Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Brakuje mocy, ale rząd nie planuje wprowadzenia nowych mechanizmów zabezpieczających stabilność systemu energetycznego

Udostępnij

Polskie Sieci Elektroenergetyczne obliczyły, że po wycofaniu starych węglówek już w 2026 r. w krajowej sieci energetycznej może zabraknąć 4,2 GW mocy. Choć wyzwania stojące przed polskim systemem elektroenergetycznym są coraz większe, rząd nie zamierza wdrażać dodatkowych zabezpieczeń. Opiera się na istniejących mechanizmach, takich jak rynek mocy i rynek bilansujący, uznając je za wystarczające. Czy to oznacza, że polska energetyka jest w pełni przygotowana na przyszłe wyzwania?

Subskrybuj nasz newsletter legislacyjny

Nowelizacja ustawy o rynku mocy – co się zmienia?

Nowelizacja ustawy o rynku mocy, uchwalona 24 stycznia 2025 roku i obowiązująca od 14 lutego, wprowadziła mechanizmy aukcji uzupełniających. Ich celem jest zapewnienie wystarczających rezerw mocy w kluczowych momentach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło już parametry aukcji na drugą połowę 2025 roku, a przyszłe decyzje w tym zakresie będą podejmowane w miarę potrzeb.

Aukcje uzupełniające mają zagwarantować dodatkowe źródła mocy, jednak ich skuteczność zależy od zainteresowania dostawców oraz opłacalności finansowej dla sektora energetycznego. Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) przygotowały analizę oceny wystarczalności zasobów, która była przedmiotem opinii europejskich regulatorów rynku energii (ACER). Na jej podstawie ministerstwo zdecydowało się nie wdrażać dodatkowych mechanizmów.

Co, jeśli pojawi się deficyt mocy?

Jeżeli mimo aukcji uzupełniających kluczowe jednostki wytwórcze nie uzyskają wystarczającego finansowania, rząd pozostawia im możliwość pozyskania środków z rynku energii elektrycznej oraz usług systemowych. Jednak to oznacza, że bezpieczeństwo energetyczne w dużej mierze zależy od indywidualnych decyzji biznesowych dostawców mocy.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska, odpowiadając na interpelację poselską Michała Wosia, Jana Kanthaka i Dariusza Mateckiego, zapewnia w piśmie podpisanym przez podsekretarza stanu Miłosza Motykę, że "na obecnym etapie Minister Klimatu i Środowiska nie przewiduje dodatkowych mechanizmów zabezpieczających stabilność systemu elektroenergetycznego w latach 2026-2028, ponieważ istniejące mechanizmy powinny zapewnić stabilną pracę systemu w tym okresie." Jednak eksperci ostrzegają, że brak dodatkowych środków zabezpieczających może okazać się ryzykowny, zwłaszcza w obliczu rosnących potrzeb energetycznych oraz zmian klimatycznych wpływających na produkcję energii odnawialnej.

Rząd podkreśla, że stale monitoruje sytuację w sektorze elektroenergetycznym i w razie potrzeby podejmie odpowiednie działania. Współpraca na poziomie europejskim w ramach grup ds. energii elektrycznej ma pozwolić na lepsze przygotowanie na potencjalne kryzysy. Pytanie jednak, czy reakcja w krytycznym momencie nie okaże się spóźniona.

Co z tego wynika?

Decyzja o niewprowadzaniu nowych mechanizmów zabezpieczających stabilność systemu elektroenergetycznego budzi mieszane uczucia. Z jednej strony, rząd stawia na istniejące rozwiązania i elastyczność rynku. Z drugiej – brak nowych środków ochronnych może zwiększyć ryzyko problemów w przyszłości. Czy polski system energetyczny zda ten test? Czas pokaże.

 

Udostępnij