Atomowy renesans w Europie? Sprawdziliśmy to na największych targach energetyki jądrowej w Paryżu
Polskie firmy są obecne na najważniejszych w Europie targach energetyki atomowej w Paryżu i mogą być wartością dodaną podczas budowy elektrowni jądrowych nad Wisłą. Czy zmiany regulacyjne w Unii Europejskiej pozwolą na szybki rozwój atomu w Europie?
Atomowe Zeitenwende
Wiele w ostatnim czasie napisano o renesansie energetyki jądrowej. W zasadzie to sformułowanie dotyczy świata zachodniego, bo kraje rozwijające się, w tym potęgi azjatyckie nigdy z budowania elektrowni atomowych nie zrezygnowały (poza Japonią, lecz było to zjawisko chwilowe).
Punktem zwrotnym dla energetyki jądrowej w Unii Europejskiej stała się katastrofa w Fukushimie w 2011 r. i niemiecki zwrot polityczny nazywany dziś Energiewende. Lecz czy wojna na Ukrainie, która tak boleśnie podważyła dokonanie byłej już kanclerz Angeli Merkel, nie będzie również -parafrazując kanclerza Olafa Sholza- Zeitenwende dla atomu w Europie? Nie w samych Niemczech, ale właśnie w Unii Europejskiej, którą po rosyjskiej agresji na Ukrainie dotknął ogromny kryzys energetyczny. Model zastępowania atomu rosyjskim gazem zbankrutował i powoli przyznaje to również Komisja Europejska.
Zapraszamy do subskrybowania newslettera legislacyjnego https://alerty-legislacyjne.strefainwestorow.pl/
Idą zmiany
Tylko w tym roku Komisja ds. Przemysłu Parlamentu Europejskiego zdecydowała o umieszczeniu energetyki jądrowej na liście technologii uważanych za zrównoważone pod kątem zeroemisyjności. Ta decyzja wynika z nowych regulacji zawartych w pakiecie "Net Zero Industry Act," które mają istotny wpływ na branżę energetyczną w Europie.
Wpływowe media takie jak Politico poinformowały ponadto, że Francja i Niemcy osiągnęły w październiku br. także porozumienie w zakresie finansowania budowy nowych elektrowni atomowych w Unii Europejskiej.
Zobacz także: Sasin może próbować utrudnić audyt „koreańskiego atomu” nowemu rządowi. Projekt budzi liczne wątpliwości
Ponadto podczas listopadowego spotkania w Bratysławie, reprezentanci 14 krajów europejskich, w tym Belgii, Bułgarii, Czech, Francji, Polski, Słowacji i innych, podjęli kroki, aby wysłać wspólne przesłanie do Komisji Europejskiej. List do KE zawierał wezwanie do stworzenia 'sojuszu przemysłowego' na rzecz SMR-ów na poziomie UE (małych modułowych reaktorów jądrowych). Celem tego sojuszu jest zachęcenie do inwestycji w europejskie możliwości związane z budową SMR-ów.
World Nuclear Exhibition – czy w Paryżu widać Zeitenwende?
Zmiana, która się dokonuje na poziomie europejskim przynajmniej z perspektywy aktywności polityczno – legislacyjnych wygląda bardzo dobrze. Jednak widać, że minie jeszcze wiele lat zanim wyda ona owoce.
Odwiedziłem z ciekawością tegoroczne, prestiżowe targi World Nuclear Exhibition (WNE), aby na własne oczy przekonać się czy w Paryżu czuć wiatr zmian dla całego kontynentu. Jeśli taki powiew na twarzy rzeczywiście poczułem to był to jedynie zefirek.
Całe targi mieszczą się w jednej przestronnej hali i są w mojej ocenie mniejsze od Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Widać, że firm z branży jądrowej nie jest aż tak wiele, ani nie dysponują one olbrzymimi budżetami marketingowymi. Wyjątkiem są rodzimi wystawcy z Francji, w tym EDF, którzy jako jedyni mają tak wysoki udział energetyki jądrowej w miksie. Pawilon francuski to w zasadzie 1/3 całych targów i z tej perspektywy widać, że w UE choćby ze względu na ograniczoną ilość podwykonawców, ciężko z nimi konkurować.
Oprócz Francuzów największy obszarowo pawilon mają Chińczycy. Mimo rosnących napięć pomiędzy UE a Państwem Środka i polityki wykluczania chińskiego biznesu z przetargów w branżach krytycznych (a taką jest energetyka), lobbing Pekinu jest niestrudzony. I to bardzo mocno w Paryżu widać.
Z dużych firm wystawiających się na WNE warto wspomnieć o wyróżniających się stoiskach Westinghouse, Mitsubishi, Siemensa. Jednak w porównaniu z podmiotami francuskimi czy chińskimi to…drobnica.
Wśród pawilonów narodowych warto odnotować amerykański, hiszpański, niemiecki (jak widać atakowanie energetyki jądrowej nie oznacza braku aktywności firm z RFN na rynkach światowych), czeski oraz polski.
Muszę przyznać, że polskie stoisko choć nie jest największe to wyróżnia się architektonicznie i jest widoczne (mimo, że znajduje się w tylnej części głównej hali – daleko od najważniejszego wejścia). Pokrywają je swojskie wzory ludowe, ale w nowoczesnych barwach. Wygląda to bardzo dobrze. W tym roku na WNE wystawiło się całkiem sporo firm z naszego kraju. To pokazuje, że posiadamy potencjał by rozwijać energetykę jądrową nad Wisłą w taki sposób, by część pieniędzy została w polskich portfelach i rozwijała krajowy przemysł.
Odpowiadając jednak na pytanie, które postawiłem na początku mojej relacji z Paryża – nie renesansu na razie w atomie nie widać. Być może widać Zeitenwende, ale skutki tego odczujemy dopiero za kilka lat.
Zobacz także: Francja ostro lobbuje za małymi reaktorami jądrowymi. SMR-y wpłyną na modyfikację europejskiej zielonej polityki?
Co z tego wynika?
W tym roku doszło w Unii Europejskiej do istotnych zmian legislacyjnych, które pozwalają uznać atom za zrównoważoną technologię i otwierają drzwi do powrotu Starego Kontynentu do inwestowania w ten rodzaj energii.
Na razie nie widać jeszcze bezpośredniego przełożenia tych działań na rzeczywistość firm. Jest na to zbyt wcześnie.
Polskie firmy są obecne na najważniejszych targach energetyki atomowej w Paryżu i mogą być wartością dodaną podczas budowy elektrowni jądrowych nad Wisłą.
Największym potencjałem w zakresie dostępu do podwykonawców dysponują w Unii Europejskiej podmioty francuskie. Zaangażowanie zewnętrznych graczy na rynkach unijnych to duże ryzyko w zakresie kontraktacji podwykonawców i zbudowania łańcucha dostaw, ale także dostosowania się do wymogów regulacyjnych.
Swoją obecność w Paryżu mocno akcentuje amerykański Westinghouse, który chce rzucić wyzwanie Francuzom w Europie – dostrzegając w niej perspektywiczny rynek.
Piotr Maciążek z Paryża.