Orlen bada możliwość przejęcia Puław. Co dalej z Grupą Azoty i polską chemią?
PKN Orlen przystępuje do badania dotyczącego możliwości akwizycji spółki Grupa Azoty Puławy. Koncern chciałby ten proces zakończyć w 2023 r. - poinformował prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Kłopoty Grupy Azoty
Grupa Azoty, jeden z największych w Europie producentów nawozów, poinformowała o znaczących stratach netto w pierwszym kwartale br. To istotne ponieważ pierwszy kwartał zazwyczaj jest korzystny dla producentów z tej branży. Straty Grupy Azoty wyniosły aż 555 mln zł, podczas gdy rok wcześniej firma odnotowała 882 mln zł czystego zysku.
Grupa Azoty składa się z czterech spółek nawozowych zlokalizowanych w różnych regionach Polski. Jednak to właśnie Puławy poniosły największe straty, sięgające 282 mln zł. Co było ich głównym powodem?
W lutym Grupa Azoty zdecydowała się znacząco zmniejszyć produkcję nawozów azotowych o 34% w porównaniu z tym samym okresem w poprzednim roku. Produkcja nawozów wieloskładnikowych również spadła o 59%. Koncern zmusiły do takich działań wzrosty cen gazu, które w całej Europie wymknęły się spod kontroli z powodu polityki rosyjskiego Gazpromu.
Świetne wyniki kwartalne Orlenu – pomogła synergia z przejętym PGNiG
Winne zawirowania rynkowe
Część mediów krajowych sugeruje, że kłopoty zakładów Grupy Azoty mają związek z polityką marżową PKN Orlen, który dostarcza główny składnik niezbędny do produkcji nawozów tj. gaz ziemny. Oba koncerny łączy umowa długoterminowa (zawarta jeszcze z PGNiG będącego obecnie częścią grupy Orlen) na dostawy błękitnego paliwa, a nowa jest obecnie negocjowana.
Warto zauważyć, że marże handlowe w polskim sektorze gazowym oscylują na poziomie kilkudziesięciu groszy za MWh/h, czyli biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny gazu, jest to zdecydowanie poniżej 1% wartości zakontraktowanego surowca.
Oczywiście całkowita marża zawiera dodatkowe elementy, takie jak koszt pieniądza w czasie, bilansowanie, ryzyko rynkowe, koszty utrzymywania zapasu obowiązkowego i jest wyższa od handlowej. Jednak nadal jej poziom oscyluje na rynku na poziomie kilku złotych co biorąc pod uwagę aktualną cenę gazu stanowi kilka procent wartości zakontraktowanego paliwa.
To nie marża sprzedawcy determinowała końcową cenę gazu dla Grupy Azoty, a jej poziom na europejskich rynkach oraz koszty infrastrukturalne (koszt importu gazu z rynków ościennych), które są zupełnie niezależne od sprzedawcy.
Kluczowym, prócz cen gazu na rynkach europejskich, jest także polityka hedgingowa (zabezpieczenia stałej ceny gazu w produktach terminowych), która całkiem niedawno mocno wstrząsnęła sytuacją finansową PGNiG z grupy Orlen. Azoty nie są zatem odosobnionym przypadkiem…
Orlen zastanawia się nad przejęciem Puław
Ewentualne przejęcie GA Puławy przez PKN Orlen nadal nie jest przesądzone.
Na korzyść takiej transakcji przemawia kilka rzeczy. Orlen to właściciel Anwilu. Konsolidacja biznesu w obszarze nawozów azotowych pozwoliłaby z pewnością na bardziej efektywne zarządzanie takimi zakładami. Można silić się na wymienianie innych potencjalnych obszarów dających synergię, ale przed przeprowadzeniem due diligence ma to ograniczony sens.
Na pewno trzeba zwrócić uwagę na to, że kluczowa w całej sprawie wydaje się sytuacja finansowa Grupy Azoty. Najwyraźniej rząd nie ma dziś innego pomysłu na stabilizowanie tego biznesu niż przejęcie przez Orlen. Pomoc publiczna raczej nie wchodzi w grę. Komisja Europejska powoli zamyka okres „przyklepywania” automatycznych zgód na takie działania z powodu pandemii i wojny na Ukrainie. Choć gwoli ścisłości za rekordowe ceny odpowiada głównie rosyjski Gazprom, a nie polityka poszczególnych firm odbierających błękitne paliwo.
Jest w całej sprawie i łyżka, a może kilka łyżek, dziegciu. Puławy to najbardziej łakomy kąsek w Grupie Azoty. Czy Azoty będą w stanie stanowić istotną grupę kapitałową na europejskim rynku chemicznym bez tego zakładu? W odpowiedzi na to pytanie należy brać pod uwagę fakt, że koniunktura na rynku gazu powinna powoli się polepszać, a wdrożenie CBAM (granicznego podatku węglowego) uderzy w rosyjskie nawozy.
Nie bez znaczenia są także kwestie polityczne. Azoty to nieoficjalna strefa wpływów Joachima Brudzińskiego, a Orlen – Daniela Obajtka. Czy w takiej konfiguracji można należycie ocenić, czy pozostawienie Grupy Azoty w kadłubowym formacie ma sens biznesowy? Priorytetem będzie utrzymanie politycznego status quo przed wyborami.
Co z tego wynika?
Przejęcie Puław przez Orlen wydaje się bardzo prawdopodobne. Ten proces powinien być korzystny dla Orlenu mimo, że koncern czekają długie lata integrowania aktywów Energi, Lotosu i PGNiG co jest dużym wyzwaniem. W obrębie grupy mielibyśmy zarówno złoża, dystrybucję jak i konsumpcję błękitnego paliwa w ramach procesów produkcyjnych.
Bardziej problematyczny wydaje się dalszy biznesowy byt Grupy Azoty, która krótkoterminowo uwolni się od zakładu generującego największe straty, ale długoterminowo przynoszącego największe zyski. Zła koniunktura na rynku gazu musi przecież minąć.