiej we wstępnym projekcie rozporządzenia o zerowej emisji netto. To istotny krok do przodu, choć w praktyce, rozporządzenie to dotyczy tylko przyszłych reaktorów czwartej generacji i małych reaktorów modułowych (SMR), które są w fazie rozwoju. 

Sytuacja pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami atomu pozostaje napięta. Pomimo uznania znaczenia energii jądrowej w procesie dekarbonizacji, większość funduszy unijnych została zarezerwowana dla ograniczonej listy tzw. sektorów "strategicznych", z których energetyka jądrowa została wykluczona. 

Opór legislacyjny przed atomem jest więc spory, a osoba komisarza ds. energii ma w tej kwestii duże znaczenie. Tym bardziej, że kraje Unii Europejskiej, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej, planują budowę łącznie 10 nowych reaktorów jądrowych, których łączna wartość szacowana jest na 130 miliardów euro. Bez finansowego wsparcia ze strony Brukseli realizacja tych ambitnych planów może okazać się niemożliwa.

Przewodnicząca KE wspiera atom?

Warto jednak odnotować, że Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przemawiając w marcu w Brukseli na pierwszym tego typu szczycie poświęconym energii jądrowej, podkreśliła, że wydłużenie żywotności istniejących elektrowni jądrowych może pomóc w osiągnięciu celów związanych ze zmianami klimatycznymi. To stanowisko kluczowej polityczki unijnej sugeruje, że choć powoli i opornie, to jednak klimat dla energetyki jądrowej zmienia się na bardziej pozytywny.  Rośnie zrozumienie, że atom może odegrać kluczową rolę w dekarbonizacji unijnych gospodarek. 

Jednak nie bądźmy naiwni. Ostateczny kierunek, który zdecyduje o skierowaniu strumienia pieniędzy w określone inwestycje jest zależny od aktualnego układu sił w instytucjach unijnych. 

Co z tego wynika?

Wszystko to sprawia, że obsada stanowiska komisarza ds. energii będzie miała spore znaczenie dla Polski. Ewentualne nominowanie Teresy Ribery może oznaczać poważne przeszkody dla rozwoju energetyki jądrowej w Europie, co mogłoby doprowadzić do głębokich podziałów wśród państw członkowskich w kwestii przyszłości wspólnej polityki energetycznej.

Z drugiej strony, europoseł Borys Budka został w lipcu wybrany przez aklamację na przewodniczącego kluczowej komisji przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE) Parlamentu Europejskiego. Z tej perspektywy Polska powinna zachować wpływ na kierunek legislacji energetycznej w Unii Europejskiej nawet jeżeli Ribera zostanie komisarzem ds. energii.
 

Udostępnij